Różne wyzwania - koci zakątek, okolice Stare Bielany W-wa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 19, 2008 10:26

Poddasze pisze:czytając to wszystko przestaję się dziwić dlaczego na Bielanach taka kocia bezdomność.

to że jest lepsza karma i lecznice do wyboru nie zawsze przekłada się jak widać na dobro kotów. bo co z tego, że lecznice są do wyboru skoro nie spełniają jak widać powierzonych im zadań?

i jeśli gmina przeznacza tam najwięcej pieniędzy dla kotów bezdomnych to może czas, żeby wydawała mniej, ale rozsądniej ...


Poddasza zgadzam się z całością Twojego tekstu, ale przytaczam ten kawałek, ponieważ przyszło mi coś do głowy

Może corocznie przyznają więcej pieniędzy licząc się z pojawianiem się nowych miotów !!! I co z tego, że kasy jest dużo, skoro trzeba ją dzielić na coraz większą ilość kotów?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon maja 19, 2008 10:26

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75601
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75600

Zapraszam Was na kolejne bazarki dla Bielańskich kotów

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon maja 19, 2008 10:39

joshua_ada pisze:J

Kolejny problem to sterylizacje kotów dokarmianych przez tą karmicielkę: kolejna pani nie zgodziła się na to - cytuję: "Absolutnie!" gdyż nie pozwoli na krojenie i operowanie jej kotów! Po czym w trakcie dyskusji z moją Mamą przyznała, że "u niej nie ma problemu rozrodczosci, bo np. jedna z jej kocic okociła się w piwnicy, a wszystkie kocięta zmarły z głodu"... !!! 8O 8O 8O
Na jakiekolwiek argumenty odpowiada, że jej córka jest weterynarzem i wie, co dobre i nie pozwala na podawanie żadnych tabletek i cięcie kotów!




Ja właściwie NIE ROZUMIEM jednej rzeczy.

Ciemnota i tępota niektórych karmicieli sięga dna, ale te koty nie są ich własnością! Owszem opiekują się nimi, są z nimi związane emocjonalnie (z ich dziećmi już nie) i należy dziękować, że w ogóle są.
Ale jeśli mi karmicielka mówi, że pozwoli SWOICH kotów kastrować, a koty są wolnożyjące, to po prostu łapię nie pytając o zgodę. Fakt ich karmienia nie stanowi tytułu własności. Tym bardziej, że jeden kot może odwiedzać kilka stołówek.

I mnie też zdarzały się takie przypadki, że karmicielka NIE POZWALA ZE WZGLĘDU NA ZDROWIE KOTKI, czasem powodem jest RELIGIA. Na pytanie co Pani robi z kociętami odpowiada, że usypia ślepe mioty.

Jeszcze nigdy nie odwołałam sie do uczuć religijnych, ale jak taka osoba może nie rozumieć, że bierze na siebie grzech śmiertelny niszcząc powstałe życie. Jakoś sobie te panie radzą z własnym sumieniem, ciekawa dwulicowość.

Ale w sumie chodzi mi o to, aby w zaproponowanych ulotkach może właśnie do sumienia też się odwołać? Bo rozumu to się żadna ulotką nie naprawi.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon maja 19, 2008 10:44

dellfin612 pisze:
joshua_ada pisze:J

Kolejny problem to sterylizacje kotów dokarmianych przez tą karmicielkę: kolejna pani nie zgodziła się na to - cytuję: "Absolutnie!" gdyż nie pozwoli na krojenie i operowanie jej kotów! Po czym w trakcie dyskusji z moją Mamą przyznała, że "u niej nie ma problemu rozrodczosci, bo np. jedna z jej kocic okociła się w piwnicy, a wszystkie kocięta zmarły z głodu"... !!! 8O 8O 8O
Na jakiekolwiek argumenty odpowiada, że jej córka jest weterynarzem i wie, co dobre i nie pozwala na podawanie żadnych tabletek i cięcie kotów!




Ja właściwie NIE ROZUMIEM jednej rzeczy.

Ciemnota i tępota niektórych karmicieli sięga dna, ale te koty nie są ich własnością! Owszem opiekują się nimi, są z nimi związane emocjonalnie (z ich dziećmi już nie) i należy dziękować, że w ogóle są.
Ale jeśli mi karmicielka mówi, że pozwoli SWOICH kotów kastrować, a koty są wolnożyjące, to po prostu łapię nie pytając o zgodę. Fakt ich karmienia nie stanowi tytułu własności. Tym bardziej, że jeden kot może odwiedzać kilka stołówek.

I mnie też zdarzały się takie przypadki, że karmicielka NIE POZWALA ZE WZGLĘDU NA ZDROWIE KOTKI, czasem powodem jest RELIGIA. Na pytanie co Pani robi z kociętami odpowiada, że usypia ślepe mioty.

Jeszcze nigdy nie odwołałam sie do uczuć religijnych, ale jak taka osoba może nie rozumieć, że bierze na siebie grzech śmiertelny niszcząc powstałe życie. Jakoś sobie te panie radzą z własnym sumieniem, ciekawa dwulicowość.

Ale w sumie chodzi mi o to, aby w zaproponowanych ulotkach może właśnie do sumienia też się odwołać? Bo rozumu to się żadna ulotką nie naprawi.


Rozumiem! I też nie rozumiem akceptacji śmierci głodowej.
Ale mam wrażenie, że trzeba tu być delikatnym - owszem, te koty nie są własnością tej pani, ale nic nie pomoże awantura, bo ja się obawiam, żeby koty nie były przeganianie w dniu łapania. To o to tu głównie chodzi.
Już nawet wymyśliłyśmy jakieś alibi, jak danego dnia tych kotów nie będzie, a pani wyjdzie je karmić. Bo w tym przypadku całą akcję trzeba raczej przeprowadzić "za plecami".
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 19, 2008 10:52

No jasne, że "za plecami", po cichu. Ja wtedy wybieram noc, koty na ogół nie są świeżo nakarmione, a włóczą się. Karmicielka nic nie wie, często nawet nie orientuje się, że kota nie ma, pro prostu "gdzieś się pewnie szwenda".

Ja tak wykastrowałam stadko naszych piwnicznych kotów. Karmiciele mówili, że nie robić, bo ... stara śpiewka, a kocurów to nie warto, bo one nie rodzą :conf:
Zrobiłam wszystko po cichu i do tej pory nikt nie o tym. Czasem tylko słyszę jak komentują, że jakoś kociaków nie ma.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon maja 19, 2008 15:45

Obrazek

andorka

 
Posty: 13704
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon maja 19, 2008 15:50


Dziękujemy.Jak zawsze jesteś niezawodna :)
Kubeczki polecam.Są super.Rano przyjemnie pije sie z nich kawę

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon maja 19, 2008 16:10

Jestem kolejny raz zaskoczona
Dwie ostatnio odłowione koteczki w ciąży okazały sie koteczką i kocurem :D
Już są po zabiegu,dostają antybiotyki na kk.Spędzą w leczicy czas do niedzieli .Zostaną zaszczepione,żeby już więcej nie chorowały na kk

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon maja 19, 2008 16:25

olga nik pisze:Dwie ostatnio odłowione koteczki w ciąży okazały sie koteczką i kocurem :D


No, proszę, i jak tu wierzyć karmicielce 8O
To miały być dwie kotki, przy czym jedna ewidentnie udowodniała to pokaźnym brzuszkiem.
Dobrze, że już po wszystkim.

Ola, takie małe podsumowanie:

ja i Małgosia złapałyśmy tam 10 kotów dorosłych i 5 kociaków.
Do tego dodaj "swoje" trofea i wyobraź sobie, że do połowy stada jeszcze daleko.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto maja 20, 2008 18:04

Niestety , nie udało sie nam wpaść dziś do urzędu.Jutro wyjeżdżam i mam masę spraw do załatwienia
Dziś zabrałam jedną kotkę do siebie z lecznicy .Uparłam sie żeby ją zaszczepić .W lecznicy nie mogła dłużej siedzieć ,więc po szczepieniu zabrałam ją do siebie .To straszna dzikuska,nie mogliśmy podać jej zastrzyk ,znieczulenie na nią ie działało ,dostała drugą dawkę ,ale i tak bardzo walczyła
Jej koleżanka jest jeszcze większą cholerą i nie chciała zjęść leków
Może jutro uda sie.
Nie chcę wypuszczać tych kotów nie szczepionymi ,ponieważ wracają do ogniśka kk :(
Kolejne koty będziemy odławiać dopiero do długim weekendzie

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro maja 21, 2008 7:51

dziewczyny czy sprawdzilyscie u weta czy szczepionka podana kilka dni po sterylce zadziała?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro maja 21, 2008 14:56

Po sterylizacji minęło już tydzień albo nawet i więcej.

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro maja 21, 2008 15:11

joshua_ada pisze:Ja już pomyślałam, żeby dać im jakieś w miarę neutralne ulotki (neutralne - czyli bez opisów technicznych, bo może to je zniechęcić) - jest co prawda duża szansa, że zostaną wyrzucone do śmietnika bez przeczytania, ale jest zawsze jakaś (nawet jeśli nikła) szansa, że kiedyś przeczytają, może uwierzą... Choć przy akceptacji umierania miotu z głodu to ja na wiele nie liczę... :cry:


rozmawiałyśmy o sprawie poza forum :) podawanie Provery oczywiście jest dobrym wyjściem tymczasowym (na pewno lepszym niż kolejne mioty, choć wiemy, że nie idealnym) , a tu uloteczka- mam nadzieję, że się przyda:

http://upload.miau.pl/3/93309.doc

powodzenia :ok:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro maja 21, 2008 16:17

Dzięki xAgax! Wiedziałam, że zrobiłaś ulotkę, ale nie chwaliłaś się gdzie ją znajdę :wink:
Dzięki!

A co do Provery - jest podawana i przemycana w karmie, bo jak wspomniałam wyżej, jedna pani się nie zgadza na żadne tabletki :roll:
Wszystko właściwie jest przemycane w karmie... (antybiotyki, scanomune, wit. C...)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw maja 22, 2008 0:27

joshua_ada pisze:Dzięki xAgax! Wiedziałam, że zrobiłaś ulotkę, ale nie chwaliłaś się gdzie ją znajdę :wink:
Dzięki!


najprościej u mnie na pw ;)

A co do Provery - jest podawana i przemycana w karmie, bo jak wspomniałam wyżej, jedna pani się nie zgadza na żadne tabletki :roll:
Wszystko właściwie jest przemycane w karmie... (antybiotyki, scanomune, wit. C...)


mimo ze moja kolezanka sie zgadza na "jakiekolwiek tabletki" ;) to tez przemyca w karmie, dla zmylenia kotek 8)

swoja droga mysle, ze ta corka weterynarz to blef :roll:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 30 gości