daję gotowaną. kiedyś dostawał kranówę. jeszcze bardziej kiedyś, w ogóle nie dostawał, bo jadał wyłącznie puszkowe mięso (poza b.b.upalnymi letnimi dniami) i to zaspokajało również jego pragnienie (do tego, czasem trochę mleka).
ciągle experymentuję. z miski, która leży obok tej z jedzeniem, nie chce pić. chętnie wypija mi z kubka (wodę, herbatę ...).
poza tym władowałem się na minę. kiedyś zauważyłem, że zainteresowany jest kranem i zachęciłem go, coby sobie popił. tak mu się spodobało, że zaczął być nieznośnie upierdliwy. nie jest, to najlepsze rozwiązanie, bo marnują się duże ilości wody i kot uzależnia się od czyjejś obecności w domu.
pracuję nad tematem.