Ja mam wrażenie, że mamuśka Tygrysków już jest ponownie przez kocurki załatwiona ale w środę ma sterylkę, to się już nie martwię. Widzę, że moja Mama /mieszkamy razem/ nie jest jeszcze do końca przekonana ale nie dyskutuje ze mną i też jest zauroczona koteckami. Moja córka woli szybko zmieniać temat jak zaczynam mówić o maluszkach, a największy problem to ja mam w tym, że moje koty domowe są nieszczepione

Ja wiem, że to nie jest rozsądne ale jakoś miałam do tej pory szczęście. Teraz po pierwsze muszę zaszczepic moje koty - też mnie to przeraża, bo kotka niedawno miała usuwanego gruczolaka, a Zuzia chyba ma obniżoną odporność, bo jest niejadkiem i jak je to tylko niezdrowe dla kotów jedzonko. Maciek za to jest zatłuszczony. Piękny obraz mojego inwentarza przedstawiłam

.Teraz chcę to nadrobić. Po pierwsze zaszczepić moje gady. Po drugie zrobić testy maluszkom, po trzecie zastrzepić maluszki. Kto to na szybko zliczy. No właśnie, ale mam inne wyjście. Rozmawiałam dziś z wetem. przyjedzie nawet do mnie do domu to wszystko na raz załatwić. Przy okazji - ja naprawdę nie wiedziałam, że na wynik testów czeka się 15 min.
Pozatym muszę się poskarżyć w imieniu kotecków na strychu - tam jest okropnie gorąco, mam nadzieję, że im to nie zaszkodzi.
