muac bardzo dziekuję.
Mnie wet postraszył jeszcze bardziej radykalnie - powiedział, że jak Figa nie schudnie to następnym razem przyjde ja uspic, bo nie bedzie mogła wstać
Nie stosuję do odchudzania karmy typu light ale karmę odchudzającą. Oważam dzienna porcję zgodnie z tabelką na opakowaniu (np. 9-kilogramowy bardzo otyły kot = 85 g), jeszcze ani razu nie poszła nam cała porcja. Figa jest chętna do zabawy z laserkiem oraz myszka na gumce, ale szybko sie meczy więc musze bardzo uważać. Figa nie daje rady umyć sobie części intymnych (i to przede wszystkim zadecydowało, że zaczęłam ja odchudzać), ale daje radę wskoczyć na łóżko, krzesło a nawet stół (z podłogi). Figa jest dużym i grubokościstym kotem, chciałabym aby docelowo ważyła ok.6,50 kg. Natomiast Whisky jest drobniutka, ma cienkie łapki i cała jej tusza siedzi w "biodrach". Kiedy ją znalazłam ważyła 3,20 kg. "Utuczyła się" w czasie ciąży i karmienia, zaniedbałam ją i teraz mam 6 kilo wagi żywej

Chciałabym, żeby ważyła ok. 4 kg. Nastawiam się na długofalowe działanie. Nie jest mi lekko, mam jeszcze 3 inne koty, które nie sa zagłodzone, ale nie cierpią jeszcze na otyłość. Moim największym problemem jest to, że nie ma mnie w domu przez 12 odzin

W weekendy jest prościej, dziele ich dzienna porcje na kilka posiłków.
Aha, ja najpierw wchodzę na wagę z kotem, potem wypuszczam z objęć kota i sprawdzam ile ubyło na wyświetlaczu. Waga jest bardzo czuła, reaguje na każde poruszenie się więc staram sie zostać w tej samej pozycji nie ruszając się za bardzo.