Lidiya - ja bym pozwoliła im sie urodzić, zostaw jednego (kłopoty z pokarmem - tam mówił wet, nie wiem na ile cierpia przy tym kotki ale wiem jak cierpia ludzie!, ponadto jest jeszcze kwestia hormonów, ona zwariuje po porodzie bez małych), co do wyboru - niech oceni wet, który jest najsilniejszy, może mógłby zaraz po porodzie przyjechac do Ciebie do domu; potem po prostu jej nie wypuszczaj, zreszta nie powinna miec na to specjalnej ochoty opiekując sie malcem, po pewnym czasie (do uzgodnienia z wetem) sterylizacja!!
Candy - namów ją na zabieg, koniecznie, jesli kotka brudzi to umówmy sie, ze nie od dzisiaj i to juz problem tej kobiety że nie próbowała lub nie potrafiła przez 9 lat rozwiązac problemu, nie powinna tego łączyć z ciążą, niech się dowie o sterylizacje w ramach Dnia Sterylizacji; w ekstremalnej sytuacji szukaj dla niej domu - co za baba,żeby po 9 latach wymyslac takie rzeczy!
moje podwórko
podsumowując:
A - 2 ciężarne - zabieg umówiony na wtorek 17:45, nie powinno byc kłopotów z odłowieniem, obie sa zaprzyjaźnione z ludźmi (wzięłam tez pod uwage tą w zaawansowanej bo 1. nie musi byc zaawansowana - może mieć sporo kociaków , 2. i tak będzie troche tych kociaków z innych mam do adopcji, 3. oczywiscie o ile do tego dnia nie urodzi - myslę, ze warto to sprawdzić i ewentualnie "załatwić"
o rany! jak ja sie zracjonalizowałam...

)
B -2 prawdopodobnie nieciężarne - zabieg do umówienia w każdej chwili, jeden po drugim, nie jednoczesnie bo chciałabym skorzystac z mozliwości (akurat w tej lecznicy) przechowania ich przez 2-3 dni, prawdopodobnie nieodpłatnie w ramach akcji sterylizacji, jesli jednak pojawią się koszty będę negocjować i nie powinny byc duże
odnośnie Waszej pomocy
Vitez i Zuza -rozliczymy sie po akcji, jak będe znała cały jej koszt i ocenię ile mogę wziąc na siebie, zbiorę tez rachunki, żeby byc w porządku i Wam je przedstawić - raz jeszcze dzięki
Migaja - czy pomoc w przechowaniu kotki byłaby aktualna od środy? jedną z ciężarnych mam gdzie ulokować (o ile nie urodzi do tego czasu), co do drugiej- proszę o odp, z kontenerkiem chyba dam sobie radę, mam jeden ale pożyczę od koleżanki
Katy, Vitez- po wtorku chciałabym zająć się tymi nieciężarnymi, niewykluczona pomoc w łapaniu, Katy -jeśli chodzi o przechowanie - postaram się je ulokowac w klinice, jesli po 2-3 dniach okaże się, że wskazanym by było przetrzymanie ich jeszcze chilę, to się do Ciebie zapiszę, jeśli będziesz mogła
pozostaną - betoniara nie do tknięcia (Vitez -najczarniejsza mała koteczka jest Twoja! za jakiś czas oczywiście) oraz czarna pieknośc z pistacjowymi oczkami - mama Pirata -patrz Kocie losy str.2, dośc nieufna ew pomoc w odlowieniu wskazana
oraz te, którym nie udało mi się zajrzec pod ogon ale na moje rozeznanie to chyba jednak wszystko
