Co do zgody szefowej to nie wiem - trzeba by było zapytać.y mieszkamy w Rudzie Śląskiej , ale podjechalibyśmy do Katowic , np.tylko musiałabym wiedzieć to wiedzieć np. dzień wcześniej żeby załatwić wolne w pracy!
To teraz trzeba potrzymać kciuki za zgodę szefowej i za awarię w Katowicach . I może wszystko się uda.
A dzisiaj to może jakie nowe foty wpadną wieczorkiem, co
Kundelkowe Duże wczoraj padły na pyszczki po wystawie psów. Dzięki Cioteczkom za dbanie, żeby wątki nie padły na pyszczki. Dłuższe relacje złożę dziś wieczorkiem, bo teraz muszę gonić do pracy.
Transport przez obce osoby nie bardzo nam się podoba.
Może Szefowa da sie ugiąć, jeśli Jogi sie zgodzi go zabrać.
No..... Miejmy nadzieję Podczas ostatniej mojej wizyty Nemo był tak spragniony ludzkiej czułości, że doszło do przepychanki z Szarymi Braćmi i Nemo pozwolił sobie na łapoczyny Wyobrażacie sobie Przysiadłszy na tylnych łapkach swoja jedyną przednią spoliczkował Didżeja aż się biedak przewrócił
Mam nadzieję , że pozwoli moim dotychczasowym zwierzakom na nasze rytualne przytulanie- Beza nie zniosłaby chyba eksmisji z kołdry na własne posłanie...- zresztą Afera podobnie... No cóż... dobrze , że łóżko mamy duuuże!!!!!!!!!!!
niestety nadal czekamy na transport!!!!!!!!!!!!!!!!!Tylko szkoda , że to tak długo trwa....Jogi napisała , że w kierunku Śląska pojedzie dopiero pod koniec lutego- niestety Nie pozostaje nam nic innego jak po prostu czekać