Proszę o zamknięcie wątku

[Anja]

Kiedy spodziewacie sie wynikow?

[iceangel]

wyniki będą robione dopiero za ok. 8 dni

[Anja]

no to wciaz

[iceangel]

dzięki

[iceangel]

dalsze wieści Piękna Tortie została już wysterylizowana, teraz dochodzi do siebie Bardzo dziękuję Kasi D. za pomoc i opiekę nad tym małym cudem oraz p.Anecie z lecznicy NOE w Lublinie za fachową sterylizację.


Kicia przeszła testy na kocie choróbska i są one negatywne, tak więc w sobotę jedziemy po naszą kiciunię na spotkanie przyjaciól fundacji Felis w Warszawie. Zapraszamy, będzie można piękną pannę zobaczyć na żywo

A nasze domowe kotulce są obecnie na scanomune na wszelki wypadek oraz probiotykach i chyba coś przeczuwają w tych swoich mądrych główkach

Ostatnio byliśmy na majówce, zdjęcia pod linkiem poniżej
http://picasaweb.google.pl/iceangel1980/KociaMajWka2008?authkey=PebQDE2IYWA

[Kasia D.]

A ja coś wiem, a ja coś wiem...

http://koty.kasztanowo.net/zosia.avi
(długo się ściąga ale warto)

[iceangel]

tak, tak oprócz pięknej Tortillki zamieszka z nami maleńka Zosia


Zakochaliśmy się w tym elfiku od pierwszego wejrzenia

Zosię jakiś %&^%*&^% podrzucił do miejsca dokarmiania kotów w Lublinie, biegające za ludźmi i szukające pomocy maleństwo znalazła karmicielka, której serdecznie dziękuję i przekazała Kasi D. Kasia podesłała mi zdjęcia małej egzotycznej piękności i nie potrafiłam już wyrzucić jej z myśli

Maleńka wraz z Tortie trafi do nas w przyszłym tygodniu Już nie możemy się doczekać

[Kasia D.]

Ice, jednak odpaliłam kompa...

Gdyby ktoś miał jakieś ALE to informuję, że Zosia jest absolutnie zdrowa i zaszczepiona Purewaxem !

[iceangel]

Cieszę się, że komp postanowił przestać się buntować


Żadnych "ale" być nie może, Zosia to absolutnie zdrowy i piękny cud natury

Przyznam, że po cichutku myśleliśmy nad zmianą imienia, ale jakoś nic nam nie przychodzi do głowy a pora zamówić identyfikator

[iceangel]

Przyjechała do nas Tortillka

Wczoraj późnym wieczorem mój TZ przywiózł ją z Katowic. Dziękuję serdecznie Monice i jej mężowi za dowiezienie malutkiej na Śląsk.

Tortie bardzo grzecznie zachowywała się w czasie podróży, siedziała sobie u Łukasza na kolanach i podziwiała widoki. Zjadła trochę Orijena w pociągu, napiła się i poszła spać na kolanka i szyję mojego TZ-a.

Pierwsze chwile w nowym domu były dosyć nerwowe, Chel i Iwan przybiegli powitać nowego domownika, niestety Tortillka wystraszona 3 razy większym od niej kocurem i 2 razy większą kotką zaczęła syczeć. Na to Chel załapała traumę i zwiała pod łóżko. Tortie zwiedziła mieszkanie, mruczała, barankowała i wywalała brzuszek do głaskania. Iwan nadal próbował nawiązać dobre stosunki, niestety obsyczany odwdzięczył się w końcu tym samym. Noc minęła spokojnie, każdy kot udał się na z góry upatrzone pozycje. W środku nocy obudziło mnie mruczenie Tortie, wymizialiśmy z TZem koteczkę i poszła dalej zwiedzać.

Rano zastaliśmy piękną pannę za lodówką, skąd należało ją uratować. Dzień mija nam na sporadycznych sykach. Macie może jakiś pomysł jak przekonać kociaste do siebie? Wiem, że nic na siłę, dlatego nie zmuszam ich do kontaktów, poświęcam wszystkim czas, głaskając, tuląc, mówiąc.

Marzą mi się już 3 koty wtulone w siebie, ech



http://picasaweb.google.pl/iceangel1980 ... jCXStTQins