Mój kot był chory - paciorkowiec - autoszczepionka ????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 23, 2007 19:36

Maia, a czy Tośka nie dostawała wcześniej Baytrilu w zastrzykach?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18771
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sty 23, 2007 19:45

a ten strupek to nie jest czasem w miejscu w które mała dostawała zastrzyki?
Czasem właśnie takie strupki się robiąi dość trudno się goją.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto sty 23, 2007 20:15

Ariel to chyba Baytril ... tak mi sie wydaje po tym co widze nabazgrolone w ksiazeczce. Nie zapamietalam wszystkich lekow :( jakie dostala. Ale zastrzyki dostawala nizej niz ten strupek z ropa.
Maia
 

Post » Wto sty 23, 2007 20:17

A ten Baytril ma takie skutki uboczne ?????? Bo wyglada to paskudnie :(, boje sie zeby tego nie rozdrapala
Maia
 

Post » Wto sty 23, 2007 20:26

No niestety, Baytril podawany podskornie czasem powoduje wlasnie takie wrzody w miejscu zastrzyku.
Ja zawsze sobie zycze zeby robic Baytril domiesniowo i bardzo tego pilnuje. Wtedy nie ma odczynu.

W miejcu strupka moze sie zrobic blizna, ktora nie zarosnie, moze tez byc odbarwiona.

Kazia

 
Posty: 14046
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 23, 2007 20:42

o rany! :( ja sie kompletnie na tym nie znam :( . To druga kocia choroba, ktora przezylam. Czy ta masc Mecortolon pomoze, czy powinnam czyms innym smarowac?????????
Maia
 

Post » Wto sty 23, 2007 20:44

ale w sumie nie wiem czy ona dostawala domiesniowo czy podskornie, bo dostawala za kazdym razem 4 rozne zastrzyki, w 4 rozne miejsca. Jutro zadzwonie do weta.
Maia
 

Post » Wto sty 23, 2007 20:54

Maia, spokojnie.
Po Baytrilu często (u moich kotów zawsze) robi się taki odczyn.
Strupki odpadają, miejsce szybko porasta sierścią. Koty się tym nie interesują.
Mój Małi chodzi teraz cały w strupkach :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18771
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sty 23, 2007 21:23

dzieki za odpowiedz :) . Ja juz mam obsesje na jej punkcie... dzis moj TZ stwierdzil, ze zaczynam jej choroby wmawiac. Co chwila jest : "patrz ja chyba cos boli, bo ma smutne oczy", " cos jej jest, bo siedzi nastroszona". Biegam za nia do kuwety, zeby sprawdzic co zrobila i JAK zrobila. Ten strupek myslalam, ze moze byc od zadrapania przez Fredzie. Ale jak ta siersc jej odpadla i sie ukazalo to COS zaropiale i takie duze to sie wystraszylam :( .
Maia
 

Post » Wto sty 23, 2007 21:33

Maia, nie przejmuj sie, to dobra nauka jest :wink: i potem juz bedziesz wiedziala, kiedy od razu panikowac i do weta, a kiedy tylko poobserwowac przez 2-3 dni

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sty 23, 2007 21:47

Moj pierwszy osobisty kot Fredzia jest latwiejszy w obsludze :). Toska to juz troche wyzsza szkola jazdy... na szczescie tylko troche :) . Od kiedy dwa lata temu, wet zdecydowal o uspieniu mojej najukochanszej suni z powodu ropomacicza i guzow sutka, bo nie potrafil nic poradzic, mam obsesje na punkcie chorob zwierzat :(. Dla tego koty sa pod scisla codzienna obserwacja... u mnie teraz nawet spokojnie kichnac sobie nie mozna, bo zaraz podejrzewam chorobska.
Maia
 

Post » Sob sty 27, 2007 11:15

Kilka dni bylo dobrze, a dzis rano kupka z w miare gesta ciemnoczerwona krwia. Czesc kupki byla normalna a czesc rzadka. Pozniej Toska jeszcze raz robila i byla rzadka, taka dziwnie galaretowata i tez z ciemna krwia :( . Wczoraj jadla RC dla kociat i gotowanego indyka. Dalam jej ugotowane podudzie. W tym miesie byly takie dziwne kostki plaskie i dlugie... cos jak dlugie szerokie osci. Boje sie, ze mimo przejrzenia miski 10 razy cos moglo sie tam przemycic... jakis odlamek. Fredzia jadla to samo i nic jej nie jest. Dzwonilam do weta, mowi ze to moze byc jakas infekcja i zeby podac jej nifuroxazyt (nie wiem czy dobrze zapisalam ) w syropie.
Poza kupka Toska czuje sie dobrze, ale ta krew przestraszyla mnie bardzo :( .
Maia
 

Post » Pon lut 05, 2007 23:17

Tosia dziś rano wymiotowała, cały dzień jest apatyczna, chowa się, nie chce jeść i miała rozwolnienie :( . Dwa dni temu odstawiliśmy ten nifuroksazyd i boom znowu coś się złego dzieje. A poza tym miejsce z raną po zastrzykach, które było smarowane Mecortolon'em zrobiło się niebieskie 8O . Wet kazał ją obserwować do jutra i jak nie będzie poprawy przyjechać. Wystarczy, że odstawiamy antybiotyk i jest gorzej !!! Pomóżcie, co to może być ?
Maia
 

Post » Pon lut 05, 2007 23:43

Maia, zrób jej dokładne badania krwi, również pod kątem trzustki.
Mama Tośki - Shadow, która była u mnie na tymczasie, a teraz mieszka u mojego kuzyna - też ma problemy z układem pokarmowym - to może być rodzinne.

I zmień może weta - dziewczyny z Wrocławia mogą Ci doradzić. Mała nie powinna być leczona `w ciemno` nifuroksazydem. Zwłaszcza, że jak piszesz, w kupie jest krew.
Trzymam mocne kciuki za malutką. Dobrze pamiętam ją z Fundacji.. taka mała, słodka, nieśmiała kruszyna...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 06, 2007 0:12

Agn weta wybrałam właśnie z Forum :? . Zobaczę jak będzie do jutra. Furoksazyd to chyba bardzo silny lek, bo w ulotce czytalam, ze na salmonelle tez dziala... Jak będzie dalej jak dziś, to pojedziemy do weta i poprosimy o badanie krwi na trzustkę. A co się dzieje z Shadow ? Może to np. jakaś "wspólna" bakteria ???? Coś co mogły razem złapać ?? Mieszkam we Wrocku od października i nie znam tu wetów :( tyle co sobie tu poczytałam.
Maia
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości