Tak sobie myślałam wczoraj. Buli powinien mieć na imię: Antynomia, Dychotomia albo Dualizm. Ostatecznie Kontrast.
[i:29o23t0k]Bo, ponieważ...[/i:29o23t0k]
Pisałam już o problemie w określeniu jego wieku - przód, co innego, ...hmm... tył, co innego mówią. Pisałam, że kot wydaje się być domowy, bo czystej wody nie chce pić. A wczoraj miałam wrażenie, że mam totalnego dzikusa w domu. Po powrocie od weta warczał na mnie, posykiwał...
Zgłupiałam zupełnie.
Dziś jest milutkim kociem... Zaczął regularnie dopominać się o jedzonko. Nadstawia główkę do głaskania. I chyba faktycznie wybielał. Zwłaszcza na tej główce, bo wczoraj, gdy leżał pod kroplówką, uroczo trzymał łebek na mojej dłoni, a drugą go głaskałam, więc się wybielił nieco.

Po wczorajszym sterydzie podanym w kroplówce, krwi w kupie już nie ma.
Na Ziutkę syczy, jak tylko ją widzi, ale że Ziuta nie zwraca uwagi na koty, które sobie nie życzą jej uwagi, syczenie Bulika nie jest już takie gwałtowne. A jak jest schowany bezpiecznie w swojej kryjówce pod Dużym Kredensem nie syczy na nogi Ziuty w ogóle, nawet jak nogi pojawią się blisko niego.
Tak bardzo się wczoraj przestraszyłam...