Mam nowe wiesci o Maxiu: dobre i zle (chociaz te dobre przewazaja na szczescie).
Otrzymalem wlasnie wiadomosc od lekarki, ze jest wynik analizy plynu z brzuszka, niestety jednoznaczny: FIP-Corona-Virus, tak wiec zostalo oficjalnie to potwierdzone czego sie obawialismy - mokra odmiana FIP-a
ale..
sama pani doktor stwierdza, ze nie powinienem sie tym wynikiem specjalnie przejmowac (przypuszczenie w koncu juz takie mielismy od poczatku) gdyz nie leczymy wynikow analiz ale pacjenta, a jego samopoczucie jest coraz lepsze.
I faktycznie tak to postanowilem potraktowac. Tak samo zreszta doradzil mi na samym poczatku znajomy weterynarz z Lublina. Powiedzial ze diagnoza jest diagnoza ale gdy leczenie pokazuje efekty to trzeba dzialac i nie przejmowac sie diagnozami.
Tak wiec postepujemy tak jak nalezy, majac nadzieje, ze kuracja interferonem da zamierzone skutki.
Maxiu ma dobry apetyt (nawet zaczal "zebrac" jak zawsze), jest prawie zupelnie normalny, myje sie nalezycie, nie ma goraczki i brzuszek nie robi sie wiekszy. Tak wiec na tym etapie nalezy sie cieszyc i miec nadzieje (rowniez i w kontekscie innych pluszakow dotknietych ta straszna choroba) ze sobie z tym wszystkim poradzi.
Jutro nastepny zastrzyk interferonu a zaraz podaje mu ukryte w mielonym miesie tabletki..
pozdrawiam
Kuba
P.S.
troche mnie to jednak zdolowalo, gdyz jednak mialem wrazenie, ze moze cierpi na jakas "lzejsza" chorobe.. ale co zrobic? Inne pluszaki (dzisiaj byl straszny dzien na lamach forum) maja jeszcze gorzej.. ech, tak bym chcial im wszystkim pomoc..