
Po prawej nasz kochany Klemensik, a po lewej jego braciszek

Więc ja zacznę jeszcze troszkę od początku, po pierwszych wizualnych wrażeniach (czyli zdjęciach z www.kotbengalski.pl ) wybralismy zdecydowanie kocurka z 21października 2005, jednakże finalny wybór miał pasc po tzw wrażeniach organoleptycznych


Minuty mijały, a Klemens co raz to odważniej do nas podchodził, aż w końcu sam nas zaczepiał, żeby być głaskanym

Miłość od pierwszego wrażenia okazała się odwzajemniona

Słowo, do słowa ale nas czekała podróż powrotna, posiedzieliśmy u Pani Grażynki dokładnie 3godz, bardzo wiele sie dowiedzieliśmy o Bengalach, poznalismy hamerykański rodowód Klemensa i było jeszcze mnóstwo spraw do obgadania, no ale...

Więc po krótce Kaśka już opisała co się działo po zapakowaniu do rattanowego koszyczka- hehehe

Ujechaliśmy niespełna 15m i trzeba się było cofnąć po pomoc

Po przyjeździe do domku nie był już taki nieufny, chodził jeszcze przez chwilę lekko przyczajony, ale teraz ja sobie klikam na klawirce, a On patrzy z Kasią na Taniec z gwiazdami na tvn...
...z naszego łóżka

Z czasem będziemy dorzucać fotki naszego "syneczka", a teraz już pora spać, bo wyjechaliśmy z domu o 5:45 a wróciliśmy chwilę przed 22

Ja już czuję zmęczenie, ale co ma powiedzieć moja kochana Narzeczona, która dzielnie prowadziła nasze autko w obie strony, gdyż ja nie mam prawka

Korzystając z okazji chciałbym tutaj pubicznie wyrazić ogromne wyrazu uznania właśnie dla Kachny, zrobiła dziś za kółkiem równo 802KM



Aaaaaa




Muszę baaaardzo pochwalić hodowlę Pani Grażynki

Widać mnóstwo uczucia, jakie jest wkładane w opiekę nad wszystkimi podopiecznymi, każdy kot jest traktowany indywidualnie, ale żaden nie jest lepszy czy gorszy

Najwięcej kontaktu mieliśmy z Klemensem i jego Braciszkiem, oba były ŚWIETNIE socjalizowane i bardzo kontaktowe.
CDN, bo oki mi się straszne kleją

Pozdrawiam.
Rafał.