Toś to dziwak do kwadratu
Nie pisałam, bo myślałam, ze się jednak wszystko ułozy, ale niestety nie. Byłam pewna,z ę obecnosć drugiego kota goożywi, ale stało siewręcz odwrotnie- od środy Toś już ani razu u nich nie wyszedł zza szafy. Leżał tam przypłaszczony i przerażony

Całymi daniami. MałaMisia go nie interesowała. Było jeszcze gorzej, niz poprzednio.
Nie wykorzystał szansy
I dziś pojechaliśmy po niego.
Głupeczek siedział wklejony pod szafą, i oni nie mogli go stamtąd wydobyć. Potem uciekł za wersalkę, gdzie sie przypłaszczył. Gdy tylko się nad nim nachyliłam, przytulił sie do mojej ręki. A to przeciez nie ze mna miał mieszkać, tylko tam z nimi, do ich rąk miał sie przytulać
W autobusie oczywiście też mruczał i tulił sięprzez kratki do moich rąk. A w domu- pełnia szczeście- wpadł, wyprzytulał się ze wszystkimi kotami,,oszedł wszystkie katy, wypróbował wszystkie swoje ulubione miejsca do leżenia. Najadł sie, wysikał taką ilością, jakby faktycznie trzymał to od kilku dni
I tyle.
I kto zechce małego durnego kota wymagającego psychoterapii??????
A Grypsia i Spręzynka są świetne. Takie grzeczne, i tak lubią ludzi:
