» Pon gru 12, 2005 21:45
U Kajtusia nie zmienilo sie nic. Mial byc kastrowany w sobote, ale znowu jest chory.
Znowu slabo je.
Juz chyba sam nie wie na kogo czeka, jego pani tak dlugo nie bylo.
Wiec czeka pod drzwiami naszej piwnicy, zeby na chwile choc poczuc ludzka dlon na sobie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)