Liwia pisze:(...) Na tym etapie kuracji pojawil sie z mojej strony blad - wczoraj caly dzien czekalismy na wyproznienie malucha - bezskutecznie. Nie pomyslalam ze potrzeba czystosci w kotach jest az tak wielka, wieksza niz bol - maluch wysiusial sie dopiero natychmiast po wlozeniu do kuwetki, nie chcial na ligninke ktora mial w tym celu wlozona do swego wiezienia![]()
Porzadne, grzeczne kocisko.
I tu jest roznica miedzy jego zachowaniem a zachowaniem mojej Coco.
Coco nie kontroluje pecherza, wiec wylewa sie z niej nawet na poslanie.
Ona sie tego brzydzi, kaze natychmiast zmieniac podkladke na legowisku.
Z qpa chodzi do kuwety.
A Twoj maluch po prostu jest czystym i porzadnym kotkiem, ktory
swiadomie nie chcial zanieczyscic swojego poslania.
Liwia pisze:Jakie rokowania? Wet-pesymista powiedzial ze jak na zlamanie kregoslupa to stan kociaka jest optymistyczny. Daja mu szanse na powrot do zdrowia i normalne (lub w miare normalne zycie). Zaden z kilku wetow u ktorych bylam na konsultacjach nie mowil o konieczkosci usypiania malucha. Wszyscy mowia zeby walczyc wiec walczymy. Dzis jeszcze bede u jednego weta.
Pozostaje miec nadzieje ze wszystko bedzie ok. Decydujacy jest najblizszy tydzien....
Wszystko bedzie OK. Zobaczysz.

Zreszta... Gdy widze, jak moja Kokodaczka bawi sie pileczka czy
patyczkiem, to widze, ze ona bardzo chce zyc. Nawet z jej przypadloscia
mozna cieszyc sie zyciem. Ale to juz inna sprawa.
Za Krecika
