a ja nie wiem...
do tej pory (ostatnio we wrześniu na odrobaczaniu) chodziłam do takiej jednej całodobowej lecznicy, niby dobra, dużo lekarzy...
ale Sara strasznie się stresowała...
a ostatnio poszłam do innej lecznicy.
bardzo dobrej, chociaż przyjmują tam dwie dosyć młode panie, ale za to bardzo miłe i dobrze oceniające na co kot moze być chory, lub nie-chory (w przeciwieństwie do 'mojej' poprzedniej lecznicy w której próbowali mi wcisnąć jakąś chorobę, chociaż Sara była zdrowa, tylko zakłaczona)
i tam Sara, moze troszeczkę się bała, ale na prawdę minimalnie.
chodziła sobie po całym kilku pomieszczeniowym gabinecie, właziła wszędzie, panie wetki bardzo się z tego cieszyły 
została przebadana (brzuszek, temperatura, zęby, wszystko) po odrobaczeniu dostała w nagrodę witaminkę 
nie bała się lekarek (a w tej poprzedniej bała się wszystkiego)
nie wiem od czego to zależy...
moze w tej drugiej nie ma aż takiej 'lecznicowej' atmosfery?
nie wiem 
 
pozdrawiam