Przeniosłam 127 złotych z ogólnego wątku
viewtopic.php?f=1&t=193582&start=1440#p12574236Kotek na 11 lutego jest umówiony na zabieg zrobienia pyszczka.
Boję się o bidula, ale jak mus to mus.
Nie wiem co go musiało w życiu spotkać, że tak bardzo boi się ludzi.
Jak chcę wyjąć kocyki spod niego aby strzepnąć żwirek, to sika pod siebie gdy próbuję go lekko podnieść, a przecież lubi gdy go miziam.
Rozmawiałam z panią która go dokarmiała na działkach, że gdy się pojawił latem, to leżał na takim gnojowniku, i gdy pani postawiła mu jeść, to ledwo zwlókł się z tego gnojownika i szedł o 3 łapkach. Był wtedy bardzo zabiedzony.....a co się stało, skąd przybył, tego już się chyba nie dowiemy.