Lilu, ja ja bardzo często na ręce biorę, przytulam, a ona patrzy mi w oczy i mruczy głośno-to kot, który kocha ludzi, a nie znosi innych kotów. Gdy kładę się , to ona leży przy mnie, lubi czuć bliskość.
Wiem, że niewiele czasu nam zostało

, dlatego postaram się go maksymalnie wykorzystać......
A z tymi porami, w których i dzieci i koty zachorowują, to coś w tym jest-nawet jak miałam wetkę dwa piętra wyżej, to jak coś się działo, to ona akurat była poza miastem, u Mamy-50 km dalej i bez auta

.
Oczęta małych akurat to sie zupełnie dobrze prezentują-gentamycyna swoje zrobiła i przemywanie solą fiz., teraz nosy pozawalane i gorączka-na szczęście płuca i oskrzela czyste!
Napoiłam Maxia i Mini convem z mlekiem-takim gęstym, Toto mało popił, ale on napakował sie konserwą.
Teraz Maxio lezy w budce, ale oczka ma bystre, a te dwa diabloki wariują -widać, że świetnie się czują, leki działają, brzuchy pełne, to teraz czas na zabawę, az do padnięcia w miejscu , gdzie są, czasem padają z główką zwisającą z budki, bo tam je sen dopada
