Oj dziewczyny, ale zamąciłyście mi w głowie
Łakotek prawdopodobnie będzie miał kastrację zorganizowaną przez JOKOTa.
Na początku spanikowałam i dlatego myślałam, żeby go wykastrować i wypuścić.
Jak wcześniej pisałam, pewnie dałby sobie radę na wolności, ale nie w tym miejscu.
Poza tym dziwne, że tak młodziutki kotek był zupełnie sam, bez stada.
Może ktoś go skądś przywiózł, rozczarował się, bo okazało się, że nie jest miziakiem i po prostu wyrzucił?
Na razie jest u mnie, potem postaram się znaleźć mu dom.
Mam nadzieję, że testy FeLV/FIV wyjdą ujemne, w przeciwnym wypadku dopiero będę miała kłopot
Cały czas się stresuję, ale wiem, że dobrze zrobiłam.
Nie mogłabym spać spokojnie, wiedząc, że dozorczyni mogła go znowu zamknąć w piwnicy.
Za jakiś czas wstawię zdjęcia, Łakotek jest czarno-czarny i w małej łazience wychodzą kiepskie fotki.
Po kastracji i testach wstawię klatkę do pokoju, wtedy go obfotografuję z każdej strony.
Tylko szkoda, że to klatka wystawowa, przydałaby się nieco większa.