Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 28, 2014 12:54 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4016
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob cze 28, 2014 13:52 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Rudolfa dziś uśpiliśmy, zaczął się dusić. FIP

kajamaxi

 
Posty: 32
Od: Pon cze 23, 2014 17:22

Post » Sob cze 28, 2014 13:53 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Rudolfiku (*)
Współczuję :cry:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob cze 28, 2014 14:18 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Szlag, jedną przeżył, żeby drugie draństwo go zabiło :(
Bardzo Wam współczuję :( :( :(
Rudolfiku [*]

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob cze 28, 2014 14:20 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Współczuję :(. Niestety, to bardzo nierówna walka.
[']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 28, 2014 14:45 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Rudolfiku[*] :(
Przytulam Was. bo wiem, że cierpicie strasznie, choć on już jest wolny od bólu.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 28, 2014 15:30 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

ja idę na wojnę - chcę odpowiedzi.
diagnoza kalciwiroza potem niby wyzdrowiał i tego samego dnia ich ścieło niby panleukopemia jeden test dodatni, drugi ujemny na koniec kot umiera z wodą w brzuchu i płucach i jest FIP.
ja wszystko rozumiem ale teraz to ja nie jestem już pewna czy to byla aby kalciworoza, czy to byla panleukopemia ( przypominam, że morfologia była robiona dwa razy i były leukocyty w samym środku normy) i wcale nie jestem pewna czy kot padł na FIP.weterynarz też tego nie jest pewien - powiedział "wygląda na FIP" a mam jeszcze jednego kotka i dwa inne koty - chce wiedzieć co było Rudiemu, co go zabiło czy to samo nie spotka drugiego kotka - może trzeba go uśpić, żeby się nie męczył i czy to coś nie zagraża moim dwóm kotom dorosłym. Jutro jestem na 10 umówiona u weterynarza i to będzie ciężka rozmowa. jestem wyjątkowo wredna jeśli uważam, że ktoś coś spierdzielił a tu było spierdzielone - kot miał te pofukiwania od przedwczoraj - wystarczyło zrobić mu prześwietlenie. Przynajmniej by sie nie męczył. wiem, że wszyscy sie tam bardzo starali ale weterynarz jest nie tylko od starania - jest przede wszystkim od postawienia diagnozy.poza tym jest jeszcze coś. ten kotek dwa dni temu dostał wodobrzusza - widać bylo ze brzuch jest duży i okrągły i pełen wody - syn powiedział - mamo to chyba FIP i kot zwymiotował - tak rzygnął - straszną ilością płynu i brzuch zmalał - zniknął - kot się od razu lepiej poczuł. uznałam, że to nie FIP, że wodobrzusze jest trudno wyrzygać - czy koty z wodobrzuszem mogą tą wodę wyrzygać ??????? i ona się zbierze ponownie ?

kajamaxi

 
Posty: 32
Od: Pon cze 23, 2014 17:22

Post » Sob cze 28, 2014 21:14 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Płyn przy FIPie jest wewnątrz jamy brzusznej i kot nie może go zwymiotować. Można próbować odciągać płyn (strzykawką przez powłoki brzuszne, ale on się zbiera coraz szybciej i ... FIP nie jest zaraźliwy jako taki - koronawirus, który po mutacji lub przejściu przez ścianę jelita wywołuje FIPa (obie postacie - wysiękową i bezwysiękową) mutuje w kocie, więc przypadki gdy inne koty zarażą się zmutowanym koronawirusem są ekstremalnie rzadkie. Ba, możliwe, że koty zarażają się koronawirusem w wersji niezmutowanej (ma go ok. 76% populacji kotów) i on się aktywuje - jak, do końca nie wiadomo. Moja Delta[*] odeszła na FIPa, ale z jej 4ki dzieci zachorowała i umarła tylko Korin[*] - reszta jest zdrowa. Kodama miał wypadek domowy i miał amputowaną łapę, ale nie spowodowało to uaktywnienia wirusa, podobnie jak u pozostałej dwójki. Najpewniejszym sposobem potwierdzenia lub wykluczenia FIPa jest pobranie przy postaci wysiękowej kilku kropel płynu w celu zrobienia testu Rivalty.
Przy panleukopenii najpewniejszy jest test z krwi, test z kału czasem wychodzi fałszywie negatywny (w pierwszym stadium choroby, zanim wirus namnoży się odpowiednio w jelitach). Przy pp śmiertelność zwiększa fakt, że często w trakcie choroby osłabiony organizm atakują wirusy u bakterie, które wcześniej "siedziały cicho". Bardzo groźna jest anemia i ogólne wycieńczenie organizmu. Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 28, 2014 22:09 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).

Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 28, 2014 22:13 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

własnie doczytałam
ciepłe myśli przesyłam
trzymamy łapki - dacie radę
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob cze 28, 2014 22:24 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

aassiiaa pisze:
Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).

Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.


2 dorosłe koty, zakładam że szczepione, w mieszkaniu z 2ką chorych na pp kociaków - niby możliwe, że nie pojawiły się objawy, ale warto chyba sprawdzić? O ile o FIPie wiem niestety z pierwszej ręki, to w przypadku pp moja wiedza jest "forumowa" (z czasów, gdy u Julinki było podejrzenie pp, a tymczasem miała biedna sepsę po pęknięciu torbieli w uchu) i schroniskowa. Do domu nie przywlokłam, ale zmieniałam całość odzienia (prócz bielizny) zanim wyszłam ze schroniska, myłam manusanem ręce, twarz i szyję, a po przyjeździe do domu brałam prysznic zanim co. No i ubranie szło do prania.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 28, 2014 22:51 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

aassiiaa pisze:
Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).

Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.

Za czasów forumowych miałam dwukrotnie pp.
Za pierwszym razem z moich, szczepionych niezbyt regularnie kotów, zachorował na postać poronną tylko jeden kot.
Za drugim razem w ogóle chora była tylko jedna kotka - wtedy miot 3 kociaków miał styczność w dniu szczepienia.

Jeśli chodzi o FIP, to nie wiem, co na niego mogło wskazywać w przypadku Rudolfa. Nie każdy zbierający się w brzuchu płyn jest objawem FIPa.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 28, 2014 22:55 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

Alienor pisze:
aassiiaa pisze:
Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).

Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.


2 dorosłe koty, zakładam że szczepione, w mieszkaniu z 2ką chorych na pp kociaków - niby możliwe, że nie pojawiły się objawy, ale warto chyba sprawdzić? ... Do domu nie przywlokłam, ale zmieniałam całość odzienia (prócz bielizny) zanim wyszłam ze schroniska, myłam manusanem ręce, twarz i szyję, a po przyjeździe do domu brałam prysznic zanim co. No i ubranie szło do prania.

Sprawdzać testami nie warto, ale obserwować tak. Nie wiesz czy nie przyniosłaś. Koty szczepione mogły przejść pp niezauważalnie dla Ciebie.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie cze 29, 2014 1:00 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

FIPa nie warto sprawdzać testami - one wykrywają tylko koronawirusa, nie definiując czy to ten zmutowany czy nie. Przy pp mam wrażenie, że jednak warto powtórzyć test- ale ten z krwi jak już.
Wszystko co miało kontakt potencjalnie z kotami schroniskowymi było zostawiane w schronisku, a ja się dezynfekowałam dość dokładnie (a po schronisku jechałam do pracy i dopiero po prawie 10 godzinach trafiałam do domu. Jasne że się bałam, czy czegoś nie przywlokę, ale postarałam się maksymalnie utrudnić wirusowi robotę - żaden kot u mnie nie zachorował. Możliwe że miałam wielkie niesamowite szczęście, możliwe, że moje starania przyniosły skutek, ale - jako że żaden z kotów prócz Julinki nie miał rozwolnienia ani wymiotów ani gorszego samopoczucia - raczej udało mi się je ochronić.

:ok: :ok: za Czarusia i rezydentów, a przede wszystkim walecznych Dużych :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 29, 2014 6:11 Re: Walka Czarusia, Rudolfa i ich Dużych z parwo

FIP czasem określa się jako chorobę diagnozowaną na 100% w obrazie sekcyjnym. To dość ponury żart, niestety, jest to choroba o niespecyficznym przebiegu i bez szans na leczenie :( . Jeszcze FIP wysiękowy można potwierdzić punkcją (choc płyn czasem zbiera się w innych chorobach) to już bezwysiękowy to paskudna walka z niewiadomy, szereg diagnoz i porażka na końcu :( .
Z diagnozą FIP nie warto się śpieszyć, z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, żeby FIP zaatakował organizm wyczerpany walką z pp :(
Czy zleciłaś sekcję?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 128 gości