Bolący brzuch u kota.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 01, 2011 14:17 Re: Bolący brzuch u kota.

w Legnicy (małe miasto w sumie :mrgreen: ) lecznica jest otwarta i w sobotę i w niedzielę (tylko krócej)
tym bardziej w Gdańsku czynne w weekend

może masz pomysł gdzie dałoby się upchnąć taką kocicę, chociaż na tymczas viewtopic.php?f=13&t=136367 ona jest w Gdańsku

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28878
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 01, 2011 14:23 Re: Bolący brzuch u kota.

Najbliższa lecznica czynna w niedzielę to typowa "zdzieralnia" pieniędzy.
Oczywiście jak się zrobi źle to i tam pójdę, jak ostatnim razem ... z tym że jeśli nawet tam się udam, to i tak leczenie kontynuowałbym gdzie indziej.
Boję się, że nie będę potrafił poznać tego momentu, kiedy z kociakiem kiepsko. Nie wiem ile taki kot jest w stanie wytrzymać ... Do tego teraz też sam w domu siedzi.
Argh ...

Co do kocicy - zapytam kogo mogę.

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Czw gru 01, 2011 14:27 Re: Bolący brzuch u kota.

dziękuję -zapytaj, bo TrisK się martwi o kocicę

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28878
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt gru 02, 2011 9:25 Re: Bolący brzuch u kota.

Mnie by niepokoiły te powieki i chyba bym sie upierała przy analizach i rtg :?
To leczenie, które podałeś nie przekonuje mnie :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt gru 02, 2011 9:42 Re: Bolący brzuch u kota.

Mnie także niepokoją te powieki, choć wczoraj wieczorem było z nim jakby odrobinę lepiej. Nie wiem na ile to wynik działania tych specyfików, na ile (i czy) faktycznie jego stan się poprawił. Wielką pociechą było zastać go na nogach i miauczącego po powrocie z pracy - na pewno jest spora poprawa jeśli chodzi o jego motoryczność. Dzisiaj rano nabrał na tyle animuszu że nie dałem rady zaaplikować mu pełnej porcji Kalm Aid'a ... (Loki jest dość sporym, jak na dachowca, kotem.)

Pije chyba normalne ilości, ale dalej ma problemy z apetytem. Przy czym zachowuje się jak by mu nie smakowało - podje trochę i "zakopuje" (Co nigdy wcześniej się nie zdarzało przy świeżo otwartej karmie). Chętniej też chyba je po zaaplikowaniu wieczornej porcji Metacamu (rano kalm aid/wieczorem metacam).

A z wetem mam się kontaktować dzisiaj/jutro w celu omówienia rezultatów, i dalszego leczenia (miałyby to być właśnie badania obrazowe). Zobaczymy jak dzisiaj po powrocie z pracy będzie wyglądało.

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto gru 06, 2011 12:30 Re: Bolący brzuch u kota.

AYO pisze:Mam wypróbowaną lecznice na Morenie/Brętowie na Potokowej. Autobusem 142 z Siedlec, jesli nie jestes zmotoryzowany :arrow: http://www.pkt.pl/s/gdansk/100183994/ru ... C501588171


W weekend Loczkowi zaczęło mętnieć jedno oko. Urwałem się wczoraj z pracy i pobiegłem z nim do weta żeby się dowiedzieć że weterynarz nic w tym oku nie widzi. Dostałem namiar do zwierzęcego okulisty... A więc dzisiaj Morena (Jeśli się zgodzą mnie znów wcześniej z pracy wypuścić)

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Śro gru 07, 2011 13:44 Re: Bolący brzuch u kota.

no i ? Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28878
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 07, 2011 14:14 Re: Bolący brzuch u kota.

No i dalej nie wiadomo co mu jest.

Na dokładkę po przyjeździe do lecznicy okazało się że dość konkretnego oczopląsu dostał
(Jechałem prosto z pracy, dziewczyna tylko podeszła na przystanek z zapakowanym Lokim. Odsłaniam klatkę po dotarciu na miejsce, a tu niespodzianka ...)

Na chwilę obecną podejrzewana jest obecność ciała obcego w układzie pokarmowym, jednak rtg nic konkretnego nie wykazało. Ogólnie masakra jeśli chodzi o perystaltykę w okolicach dwunastnicy. Wet przebąkiwała coś o otwieraniu biedaka ...

Na domiar złego moja Pani (ona z nim w domu, ja w pracy) twierdzi że chyba pożarł jedną z zatyczek od wenflonu. (trochę w to wątpię, bo Lokers nigdy nie miał takich zapędów, ale nigdy nie wiadomo.)

Do tego padł rekord jeśli chodzi o kwotę zostawioną jednorazowo w lecznicy.
(przy czym poprzedni rekord ustanowiony przez wizytę z dwoma futrzakami)
Ale co dobry wet, to dobry wet ... zupełnie inna bajka. (Wielkie dzięki za namiar, AYO ;) )

Dzisiaj po pracy kolejna wizyta i diagnostyki ciąg dalszy.
Dobrze, że pojutrze wypłata ...

Niemniej jednak po zastrzyku i odżywczej kroplówce dzisiaj kot wygląda najlepiej odkąd zaczął chorować. Wskakuje tam gdzie nie był od dwóch tygodni, po raz pierwszy od tego czasu też się o jedzenie upomniał.

Ważne, że mam poczucie że kot jest w dobrych rękach i widać "światełko w tunelu".

(Zastanawiam się tylko co by było, gdybym posłuchał poprzedniej weterynarz i zamiast zmieniać lecznicę pojechałbym do okulisty ... Poczekam jeszcze na wyniki leczenia naszej kotki i dodam odpowiedni komentarz do posta o tej Pani na tym forum.)

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Śro gru 07, 2011 14:35 Re: Bolący brzuch u kota.

ha :mrgreen: no to dobrze (mimo kasy 8) )
wiedziałam, że AYO nie chodzi ze swoim Behemotem byle gdzie :mrgreen:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28878
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot], Marmotka, sylwiakociamama i 213 gości