Zaginiony Kocur Roger-Łódź prośba o pomoc w poszukiwaniach!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 23, 2011 20:47 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Zgadzam się z Aną, mimo iż jej wypowiedź była brutalna, to niestety prawda jest taka, że to Wasza wina. Nie rozumiem jak można wypuszczać kota na niezabezpieczony balkon - w ogóle, a już w tej okolicy ( znam Łódź ) i pod Waszą nieobecność to już mi się w głowie nie mieści. Skrajna nieodpowiedzialność.
Uwierz, że siatka nie zrobiłaby kotu większej różnicy, nadal czuł by słońce i wiatr, a przynajmniej byłby bezpieczny.

kropla111

 
Posty: 80
Od: Pt maja 20, 2011 18:20

Post » Wto sie 23, 2011 20:48 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

selya pisze:ana mam prośbę, chcę tylko odzyskać swojego kota, jeśli masz pisać tego typu posty to proszę nie udzielaj się w tym wątku.

ok
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto sie 23, 2011 21:00 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

kropla111 cały czas piszę, że nie ma opcji by zabezpieczyć ten balkon. OK jestem skrajnie nieodpowiedzialna.

Ma ktoś informacje na temat Rogera?

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 21:17 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

selya pisze:Na pocieszenie Ci powiem, że takimi postami nie zmieniasz nic, w moim światopoglądzie na ten temat, a to tylko ze względu na mój charakter, zawzięty i uparty...


selya pisze:kropla111 cały czas piszę, że nie ma opcji by zabezpieczyć ten balkon. OK jestem skrajnie nieodpowiedzialna.




Dąsasz się jakbyś miała 6 lat, na złość mamie odmrożę sobie uszy. Masz jeszcze drugiego kota, zadbaj teraz chociaż o niego, żeby i on nie podzielił losu swojego dotychczasowego towarzysza. Mam nadzieję, że Roger wie, że nie wolno wybiegać na 3 czy 4 pasmową jezdnię po której non stop jeżdżą auta :roll: . Ma swoją wolność i żyje ( jeśli żyje ) zgodnie z naturą, powinnaś go zrozumieć, przecież masz podobny charakter do kota :roll: .
Ja przepraszać za swoją wypowiedź nie będę, bo rzeczywiście przeprosiny nie byłby szczere. Za wiele kotów połamanych czy nieżywych widziałam, bo właśnie właściciele postanowili nie robić sobie trudu i nie zabezpieczali balkonu czy okien. Oswoiłaś kota i jesteś za niego w 100% odpowiedzialna, a on w pełni zależny od Ciebie. Zawiodłaś na całej linii.

kropla111

 
Posty: 80
Od: Pt maja 20, 2011 18:20

Post » Wto sie 23, 2011 21:27 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Twierdzicie, że jestem skrajnie nie odpowiedzialna, czy skrajnie nie odpowiedzialna osoba szuka kota po tym jak znika z domu? Dzisiaj w schronisku widziałam kociaka, który właśnie miał właścicieli, ma obróżkę przeciwpchelną założoną zanim trafił do schroniska, czy go ktoś szuka? Raczej nie.
Czy skrajnie nie odpowiedzialna osoba kastrowałaby swojego kota, by kiedyś przez przypadek nie zostawił po sobie małych kociąt?
Czy skrajnie nie odpowiedzialna osoba jeździłaby z kotami regularnie do weterynarza na kontrole, odrobaczenia i wszystkie możliwe szczepienia?
Kupowałaby jedzenie lepszej jakości, żeby nie faszerować zwierzaka tanią chemią? Gotowałaby kurczaczka z marcheweczką?
Zastanówcie się co piszecie i w jakiej sytuacji.. jesteśmy na prawdę wystarczająco przemęczeni łażeniem po nocach w poszukiwaniu zaginionego kociaka i pracą po 12 godzin dziennie, by wieczorem znów wyruszyć na poszukiwania. Wystarczająco zdołowani tym, że nie ma tego kota w domu i tym, że drugi nie chce jeść z tęsknoty... nie jest nam potrzebne w tej chwili wypominanie czegokolwiek, próby wywołania wyrzutów sumienia, nie pomaga to.

Czy mogę wreszcie w tym wątku liczyć na informacje, które pomogą mi odnaleźć Rogera?
Porady jak szukać, a może ktoś go widział?

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 21:50 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Tak jesteś nieodpowiedzialna bo nie zadbałaś o jego bezpieczeństwo. A bezpieczeństwo to podstawa-podstawy w opiece nad zwierzakiem. Co mu po kurczaczku z marcheweczką skoro wyleciał przez balkon i nie wiadomo gdzie jest, czy w ogóle żyje ?

Wiadomo, że nikomu wygodnie nie czyta się tego typu rzeczy, to oczywiste, ale może to przetrze Ci oczy i zaczniesz myśleć. Fajnie, że go szukacie, ale z tego tyłu nie przyznawałabym dodatkowych laurów i odznaczeń, nie trzeba byłoby go szukać gdybyście zadbali o jego bezpieczeństwo - tyle.

kropla111

 
Posty: 80
Od: Pt maja 20, 2011 18:20

Post » Wto sie 23, 2011 22:55 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

W tym wątku dalej proszę tylko o informacje pomogące nam znaleźć Rogera...

prawie dwie godziny na podwórku z Aleksem... wzięliśmy go na szelki i na smyczkę... miaukał... ale niestety Rogerka nie wywołał.. dostaliśmy klucze do zejścia do piwnic.. po za tym, że Aleks jest mega brudny nic nie osiągnęliśmy ;/ za głośno, za dużo hałasów, ustawimy budzik na 2 w nocy i spróbujemy jeszcze raz...
nawet jeść mi się nie chce ;(

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 7:32 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Na pocieszenie - koty znajdują się nawet po długim czasie, zobacz tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=120326&start=480

A co do siatki na balkonie - może zaryzykować osiatkowanie (choćby siatką typu moskitiera) balkonu od podłogi do poziomu barierki, ale z dachem na poziomie barierki - wy stracicie balkon, ale koty będą miała swoje ukochane i BEZPIECZNE miejsce do wylegiwania się... Siatki na tym poziomie nikt z zewnątrz nie zobaczy, więc konserwator się nie przyczepi.

Nie rezygnujcie, szukajcie, trzeba mieć nadzieję...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 8:51 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Niestety budzik o 2 w nocy nie był w stanie nas obudzić... po dwóch tygodniach codziennej 12godzinnej pracy i od soboty nocami spędzonymi na poszukiwaniu Rogera zaczynam być skrajnie przemęczona. Dzisiaj jak wrócę o 21 położę się spać, żeby o tej 2 w nocy wstać i szukać dalej, znów weźmiemy Aleksa na poszukiwania. Spacer po podwórku mu się chyba nawet spodobał, ładnie reagował na szelki i smycz.
Kombinuję skąd mogę pożyczyć termowizor. Może w taki sposób będzie łatwiej go namierzyć gdziekolwiek w piwnicach. Strychy niestety faktycznie odpadają. Nie ma żadnych szczelin, za to do piwnic jest piękne wejście, szczególnie dla przerażonego kota. Aleks pokazał nam wczoraj jak łatwo kotu wejść do jakiejkolwiek piwnicy.
Jakieś pomysły jak upewnić się, że w piwnicy nie ma bądź jest ten mój słodziak?

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 9:02 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Może zwykła latarka wystarczy?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sie 24, 2011 9:08 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

magicmada - wczorajsze poszukiwania Rogera z latarką nie przyniosły rezultatu, myśleliśmy o termowizorze, który znajdzie zwierzaka po wydzielaniu ciepła.. Kombinuję już i łapię się każdego pomysłu...

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 14:04 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Podnoszę i mam pytanie do dziewczyn z Łodzi:

Ma ktoś do wypożyczenia klatkę łapkę? Zostawiłabym w piwnicy, może by się złapał...

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 15:14 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

zapytam się o klatkę
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sie 24, 2011 15:35 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

magicmada - dziękuję, czekam z niecierpliwością

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 20:00 Re: Zaginiony Kocur Roger - Łódź

Selya życzę Ci z całego serca żeby Roger znalazł się cały i zdrowy,jak najszybciej w twoich ramionach.
I proszę nie dziw się że tak czepiam się tego balkonu.
Rozumiem co teraz przeżywasz :(
ja też mieszkam w centrum miasta i za nic nie chciałabym żeby któryś z moich kochanych kotów
znalazł się sam,przerażony,głodny i bez opieki poza domem.
Szukaj go-wierzę że znajdziesz.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510, lucjan123 i 78 gości