Kotka, poród, zniknięcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 21, 2011 21:50 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Ja wiedziałam że prędzej czy później ktoś mi dokopie, byłam na to wręcz przygotowana. A stratę ukochanego kota będę jeszcze dłuuuuuugo przeżywać :(

Sorry za OT.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw lip 21, 2011 21:57 Re: Kotka, poród, zniknięcie

K.M pisze:
vega013 pisze:
MariaD pisze:Polecam, zamiast się nakręcać, przeanalizować wpisy autorki wątku. Dokładnie.


OK, więc zaczynamy.

Fakty:

1. Kotka miała problemy zdrowotne po wypadku, nie wiadomo, czy zdiagnozowane przez weta. Autorka wątku stwierdziła, że kotka kuleje.
Podejrzewam, że nawet nie widziała weta, ale moje podejrzenia nie są faktami.

2. Kotka była wypuszczana na zewnątrz, mimo że wcześniej uległa wypadkowi podczas takiego wyjścia.

3. Kotka nie była wysterylizowana.

4. Została wypuszczona nad ranem, mimo że poprzedniego wieczoru źle się czuła, wymiotowała. Wypuszczono ją w trakcie porodu ("zaczął się poród", ... "leżała spokojnie w swoim legowisku i robiła swoje"). Kotki nie było o 5:00 rano, o 15:55 K.M założyła wątek.

5. O 17:59 pojawiła się informacja, że kotka nie urodziła, umarła pod krzakiem.

Nie byłam nigdy przy porodzie kotek, nie wiem więc, jak to wygląda w praktyce i nie znam zachowań kotki. Moje są wysterylizowane, a jeżeli złapałam jakąś wolnożyjącą w ciąży, wiozłam na sterylkę aborcyjną.


1. Owszem, zdiagnozowane przez "weta", jak ty to mówisz. A kotka kuleje NADAL.
2. Owszem, wypuszczana była, bo nie może siedzieć całymi dniami w domu. Poza tym, miała swoje wyjście.
3. Miała być wysterylizowana, ale z pewnych powodów nie mogliśmy poddać jej zabiegowi. Jakich? Ta informacja nie jest akurat tobie do niczego potrzebna.
4. Gdzie wyczytałaś, że ZOSTAŁA WYPUSZCZONA NAD RANEM, W TRAKCIE PORODU? Jej brak zauważyłam o 5, to fakt. Ale czy to oznacza, że o 5:01 miałam założyć wątek? Nie przyszło ci do głowy, że może komputer znajduje się w sypialni innego domownika, że w ciągu dnia ktoś inny mógł korzystać, lub po prostu nie było łączności? Co w mojej okolicy, zdarza się niezwykle często/
5.Pojawiła się taka informacja, bo jak można zauważyć, napisałam, że dostrzegłam ją przypadkiem. A słowami "po sprawie" miałam na myśli KONIEC TEMATU.



2. No właśnie - jeden wypadek to za mało, żeby wyciągnąć wnioski i działać dla dobra zwierzaka.

3. Miała być wysterylizowana, ale faktem jest, że nie była wysterylizowana. Gdyby była, nie zaszłaby w ciążę, prawda?

4.
K.M pisze:Ale martwię się o nią, bo wieczorem coś źle się czuła [nie chciała mleka, tylko wodę piła i wymiotowała].
Mimo to została wypuszczona, prawda?. OK, była więc wypuszczona wieczorem, mimo że wyraźnie źle się czuła.

5. Cóż, nie ulega wątpliwości, że kotka umarła samotnie pod krzakiem, bez pomocy. Bo nikt o nią nie zadbał wtedy, kiedy pomocy potrzebowała.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lip 21, 2011 22:00 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Blue pisze:
MariaD pisze:Wystarczy trochę pomyśleć...


może to nie był poród tylko złe samopoczucie?
.


Zapewniam, że to był poród. I nie zauważyłam tego tylko ja.

K.M

 
Posty: 11
Od: Czw lip 21, 2011 14:45

Post » Czw lip 21, 2011 22:02 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Owszem, była wypuszczona, ale do cholery! Przecież nie na całą noc!

K.M

 
Posty: 11
Od: Czw lip 21, 2011 14:45

Post » Czw lip 21, 2011 22:07 Re: Kotka, poród, zniknięcie

jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?

bo tego, że zmarła "gdzieś w krzakach" rodząc, to nawet nie skomentuję, bo szkoda słów i tylko kotu współczuć można..

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 21, 2011 22:09 Re: Kotka, poród, zniknięcie

przecież to tylko kot... :?
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 21, 2011 22:10 Re: Kotka, poród, zniknięcie

K.M pisze:Owszem, była wypuszczona, ale do cholery! Przecież nie na całą noc!

Oczywiście, że nie na całą.
Tylko do śmierci :(

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw lip 21, 2011 22:14 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Cameo pisze:Ja wiedziałam że prędzej czy później ktoś mi dokopie, byłam na to wręcz przygotowana. A stratę ukochanego kota będę jeszcze dłuuuuuugo przeżywać :(

Sorry za OT.

Mam gdzies dokopywanie tobie. Zwyczajnie napisałem co myślę. Moge się mylić. Mam kłamać, że myślę inaczej? Nie pisać nic, bo jestes pod ochroną? Tak zamierzałem. Nie wyszło. Przepraszam.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 21, 2011 22:15 Re: Kotka, poród, zniknięcie

klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?




Ty naprawdę uważasz, że ktoś otworzył drzwi, wypuścił ją, po czym wrócił do swoich zajęć? W takim razie, jesteś w błędzie...

K.M

 
Posty: 11
Od: Czw lip 21, 2011 14:45

Post » Czw lip 21, 2011 22:17 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Wiecie, nie chce mi się z wami dłużej dyskutować. Widocznie wiecie najlepiej jak było.
W takim razie dopowiedzcie sobie coś jeszcze, a ja tymczasem żegnam.

K.M

 
Posty: 11
Od: Czw lip 21, 2011 14:45

Post » Czw lip 21, 2011 22:18 Re: Kotka, poród, zniknięcie

K.M pisze:
klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?




Ty naprawdę uważasz, że ktoś otworzył drzwi, wypuścił ją, po czym wrócił do swoich zajęć? W takim razie, jesteś w błędzie...
To w jaki sposób znalazłaś ją pod krzakiem? Ktoś ją wyniósł? Znalazł nieżywą w domu i wyrzucił?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw lip 21, 2011 22:20 Re: Kotka, poród, zniknięcie

K.M pisze:
klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?




Ty naprawdę uważasz, że ktoś otworzył drzwi, wypuścił ją, po czym wrócił do swoich zajęć? W takim razie, jesteś w błędzie...


nie obchodzi mnie czy stałaś i wgapiałaś się w nią jak latała po dworzu [w co zupełnie nie wierzę], ale dla mnie jest totalną głupotą, żeby chorego zwierzaka wypuszczać.
z resztą wytłumacz nam może w takim razie jak to się stało, że kocica "znikła" i "przypadkiem znalazłaś ją w krzakach" w takim razie. skoro pilnowałaś, jak była na wybiegu, to cholera POWINNAŚ była wiedzieć, gdzie kocica poszła itd itp

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 21, 2011 22:30 Re: Kotka, poród, zniknięcie

zamiast zadawać durne pytania, poczytaj poprzednie wypowiedzi. A wierzyć w nic nie musisz...

K.M

 
Posty: 11
Od: Czw lip 21, 2011 14:45

Post » Czw lip 21, 2011 22:32 Re: Kotka, poród, zniknięcie

Cameo pisze:Ja wiedziałam że prędzej czy później ktoś mi dokopie, byłam na to wręcz przygotowana. A stratę ukochanego kota będę jeszcze dłuuuuuugo przeżywać :(

Sorry za OT.

Wiesz co? To było podłe.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lip 21, 2011 22:45 Re: Kotka, poród, zniknięcie

K.M. napisała:

3. Miała być wysterylizowana, ale z pewnych powodów nie mogliśmy poddać jej zabiegowi. Jakich? Ta informacja nie jest akurat tobie do niczego potrzebna.

K.M. akurat ta informacja jest najbardziej potrzebna, bo kotka umarła z tego powodu!

Saraa

 
Posty: 609
Od: Śro kwi 13, 2005 15:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 108 gości