Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ankazm pisze:tak jak mówiłam mam nadal kocia mame karmiaca i 5 maluszków pod balkonem, nikt ich nie chce, mame trzeba ciachnąc, maluchy odłapać bo zaraz dzieciary sobie z nich zabawki zrobia.
Dałam im karton ze szmatami, zadomowiły sie w nim natychmiast, dostaja jedzonko no ale póki małe siedza w tym kartonie przy matce to pół biedy, bieda sie zacznie jak dzieci jej popsuja.
Ma ktos kawałek miejsca dla nich?
ankazm pisze:tak jak mówiłam mam nadal kocia mame karmiaca i 5 maluszków pod balkonem, nikt ich nie chce, mame trzeba ciachnąc, maluchy odłapać bo zaraz dzieciary sobie z nich zabawki zrobia.
Dałam im karton ze szmatami, zadomowiły sie w nim natychmiast, dostaja jedzonko no ale póki małe siedza w tym kartonie przy matce to pół biedy, bieda sie zacznie jak dzieci jej popsuja.
Ma ktos kawałek miejsca dla nich?
e-dita pisze:Ania, no masz rację, ślepe = do eutanazji. Nie jest to może idealne rozwiązanie, ale w tej sytuacji najlepsze.
agiis-s pisze:rozumiem bowiem że Małą mogę oddać adukowi do stada (po sterylizacji oczywiście) ?
ankazm pisze:tak jak mówiłam mam nadal kocia mame karmiaca i 5 maluszków pod balkonem, nikt ich nie chce, mame trzeba ciachnąc, maluchy odłapać bo zaraz dzieciary sobie z nich zabawki zrobia.
ankazm pisze:maja tydzień, może półtora, jeszcze ślepe są. 3 całkiem czarne, dwa biało bure. Matka chyba dzika, warszy i syczy z uwagi na maluchy wiec ciezko ocenic jej stopień oswojenia.
Wiem że powiecie że to do uśpienia się kwalifikuje ale nie mam fizycznie mozliwosci się tym zajac.
Za to widzę że coraz wiecej ludzi sie nmi przejmuje, kicia zarobiła nowy wypasiony kocyk, coraz wieksza zastawa misej stoi przy kartonie.
Mam nadzieje, ze te nocne mrozy wytrzymają
ankazm pisze:a jakim prawem ja mam decydowac o życiu tych kotów?
Poza tym pisalam, ze nie mam możliwości nawet ich przetransportować.
Zgłosiłam sprawe w TOZ, ich decyzje nie leżą w mojej gestii.
e-dita pisze:ankazm pisze:a jakim prawem ja mam decydowac o życiu tych kotów?
Poza tym pisalam, ze nie mam możliwości nawet ich przetransportować.
Zgłosiłam sprawe w TOZ, ich decyzje nie leżą w mojej gestii.
Już zdecydowałaś o tym, że będą mieć marne i krótkie życie.
Nie chcę się czepiać, ale Ty też jesteś wolontariuszem TOZ.![]()
Poza tym do TOZ nie wpłynęło żadne oficjalne zgłoszenie w tej sprawie.
Dla mnie to wygląda na uspokajanie sumienia, że na miau napisane, niech ktoś się tym zajmie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości