Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 14, 2011 23:13 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

To jest stosunkowo świeży wątek o Kresce, ktora NIE MIAŁA , jak się okazało, FIP viewtopic.php?f=1&t=119944&start=30
Trzymaj się
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon lut 14, 2011 23:14 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:Słucajcie, kot je, załatwia się i chodzi sam a weterynarz (bez badań krwi) powiedziała "niestety ale go pani straci"....

No właśnie, bez podstawowej wiedzy jest się bezbronnym. Czasu na naukę mało. No kurcze, we wrocku pomógł bym.

Żmijka pisze:....Poprostu nie wiem gdzie iść kogo słuchać. Jutro zwalniam sie z pracy i pdze do Sfory. Mam nadzieje ze nie za pozno. Trzymajcie kciuki, proszę

To jest trudny przypadek - taki pech.
Powiem za siebie - w przypadkach wątpliwych, czyli dających jakąkolwiek nadzieję, nie wyraził bym zgody na eutanazję mojego kota - ale ty możesz myśłeć i zrobić inaczej. Każda sytuacja jest inna. Ja mogę zrobić inaczej, niż teraz myślę.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 14, 2011 23:23 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka trzymam z mężem kciuki za waszego kochanego zwierzaczka. Trzymaj się Kochana, jesteś przy nim i on wie że jest kochany. Dawaj znać co po jutrzejszej wizycie. :1luvu:

szyszek

 
Posty: 306
Od: Czw paź 14, 2010 14:11
Lokalizacja: Zabierzów/Kraków

Post » Pon lut 14, 2011 23:25 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

No kurcze przecież nie pozwoliłam (to było w ostatni piątek). Nie wiedziałam tylko czy leczyć go u tej pani czy nie.
Jestem z Wawy. Kupy są ok, gorzej z moczem, praktycznie pomarańczowy, uszy blade czasem z widocznymi żyłkami.
Wczoraj ugotowałam mu kurzą wątróbkę. Dar ryja już jak surową poczuł.
Dzięki szyszek :-)

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 14, 2011 23:41 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Nie wiem czy to pocieszenie i jak sie do tego ustosunkowac , ale pewna Pani doktor(akurat od ludzi) powiedziała " póki chory człowiek lub zwierze odczuwa głód i je to nie jest najgorzej" mam nadzieję, że z Waszym pupilkiem też tak jest. Trzymajcie sie gorącą i dajcie na każdym kroku odczuć mu, że jestescie z nim a wiara uczyni cuda. Boże tak bardzo bym chciała, żeby wszystkie zwierzeta były zdrowe i szczęsliwe. Jestesmy z Wami.

szyszek

 
Posty: 306
Od: Czw paź 14, 2010 14:11
Lokalizacja: Zabierzów/Kraków

Post » Pon lut 14, 2011 23:46 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:... Dar ryja już jak surową poczuł.
....

Eeee... to ja myślłem, że on jest prawie umierający. :wink:
Gdzieś tu czytałem, że dziewczyny z DC mają niezłych wetów. Napisz może PW do Jany. Ona wyciągnęła swojego kota ze zdiagnozowanego FIP-a. Niby niemożliwe, ale ona jakoś to zrobiłą, więc powinna ci coś sensownego doradzić na szybko.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 14, 2011 23:48 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:Kupy są ok, gorzej z moczem, praktycznie pomarańczowy, uszy blade czasem z widocznymi żyłkami.

no tak,mocz wskazuje na bilirubinę,ale od chorej wątroby też może być wodobrzusze.
Zastanawiałaś się nad tym testem Rivalta?Jest banalnie prosty i tani-próbówka z octem wystarczy :wink: Tylko musiałabyś znaleźć weta z wystarczająco otwartym umysłem,żeby dał się na to namówić :wink:
Test daje co prawda tylko(może aż?)86% pewnosci,że to FIP,ale w 97% wyklucza.Rivalta+stosunek albumin i globulin+badanie cytologiczne płynu to juz coś.
Trzymam mocno :ok: :ok: :ok:
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 15, 2011 3:35 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

mikela pisze:
Żmijka pisze:To właśnie mnie denerwuje że ja notuje na kartce słowa o ktorych istnieniu pierwszy raz słyszę i musze wyskoczyć z tym u weta. Czuje jakbym podważała ich autorytet. Dzieki mikela

wiem o co Ci chodzi,ja mam permanentnie takie uczucie :wink: i za każdym razem dylemat-narazić się wetowi,czy narażać zdrowie(lub życie)kota.Zwykle wybieram to pierwsze,w związku z czym nie bardzo mam już do kogo chodzić :lol:

Przechodziłam przez to samo ale na szczęście moja vetka po początkowej walce poddała się. Byłam tak zdesperowana, że chyba doszła do wniosku, że i tak nie wygra bo ona swoje a ja swoje. Po pewnym czasie zaczęła doceniać to co robię (szukanie informacji i leków) bo sama mi powiedziała, że dzięki mnie musi cały czas poszerzać swoją wiedzę i dzięki temu może lepiej pomóc innym kotom. Teraz już się na mnie nie wkurza jak ją zasypuję pytaniami czy wiadomościami :mrgreen:

Żmijka trzymam kciuki za kicię :ok: :ok: :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto lut 15, 2011 8:52 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Nawet nie macie pojęcia jak się ciesze że ze mną piszecie. Mąż jest pesymistą, już nadzieja mu wygasła i tylko na mnie dziwnie spogląda. Chyba myśli żę walcze z wiatrakami i za moment zderzę się z brutalną rzeczywistością która wpędzi mnie do psychiatryka. Znajomym za duzo nie mowie bo i tak myślą o mnie jak o dewotce z syndromem przelanej miłości macierzyńskiej.
Jeśli to FIP to dam rade. Przynajmniej będę pewna że zrobiłam co mogłam.

Co myślicie o tym pomarańczowym moczu? ..źle rokuje?
Przeczytałam gdzieś że sterydy wywołują chwilową poprawę a u niego właśnie pogorszyły sprawę. Wetka powiedziała że się mylę bo węzeł krezki się zmniejszył. Ale przecież brzuch mu się lekko powiększył wtedy (choć nigdy nie był normalny).

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 9:00 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:...
Co myślicie o tym pomarańczowym moczu? ..źle rokuje?
...

Bez badań nie wiadomo z czego ten kolor wynika. Zanieś może próbkę do Vetlabu, albo Laboklinu przy okazji.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 15, 2011 9:51 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

ok. Musze pospisywać wszystkie pomysły zanim wyjde do weta :D

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 12:10 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

szyszek pisze:pewna Pani doktor(akurat od ludzi) powiedziała " póki chory człowiek lub zwierze odczuwa głód i je to nie jest najgorzej" mam nadzieję, że z Waszym pupilkiem też tak jest.

Kot, który nie je - umiera. :(
Jeśli Wasz je, to znaczy, że ma wolę życia. :ok:
Żmijka pisze:Mąż jest pesymistą, już nadzieja mu wygasła i tylko na mnie dziwnie spogląda. Chyba myśli żę walcze z wiatrakami i za moment zderzę się z brutalną rzeczywistością która wpędzi mnie do psychiatryka.

Jeśli to FIP - nie wygrasz niestety.
Ale nie ma pewności, że to FIP.
I dopóki kot ma wolę życia, walcz o niego. :ok:
Jeśli będzie chciał odejść, stan się pogorszy - rozpoznasz...
I wtedy będzie czas na pożegnanie...

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 16:36 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:Przeczytałam gdzieś że sterydy wywołują chwilową poprawę a u niego właśnie pogorszyły sprawę. Wetka powiedziała że się mylę bo węzeł krezki się zmniejszył. Ale przecież brzuch mu się lekko powiększył wtedy (choć nigdy nie był normalny).


Sterydy przy FIPie powinny przynieść pewną poprawę.U mojego Alka troszkę obniżyły temperaturę.Niestety po odstawieniu sterydu wyszło wodobrzusze.

Pisałaś,że miał większy brzuszek już od listopada,tak?Skąd pewność,że już wtedy nie zbierał się płyn?Jeśli by tak było,FIP byłby wykluczony,niemożliwe,żeby tyle przeżył z wysiękową postacią.
Poza tym,jeśli dobrze zrozumiałam płyn został wykryty tylko na podstawie USG i nie był pobierany?Nie wiadomo w takim razie nawet jak on wygląda,czy choć przypomina fipowy.
Jeśli na takiej podstawie wetka wydała diagnozę i sugerowała uspienie,uważam to za skandal :evil:
Ponadto przed podaniem sterydu dobrze by było skontrolować stan wątroby,tym bardziej jak jest wodobrzusze.Steryd może rozwalić wątrobę.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 15, 2011 20:50 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

To FIP. Pełnoobjawowy. Płyn pienisty. Jutro szczegółowe badania, które mają tylko potwierdzić chorobę. "Kot w stanie krytycznym". Teraz jest po głupim jasiu, z gołym brzuchem, biega jak wariat bez kontaktu. Jest bardzo głodny a jeść moge mu podać rano. Dostał steryd. Jutro go pożegnamy. To tyle.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 20:51 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

:( :( :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sylwiakociamama, Tundra i 112 gości