Miro i Kiti - egipskie kociaki. NOWE FOTKI PRZYSTOJNIAKÓW ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 25, 2010 2:26 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Hmm ja zawsze czytałam, że kastruje się pomiędzy 7-9 miesiącem. Miro jest z początku kwietnia, więc myślałam że to najwyższa pora.

W klinice, w której się pytałam kazali mu być bez jedzenia na 12 godzin przed zabiegiem, z czego wnioskuję, że byłby to zabieg pod narkozą.

A właściwie jakie są powody ku temu, żeby kastrować domowe kocury? Kwestia rozmnażania odpada, bo nie wychodzi sam, tylko na smyczy. Czy chodzi tylko o znaczenie + nocne serenady?

Czy dwa niekastrowane kocury pod jednym dachem to dobry pomysł? No bo mały to też kocurek.

Teraz wziąć go nie mogę- póki co w Polsce nie mam swojego mieszkania, tylko gościnnie pomieszkuję u sędziwej cioci, która ma straszne uczulenie na koty. No i na trzy tygodnie jadę, a nie trzy dni, więc nie mogę jej tego zrobić.
Ostatnio edytowano Czw lis 25, 2010 2:29 przez basantieg, łącznie edytowano 1 raz

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw lis 25, 2010 7:55 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Kastraty będa spokojniejsze i mniej zaczepne względem siebie.

Poza tym, co zrobisz, jeśli kotu ( mimo pilnowania ) uda się uciec ?
Będzie łazęgował poza domem nawet przez kilka dni, będzie walczył z innymi kocurami, spłodzi ileśtam kociątek.

Jak wykastrujesz, te problemy odpadają.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lis 25, 2010 11:40 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

basantieg pisze:Szczerze mówiąc bardzo się tego zabiegu boję. W Polsce to rutyna, ale tutaj to nie wiem :( Mogą mu za dużo, albo za mało narkozy dać, albo czymś zakazić :(

basantieg, nie dziwią mnie Twoje obawy... miałam takie same przed kastracją i sterylizacją moich kotów w Algierii. ale ostatecznie wszystko jest ok. fakt, na zabieg oddałam do wetki, która niejako była już sprawdzona przez innych Polaków.
co do Egiptu, to pamiętam sytuację, gdy byłam w pewnej "dziurze" na Synaju, gdzie jeden z szalonych kierowców potrącił szczeniaka znajomych. zabraliśmy psa z drogi, weta oczywiście tam nie było, więc znajomy wsiadł w taksówkę i pojechał ze szczeniakiem do Kairu. wet podał psu zbyt dużą dawkę narkozy... piesio się nie wybudził.
trudno mi więc ze 100%-ową pewnością radzić, byś wykastrowała tam koty. jednak pamiętaj, że niekastrowane mogą ze sobą walczyć, będą znaczyć teren (a to w mieszkaniu naprawdę będzie nie do zniesienia), będą czuć potrzebę wyrwania się na zewnątrz, może się też zdarzyć, że gdy już raz zaczną znaczyć teren, nawyk pozostanie im na zawsze, mimo że je później wykastrujesz.
zatem gdybym była na Twoim miejscu, pewnie jednak zdecydowałabym się na kastrację w Egipcie. ale upierdliwie wypytałabym weta, czy na pewno ma w tym doświadczenie i powiedziała mu o swoich obawach. musisz mieć zaufanie do weta, któremu powierzysz koty. pamiętaj, że kastracja jest zabiegiem prostszym od sterylizacji, komplikacje są znacznie rzadsze. niektórzy weci w ogóle nie podają nawet antybiotyku po kastracji, inni na wszelki wypadek zalecają.
przemyśl to sobie wszystko, przede wszystkim zorientuj się jeszcze, jakie masz gabinety weterynaryjne w Kairze. czasem warto przejechać na drugą stronę miasta, by trafić na dobrego weta. a nie masz tam wokół siebie innych cudzoziemców, którzy mają zwierzaki i chodzą z nimi do weta? u nas są weterynarze, którzy współpracują z ambasadami i mają nieco bardziej europejskie podejście, możesz też wypytać o weta z ogrodu zoologicznego. mam nadzieję, że któryś wreszcie wzbudzi Twoje zaufanie.
jeszcze odnośnie możliwości zrobienia badań typu RTG, USG - w Algierii rzadko można je wykonać u weta, ale zdarzają się kliniki ludzkie, w których takie badanie można zrobić w przypadku zwierzęcia. spytaj wetów, możesz też spytać w ludzkiej klinice. warto wiedzieć na przyszłość, bo jak już coś się dzieje, to nie ma czasu na szukanie, trzeba wiedzieć, gdzie lecieć.
trzymam kciuki!

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 25, 2010 12:01 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Ja bym chyba zaczekałabym z kastracja do przyjazdu do Polski 8) Kurcze to co piszesz o tamtych warunkach i wetach to jakas masakra. Kociak jest młody, za pól roku bedzie miał dopiero ok 14 miesięcy, bałabym sie ryzykować. Wcale nie musi od razu znaczyć terenu a walki zaczynają sie duzo później i wcale nie ma pewnosci, ze po kastrowaniu ich nie bedzie :roll: Tak jest u mnie, mam kilka kocurów i mimo, że kastrowane nie moga ze soba przebywac w jednym pomieszczeniu, a jak były małe/młode spały razem. Zupełnie inaczej jest z kotkami bo nawet jak się nie lubią to nie walcza ze soba na śmierć i życie :wink: Przemyśl to dobrze albo tak jak pisze bekos poszukaj jakiegos znającego się na leczeniu weta, zeby zminimalizować zagrożenie. Powodzenia :ok:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw lis 25, 2010 12:02 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Czy nie przesadzasz z tymi lecznicami w Kairze?

Wystarczy wpisać w google: Cairo veterinary clinic i trochę poszukać.

Pierwszy z brzegu link:
http://www.yellowpages.com.eg/profile/O ... linic.html
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Czw lis 25, 2010 12:27 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

VVu ja nie mówię, że ich nie ma.
Odwiedziłam tu już cztery. Jedna z nich wygląda super: http://www.americanvetcenter.com/

Ale byłam u nich z moim drugim kotem, wypełnia się u nich taką ankiet gdzie między innymi jest kratka, że życzę sobie wszystkich niezbędnych badań dla mojego zwierzaka. Nie wiedziałam jednak, że w praktyce oznacza to, że władują w kota wszystko byle skasować jak najwięcej kasy. Mój 3,5 miesięczny wówczas kotek bez pytania mnie o zgodę został równocześnie odrobaczony, zaszczepiony na kk, wściekliznę i coś tam jeszcze. Wszędzie czytałam, że na wściekliznę szczepi się dużo później, odrobacza się przed szczepieniami, ale tam nikt o to nie dbał. Do tego dwóch facetów tego kociaka trzymało, a trzeci kuł go 3-4 razy, zanim podał mu zastrzyk. Mają na swojej stronie 24 godzinny numer - w nagłych wypadkach- niestety kiedy dzwoniłam dwa dni temu po poradę o godzinie 23:30 telefon był wyłączony. :?

U drugiego lekarza - Dr. Rafik , również w bardzo drogiej dzielnicy byłam powtórzyć szczepienie. Zaszczepienie poszło tym razem bardzo szybko, a nawet za szybko, bo kociak nie miał nawet wcześniej zmierzonej temperatury, ani nie był obejrzany czy nadaje się do zaszczepienia. Również szczepienie + odrobaczenie było w tym samym czasie :roll:

Z tym małym kotkiem, poszłam teraz do innego gabinetu. Zapłaciłam tam śmiesznie małe pieniądze za wizytę, facet pracujący tam nie był nawet jak się później okazało lekarzem, ale zajął się porządnie kotkiem. Obejrzał go dokładnie, zmierzył temperaturę, o dziwo powiedział, że go w tym stanie nie zaszczepi i tylko odrobaczył, kazał przyjść jak mały wydobrzeje. Facet ok, tylko że w tym gabinecie nie ma jednorazowych igieł, jest czysto, ale wszystko wygląda na takie sprzed 20 lat. Nie mają żadnego sprzętu typu RTG, USG. :|

Dwa dni temu po wypadku poszłam do jeszcze innego gabinetu. Facet obmacał go, powiedział że nic nie jest złamane, zapytał czy je i pije, kazał obserwować i odesłał do domu. 8O

Zresztą wystarczy w necie poszukać opinii, niestety nie mogę natrafić na te pozytywne.

W Kairze jest wszystko- ale niestety poziom usług w większości jest mizerny, nawet jeśli oprawa jest ładna.

Przykładem są tu kosmetyczki. Są tu piękne salony, ale obsługują w nich najczęściej 18latki bez żadnej szkoły i wiedzy. tak po prostu, bo chcą być kosmetyczkami, to idą pracować jako kosmetyczki. Raz poszłam do manicure, to mnie trzy razy dziewczyna do krwi zacięła, po czym ze zdziwieniem zauważyłam że tymi samymi cążkami, przetartymi tylko wilgotną chusteczką zabiera się do kolejnej klientki. 8O

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw lis 25, 2010 12:41 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

No właśnie, ja bym chyba jednak zaczekała. Wiek 7-9 mies jest optymalny, w tym wieku kocurki zacznają dojrzewać, ale nie ma żadnych przeciwwskazań medycznych do póżniejszego przeprowadzenia zabiegu. Największym problemem w warunkach domowych jest znaczenie terenu , ten "zapach" jest nieporównywalny z niczym i nie do usunięcia, ale z tym tez różnie bywa. Kocur mieszkał ze mną do trzeciego roku życia na 4 piętrze w bloku, nigdy nie próbował znaczyć, nigdy nie próbował uciekać. A do 10 mies był kotem wychodzącym. Ale jest to sprawa bardzo indywidualna. Natomiast mając dwa kocury, muszą one być bezwzględnie wykastrowane, bo testosteron nie pozwoli im razem życ , będą walczyły o teren i dominację.Decyzja oczywiście nalezy do Ciebie , ale rozważ starannie wszystkie "za' i "przeciw"

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 25, 2010 13:12 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

basantieg pisze:W Kairze jest wszystko- ale niestety poziom usług w większości jest mizerny, nawet jeśli oprawa jest ładna.

naprawdę wiem, co masz na myśli. ktoś, kto tego nie sprawdził na sobie, często nie może zrozumieć, że trzeba się parę razy zastanowić, zanim skorzysta się z usług takiej kliniki. dobry sprzęt to nie wszystko, trzeba jeszcze umieć się nim posługiwać. ja to znam z Algierii, przykłady mogę sypać jak z rękawa: świetnie wyposażony gabinet stomatologiczny, rzekomo najlepszy w stolicy, w poczekalni mnóstwo cudzoziemców... a założona tam plomba do wywalenia (na dodatek ząb nie został dobrze oczyszczony i pod plombą rozwijała się próchnica. polski dentysta prawie spadł z fotela, jak to zobaczył); gips założony w super klinice, prywatnej, świetnie wyposażonej, z lekarzami niejednokrotnie po stażu lub studiach zagranicą - szybki powrót pacjenta do Europy, bo z nogą było coraz gorzej; zła interpretacja wyników tomografii - w rzeczywistości były uszkodzone kręgi kręgosłupa, a pierwsza diagnoza lekarza odczytującego wynik: pacjentowi nic nie jest...
basantieg pisze:Przykładem są tu kosmetyczki. Są tu piękne salony, ale obsługują w nich najczęściej 18latki bez żadnej szkoły i wiedzy. tak po prostu, bo chcą być kosmetyczkami, to idą pracować jako kosmetyczki. Raz poszłam do manicure, to mnie trzy razy dziewczyna do krwi zacięła, po czym ze zdziwieniem zauważyłam że tymi samymi cążkami, przetartymi tylko wilgotną chusteczką zabiera się do kolejnej klientki. 8O

dziewczyno, co Cię podkusiło by tam do kosmetyczki łazić? 8O chcesz żółtaczkę albo coś innego złapać? ja wszelkie wizyty kosmetyczne, fryzjerskie itp. załatwiam w PL i też Tobie to radzę.

a wracając do kotów - może odłóż tę kastrację na okres po Twoim powrocie z PL? (mój kocurek był kastrowany, jak miał 11 m-cy i jeszcze nie znaczył). Bo gdyby coś się paprało, to jak wyjedziesz do PL? TŻ z tego co piszesz, raczej mniej zaangażowany w kocie sprawy niż Ty. Na razie masz na głowie tego malucha, który wymaga opieki, może skup się na nim póki co.
A co do kastracji - wybierz klinikę, w której używają jednorazowych igieł i strzykawek, a narzędzia sterylizują. i wypytaj ich o doświadczenie w takich zabiegach. Zapytaj w klinice, czy masz im dostarczyć jednorazowe igły/strzykawki, nie wstydź się pytać. Płacisz, masz prawo wymagać i masz prawo do swoich "ekstrawagancji". najwyżej Cię będą mieli za upierdliwą cudzoziemkę, to nie jest ważne, najważniejsze, byś była spokojna o zdrowie swoich kotów.

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 25, 2010 13:33 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

bekos pisze:dziewczyno, co Cię podkusiło by tam do kosmetyczki łazić? 8O chcesz żółtaczkę albo coś innego złapać? ja wszelkie wizyty kosmetyczne, fryzjerskie itp. załatwiam w PL i też Tobie to radzę.


Tylko raz byłam na początku- jeszcze nieświadoma :)

Skoro z Miro można czekać, to ten miesiąc dam mu jeszcze być w pełni mężczyzną. Będę spokojniejsza jak będę przy nim dłuzej po operacji. Ten mój wyjazd do Polski na stałe za pół roku, to takie mniej więcej pół roku. Może się trochę przedłużyć.
Dlatego pewnie będę musiała go jednak tutaj pokroić :(

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw lis 25, 2010 14:22 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

To wykorzystaj ten miesiąc na szukanie weta na bardziej cywilizowanym poziomie , uruchom kontakty, nie wierzę, że w mieście, w którym jest tylu obcokrajowców nie ma placówki wet na europejskim poziomie. Sprzęt jednorazowy można przywieżć z PL, gorzej ze standardami i wiedzą.Ale wiesz, nasi znajomi mają znajomych itd., uruchom pocztę pantoflową. Może jak będziesz w PL, to porozmawiaj z dobrym wetem o problemie, może doradzi Ci , jaką maść z antybiotykiem na wszelki wypadek zastosować i kupić u nas? Pisz, proszę , na bieżąco, co się dzieje i jak tam maluch .

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 25, 2010 14:35 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Maluch właśnie z niewiadomych przyczyn zsiusiał się na moich oczach na dywanik w łazience - nie wiem co może być tego przyczynę, ale specjalnie po to poszedł do łazienki. On jest ogólnie trochę zaskakujący pod tym względem. Czasem jak długo śpi to go wsadzam do kuwety i wtedy momentalnie się załatwia. Jak go podstawiam do miski to wsuwa aż mu się uszy trzęsą, ale sam koło misek przechodzi obojętnie.

Dobrze, że nauczył się korzystać z drapaka, bo na początku zabierał się dokłanie za wszystko.

Do tego mam ciągłe napady Miro. Piszecie że to normalne i żeby się nie przejmować, bo mały się wywinie. Tylko akurat w moim przypadku leży jak dętka i się nie rusza, tylko podczas tego gryzienia płacze albo syczy.

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw lis 25, 2010 14:49 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Co do igieł i strzykawek, może możesz kupić sama i iść ze swoimi? To dotyczy każdej wizyty u weta z każdego powodu. Strzykawki 2 cm, 5 cm, po 5 sztuk, 10 cm 2 sztuki, igły 0,5, 0,7, 0,9 po 10 sztuk. Koszt minimalny, wet będzie miał do wyboru do koloru, a Ty pewność, że robi jałowym.
I zawsze z jakimś własnym kocykiem do rozłożenia na stole, żeby kot tylko na Twoim kocyku leżał.

A co do weta, z Twojego opisu najsensowniejszy wydaje się ten co nie zaszczepił :wink: nawet jeśli nie jest wetem. Może można z nim porozmawiać, żeby polecił do poważniejszych wizyt, kogoś sensownego ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14045
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 25, 2010 14:56 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

maluch jeszcze trochę zagubiony pewno, a może zawartośc kuwety mu się nie podoba, może żwirek kłuje w łapki, a dywanik pewno milutki i mięciutki. Nie wszystkie kociaki " łapią " kuwetkę od razu, a on , biedak po ciężkich przejsciach. Z jedzeniem rozpieszczaj, dokarmiaj , ale nie na siłe, żołądeczek ma pewno jeszcze skurczony, często i po odrobince, wszystko co mocno i smakowicie pachnie. Jak syczy na Miro, to bardzo dobrze, pokazuje, że mu się nie podoba, jak się trochę wzmocni, to pokaże mu "łapnie". Broń go troszkę, ale tak, żeby Miro nie czuł się odrzucony, a poza tym, wiesz, zakazany owoc bardziej smakuje. Mizianki dla maluchów, spadam szykować obiad

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 25, 2010 15:03 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

Dzięki dziewczyny za rady. ja jestem zupełnie niedoświadczona, w domu zawsze był pies, ale to moja mama sprawowała nad nim opiekę weterynaryjno- kulinarną.
Ja mam dopiero Miro od czerwca i to w zasadzie pierwszy zwierzak za jakiego jestem odpowiedzialna.

Z kocykiem i igłami to dobry pomysł, ja oczywiście o tym nie pomyślałam. Wy za to znacie się na wszystkim. :)

Ten wet- nie wet to pracuje w miejscu w którym przeprowadzają operacje. Właśnie u niego byłam umówiona, tzn. operacje przeprowadza lekarz, a on szczepi, odrobacza, czyści- coś jak nasz technik weterynaryjny. Przeraża mnie obskurność tego miejsca, ale wydaje mi się że lepiej leczyć kota w brzydszych pomieszczeniach, a z obsługą podchodzącą po ludzku niż w klinice wyglądającej super, ale takiej gdzie patrzą tylko jak mnie wydoić.

Żwirek może i w łapki kuje (jest sylikonowy - tego akurat wolałabym nie zmieniać, bo jest to dla mnie super wygodna sprawa) ale z "grubszą sprawą" zawsze do kuwetki chodzi. Zresztą zawsze też do niej siusia, dzisiaj pierwszy raz skubańca w łazience nakryłam.

Wstawiam tutaj zdjęcia kotka - właściwie to ma na imię Kiti :) Zanim nie nie miał imienia to tak do niego mówiliśmy i chyba tak już zostanie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw lis 25, 2010 18:47 Re: 6 tygodniowy kotek wypadł z balkonu! Co robić?!

VVu pisze:Czy nie przesadzasz z tymi lecznicami w Kairze?

Wystarczy wpisać w google: Cairo veterinary clinic i trochę poszukać.

Pierwszy z brzegu link:
http://www.yellowpages.com.eg/profile/O ... linic.html


Dr. Rafik Nashed Helmy Veterinary Clinic
7 Shafik Mansour St., Off Hassan Sabry St.
Zamalek, Cairo
Tel: 02-27362402, 012-7362402, 012-7362403
The clinic provides most veterinary services including examination, treatment, vaccination, surgery, dentistry, ultrasound, micro-chipping, traveling documents & boarding & clipping.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 139 gości