
Ta nasza pani doktor, która znalazła tymczas dla Prosiaczka jest wspaniałą kociarą.
Razem z nami łapała w wekend chore kocie podrostki z ulicy Panskiej, z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=114967
Chociaż jest bardzo delikatną i subtelną osobą, potrafiła porządnie "objechać" tych,
spośród turystów, którzy nasze "safari" utrwalali na taśmach, podchodząc zbyt blisko i płosząć koty.

W kocu słychać było tylko szept przekupek: weteryniarz łapie koty, weteryniarz łapie koty...
