Wrocilismy od weta. Jesli do czwartku nie bedzie widac poprawy trzeba bedzie przeswietlic . Konice z zastrzykami,dzisiaj nikt juz nie dziurawil Sralisi
Ha,widze ze nawet pies z kulawa noga tu nie zaglada Za to dzisiaj mialy realnych gosci ankazm,Usagi i Istna. Przywiozly Srulom souveniry .Wlasnie jeden w postaci mleka raczyly juz spozywac;) Dzieki dziewczyny Sralisie znowu razem: Dzieki ciotko i ciotkowy maużu
Dzisiaj kotecki poznaly smak gotowanej ryby. Wspanialomyslnie zezwolily na dolaczenie tego dania do menu. Wlasciwie to Sralisia zezwolila bo SzarySrul nie jest specjalnie wybredny . Nóżka nadal zepsuta i bardzo mnie to martwi .Humor jej dopisuje ,widac ze czuje sie coraz lepiej, ma juz ochote do biegania za pileczka a tu...dupa,zepsuta lapka nie pozwala na bieganie . Ta kocina jest bardzo wybrakowana jednak:(
Najbardziej to ona kochana jest przeze mnie ,wlasnie przez to ze ciagle popsuta ,no ale u mnie zostac nie moze. To i tak cud ,ze jeszcze mieszkam w chalupie a nie na trawniku. Byc moze w niedziele SzarySrul pojdzie do innego DT,a ja juz na sama mysl mam scisniete gardlo czy tam tez bedzie mial kurczaczka,rybke ,odzyweczki
Łapka Sralisi nie reperuje sie niestety .zaczynam sie bac ,ze to zerwane jakies wiezadlo czy inny szajs Potrzebny bedzie chyba RTG jednak. Jutro wg.umowy do weta ze Sralisia.