no właśnie od czasu przyjazdu do warszawy Tofik się strasznie po uszkach drapał
pamiętam jeszcze że jak odbierałam kociaki to Pani która mi zwierzaki przekazywała wspomniała własnie żeby przejść się do weta bo jej się wydaje że w uszkach może być świerzb...
tak jak pisalam bylyśmy u weta w środę (wczesniej nie chciałyśmy kociaka stresować bo i tak jeszcze się trochę boi)
wet pogrzebał mu w uszkach i jednoznacznie stwierdził, że jest to świerzb
(wacik był cały czarny od świerzbowca )
zobaczymy , na środe jestesmy ponownie umówieni na wizyte a póki co dwa razy dziennie wpuszczamy panolog który kociak usilnie po zabiegu próbuje usunąc z uszka (na co oczywiście staram się nie pozwalać i zająć go w danej chwili cymś innym )
ps. Andżeliko, czy Tofik będąc u ciebie również nie chciał brać nczego z ręki ? przyznam że bardzo mnie to zaskończyło, ale jest on pierwszym kociakiem z którym się spotkałam który jakby boi siębrać z dłoni cokowiek i zastanawiam się czy tak tez było wcześniej...
może napiszesz mi jeszcze co Tofik dostawał do jedzenia ? może miał coś, co bardzo lubił (oprócz wołowinki oczywście

)
póki co próbujemy wszystkiego i w tej kwestii tofik raczej nie wybrzydza ... mięsko, szaszetki jakieś smakołyki, rybki kawałek ostatnio dostał.....
wieczorem postaram się umieścić zdjęcia na serwerze wiec podrzuce linka o ile do tego czasu nie zasnę bo padam po całym tygodniu ...
trzymać kciuki za Tofikowe uszka!
