RUDY kociak. Dajmy mu życie i dom.Potrzebna pomoc w łapaniu.

Nie było telefonu.

Nadal nic. Albo kotek stał sie bardzo nieufny, albo karmiciel pochwalił sie na wyrost.

mocne kciuki za złapanie rudaska :ok:

Anulka pisze:mocne kciuki za złapanie rudaska

Też trzymam, ale nadal nic, żadnej wiadomości.

Dziś dostałam karmę, którą M_Elka zamówiła specjanie dla rudego.
Hills, puszki bozity. A wieści o kociaku żadnych.

i ja trzymam.....kurcze...mocno trzymam...

Ale kto się w końcu zajmuje łapanką?

villemo5 pisze:Ale kto się w końcu zajmuje łapanką?

Udało mi się skontaktować z Monciak.
Niestety do niej też nie dzwonił karmiciel.

Problem jest również w tym, że Monciak nie dysponuje obecnie samochodem
i czasu również nie ma, aby pomóc mi w łapance.

Potrzebny transport. Potrzebna pomoc w łapance.
Chory kotek czeka. Kto może pomóc ?!

niestety mogę tylko podrzucić i trzymać kciuk, żeby się udało :ok:

kotika pisze:
villemo5 pisze:Ale kto się w końcu zajmuje łapanką?

Udało mi się skontaktować z Monciak.
Niestety do niej też nie dzwonił karmiciel.

Problem jest również w tym, że Monciak nie dysponuje obecnie samochodem
i czasu również nie ma, aby pomóc mi w łapance.

Potrzebny transport. Potrzebna pomoc w łapance.
Chory kotek czeka. Kto może pomóc ?!

Ja jutro mogłabym pojechać, ale niesty tylko jutro wchodzi w grę

Marea pisze:
kotika pisze:
villemo5 pisze:Ale kto się w końcu zajmuje łapanką?

Udało mi się skontaktować z Monciak.
Niestety do niej też nie dzwonił karmiciel.

Problem jest również w tym, że Monciak nie dysponuje obecnie samochodem
i czasu również nie ma, aby pomóc mi w łapance.

Potrzebny transport. Potrzebna pomoc w łapance.
Chory kotek czeka. Kto może pomóc ?!

Ja jutro mogłabym pojechać, ale niesty tylko jutro wchodzi w grę

Byłoby super.

Wysyłam pw.

Niestety łapanka znów nieudana.

Miski były pełne, a kotek nie pokazał się wcale.
Więcej napiszę wieczorem, bo teraz muszę się zająć moimi kotami.

Tak jak napisała Kotika, kotów było jak na lekarstwo, jeden dorosly rudas siedział na werandzie na zamknietej posesji, nawet nie ruszyl sie z miejsca, inny czarnuch przyszedl troche poskubac a na koniec mloda koteczka, bialo czarna, pozatym nawet zywej duszy....a spedzilyśmy tam grubo ponad godzine

miski byly pełne po brzegi, w jednej suche w drugiej mleczko, także koty zle nie mają, sa regularnie dokarmiane, gorzej ze nikt nie streylizuje, nie leczy stadka....

Marea raz jeszcze dziękuję ci, że wtedy ze mną pojechałaś.

Fotki z tamtej wyprawy. Większość domków wygląda tak:

To domek gdzie mieszkają koty. Mieszkają oczywiście nielegalnie.

A to miski, gdzie karmią je miejscowi. W jednej mleko z wodą, a w drugiej karma.

Myślę, że kotek albo nie żyje, albo jest zdrowy. Zbyt dużo minęło czasu.
Chętnie pojechałabym tam, ale niestety nie mam z kim.
Chciałabym chociaż wiedzieć co się stało z Rudym,
a może udałoby się coś zrobić w sprawie sterylek ?

Czy znajdzie sie ktoś, kto pojechałby tam, ja jestem dyspozycyjna.

RUDY kociak. Dajmy mu życie i dom.Potrzebna pomoc w łapaniu.

Kto przegląda forum