Karotka - nowy domek z Piratem :)

no nie mogę, super, bardzo się cieszę, Karotko, wszystkiego najlepszego w nowym domku i czekamy na wieści

Wow, jaka szybka adopcja :mrgreen:

bądź szczęśliwa piękna Karotko :dance:

To który szczęściarz będzie miał zaszczyt do Was przyjechać? :kotek:

Cameo pisze:To który szczęściarz będzie miał zaszczyt do Was przyjechać?

Nowy domek Karotki, to bardzo dobry i kochający domek. Mają ode mnie Piratka z Boguszyc. Karocia będzie na pewno kotką bardziej Pani niż Pana, bo Piratek kocha swojego Pańcia nad życie. Będzie tam kochana i rozpieszczana i dostanie ogrom miłosci, Domek jest pewny i sprawdzony, stąd tak szybka decyzja.
Karotko - bądź szczęśliwa maleńka. Pańcia mam nadzieję, nie utuczy Cię za bardzo :mrgreen:

EDIT: bazrek ode mnie na pokrycie kosztów leczenia dziewczynek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=107424

Witamy serdecznie. Karotka pomalutku sie aklimatyzuje ale idzie to pomalu. Pirat wariuje i proboje jej dokuczc ale Karotka fuczy na niego.Po przywiezieniu Karotki do domu od razu probowala sie gdzies zabunkrowac. Pirat najezony i wystraszony "wyl" jak pies :roll:

a Karotka wystraszona nie wiedziala co ze soba zrobic. Na dzien dzisiejszy koty probuja robic podchody do siebie ale z roznym skutkiem. Kota fuczy na Pirata i nie chce sie za bardzo bawic. Malo je i pije ale zaczyna ladnie zalatwiac sie do kuwetki bo z tym tez byl problem. Jedzenie njalepiej Pannie podawac na ulbiona kanape na ktorej wyleguje sie praktycznie caly czas. Na zdjeciach widac jak Karotka zwiedzala najbardziej niedostepne (dla Pirata) miejsca i jak razem jedli z jednej miski. Na sobote musimy umowic sie z Ania na zdjecie szwow i badanie Koty i Pirata przy okazji :ok:

Kota grzecznie daje sobie czyscic uszka i Pirat zainteresowany tez sie poddal zabiegowi :lol:

Pierwsze niesmiale podchody

Pierwsza "wspolna" miska :1luvu:

Tu mnie nie znajda :roll:

Bo bardzo wysoko sie schowalam :kotek:

Witamy serdecznie Dużych Pirata i Karotki :piwa:

i cieszymy się, że będziemy mieć tu relacje na żywo :ok:

. Zapraszamy Cioteczki do zaglądania i kibicowania!

Na razie największym problemem jest smutek Piratka, który baaaardzo zżył się z Rudzikiem i bardzo przeżywa jego brak

.

Madziuradek, Ty masz trochę smutnego niestety doświadczenia, kiedy to Sisi tęskniła za Mikołajkiem. Pomożesz doradzić co będzie najlepsze dla Piratka?

Witam Dużych Piratka i Karotki

Moim zdaniem, skoro była już wspólna miseczka, to jest naprawdę bardzo dobrze :ok:

Karocia jest towarzyszką niedoli mojej tymczasowej Majusi, która zachowywała się z początku podobnie. Tzn. w ogóle ne wykazywała chęci do zabawy ani do kontaktów z moimi kotami, pomimo, że przecież w tej kamienicy z kotami mieszkała. Jest u mnie od tygodnia i muszę powiedzieć, że dopiero teraz, pomału, zaczyna nieśmiałe próby zabawy i tak bardzo nie fuczy już na moje koty. Ale jeszcze nie ma przyjaźni między nimi. Z tego co obserwuję u tych dwóch koteczek, po prostu trzeba im dać więcej czasu. To są delikatne koteczki i wolniej się otwierają. Ale sami Państwo zobaczycie, że za tydzień, dwa - sytuacja będzie dużo lepsza. Karotka to przecież młodziutka kotunia, na pewno będzie skora do zabawy, ale mam wrażenie że z tymi kotkami nigdy nikt się nie bawił i one zabawy nie znają. Ale instynktownie na pewno, gdy Karotka poczuje się pewniej - będzie również bawiła się z Piratkiem.
Moja Sisi po stracie Mikołajka nie mogla znaleźć sobie miejsca i szukała go. Moje dorosłe koty nie bawiły się z nią tak, jak robiła to Sisi z Mikusiem, nie przytulaly się, nie myły nawzajem. Bylo nam smutno, że Sisi tak tęskni. Teraz jest już lepiej, już potrafi pobawić się na zasadach moich kotów, a poprzytulać się przychodzi do nas pod kołderkę.
Myślę, że i Piracikowi i Karotce należy dać czas.
:ok:

podsyłam króciutki wątek Majeczki viewtopic.php?f=13&t=107295 madziradek.

Myślę, że koteńce trzeba dać troszkę czasu. Zachęcać oba do wspólnej zabawy. Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku ludzi czas uleczy rany i Piracik otworzy się na nową znajomość a Karocia na Piracika. U nas nie syczała na kociaste, jest bardzo łagodniutka i z kocim towarzystwem obyta. Jest też czuła, bo szukała kontaktu z Bonifciem przytulając się. To pewnie stres powoduje takie reakcje. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Uwierzcie, po dwóch dniach 2 nosy w jednej misce wróżą tylko dobrze :ok:

.

dziekujemy za wszystkie rady serdecznie,tak jak pisalam Gosi Karotka dostanie tyle czasu ile potrzebuje na to zeby sie zaaklimatyzowala.Duzym problemem jest smutek Piratka bo chodzi po domu i placze i ewidentnie widac ze kot bardzo teskni za kims do zabawy i wspolnego przytulanka dlatego zastanawiam sie czy nie wziac jescze jednego kotka ale w wieku Piratka a "kocie" dac czas na dolaczenie do nich

Poza tym "kota" dziwnie reaguje na proby zabawy z myszka na kiju dzis tak sie wystraszyla ze zaczynam podejrzewac ze ktos ja bil jakims przedmiotem podobnym do kija:( dlatego zaprzestalam zabaw tego typu.

koty w ogóle boją się dużych przedmiotów, a jak sa po przejściach to kijków wszelakich wyjątkowo

może niekoniecznie były bite, ale może ktoś jakimś patykiem rzucił i wystarcza... Nasz Klemcik z początku bał sie przejść obok szczotki do zamiatania. Kotka zapomni, zaufa, będzie dobrze. Czasem to trwa niestety.

Będzie dobrze. Za tydzień czy dwa będą razem śmigać aż miło. Wydaje mi się, że nie ma co narazie brać trzeciego kotka, bo najprawdopodobniej będzie on zachowywał sie tak samo jak Karotka.

Rzadko bywa aby nowo przedstawione sobie kociaste od razu zapałały wielkim uczuciem miłości. Najczęściej odbywa się zapoznanie, wyznaczanie granic a potem docieranie. Tak mała odległość już w pierwszych dniach, wspólna miseczka i leżenie na kanapie naprawdę dobrze rokują. Piracie i karotko zobaczycie, że z każdym dniem powinno być coraz lepiej :ok: