Małgosia(chore nerki)..dziś już w niebie..[*]

Małgosiu, na górę!!!

Martwię się o Małgonię...zjadła wszystko, wypiła całą dużą miskę wody, w kuwecie ogromny qpal i dużo, chyba za dużo siuśków..brzusio ogromne...jak balon...Małgoś jednak pełna wdzięczności, mruczy charcząc i barankuje...będę dzwonić do weta, bo niepokoi mnie ten brzusio i dużo siu w kuwecie.

Małgosiu, trzymaj się :ok:

za domek

A oto nasza Małgonia, fotki z przed chwili. Powiem, że widać poprawę w jakości sierści i oczy nie są tak beznadziejnie smutne patrzące w nicość, ale brzusio ciągle beczkowaty i kości na pupce wystają jak u afrykańskiej krówki. Musiałam ją trzymać ręką na odległość aby było możliwe cyknięcie fotek, bo dziewczyna chce za wszelką cenę się miziać. Jedzonko tylko na chwilkę przeniesione w okolice kuwety, bo tam mamy lepsze światło. Powiedziałam Małgochnie, że ma swój prywatny banerek nadziei była ucieszona, że ma tyle cioteczek o dobrym sercu. Prosiła abym Was pomiziała pod bródką:) Mam nadzieję, że będzie dobrze, wyleczymy pannę i znajdziemy jej DOBRY DOM.

Piekna miziasta :kotek:

tak będzie :ok:

biamila pisze:Martwię się o Małgonię...zjadła wszystko, wypiła całą dużą miskę wody, w kuwecie ogromny qpal i dużo, chyba za dużo siuśków..brzusio ogromne...jak balon...Małgoś jednak pełna wdzięczności, mruczy charcząc i barankuje...będę dzwonić do weta, bo niepokoi mnie ten brzusio i dużo siu w kuwecie.

Beatko-taka sama sytuacja była u Beatki-też wielki brzusio i dużo piła i sikała!

kropkaXL pisze:
biamila pisze:Martwię się o Małgonię...zjadła wszystko, wypiła całą dużą miskę wody, w kuwecie ogromny qpal i dużo, chyba za dużo siuśków..brzusio ogromne...jak balon...Małgoś jednak pełna wdzięczności, mruczy charcząc i barankuje...będę dzwonić do weta, bo niepokoi mnie ten brzusio i dużo siu w kuwecie.

Beatko-taka sama sytuacja była u Beatki-też wielki brzusio i dużo piła i sikała!

Małgonia miała usg, które nie wykazało nic złego w brzusiu. Dostała też antybiotyk taki na dwa tygodnie. Mam nadzieję, że to jest to co mówi wet czyli, wygłodzenie i wynędznienie organizmu i że Małgoś teraz nadrabia. W każdym razie trzymamy rękę na pulsie. I z pewnością zrobimy jej dodatkowe badania, ale poczekamy trochę, bo wet stwierdził, że nie będą miarodajne.

Małgoś, jakaś Ty piękna :1luvu:

Że takie cudeńko nie ma domku

Tu kolejka powinna stać :roll:

Hop do góry, podrzucę imienniczkę

Małgosiu, pędzimy na górę :ok:

Nie spadaj maleńka-domki znajduja tylko kotki na pierwszej stronie!!!!!

Do góry!!!!!!!!!!!

Byłam u Małgosi wieczorem...nie mogłam się oprzeć, wsiadłam i pojechałam do pracy. Małgosia, no cóż ona jest jedną chodzącą MIŁOŚCIĄ, tak jak ona pokazuje swą wdzięczność to jest nie do opisania słowami. Aż się nie chce od niej z tej piwnicy wychodzić ...
Małgoś wszystkie Cioteczki pozdrawia i cieszy się, że była samotna a teraz tyle cudownych ludzi ciepło o niej myśli. Dziękujemy. :1luvu:

Cudowna koteczka,mam wielką nadzieję,że i do niej usmiechnie sie los tak jak do Beaci!!!

Ósmy cud świata, czyli miziasta Małgosia szuka domku....

Kto chce mieć taką piękną koteńkę :?:

Małgosia(chore nerki)..dziś już w niebie..[*]

Kto przegląda forum