Dzień dobry
Niedoceniłam mojego elegancika - bestia inteligentna i przebiegła jest. Wczoraj niestety zanim dotarłam na przystanek po pracy kot najadł sie już i kończył posiłek ale w obliczu tuńczyka nawet wykazał zainteresowanie. Ścieżka z kawałeczków przysmaku została odkurzona ale tylko do wrót klatki, z dalszej części zrezygnował.
W ogóle jak mnie widzi reaguje nerwowo - wczoraj klatke musiałam naszykować za ławkami na przystanku i wiać na bok zeby sie w ogóle raczył zbliżyć. Nie pozwolił mi do siebie podejść utrzymując odległość 2 metrów - jak sróbowałam to zwiał i było po ptokach
Pytałam tej pani która była bliżej jak wyglądał - bo ja dostrzegłam tylko to ze wiejąc przede mną nie kulał. Dziwnie na mnie patrzyła jak pytałam czy łapy ropieją i krwawia i czy pod ogonkiem dalej jest krew. Według niej zmyślam

No ale starszym osobom chyba wystarczy ze kot je - a apetyt dziękować bogu ma.
Dzisiaj zza zakrętu już zobaczyłam ze jest elegancik i jest ta druga z tych dwóch starszych pań. Machała żebym sie nie zbliżała więc przystanęłam w oddali a ona podeszła po antybiotyk - zjadł wiec drugą porcję. Mówiła że na mój widok od razu spiął sie do biegu . Ale ponieważ z okazji antybiotyku została otwarta znów puszka z tuńczykiem zajął sie nią na tyle ze powoli podeszłam i obejrzałam go z bliska. Pod ogonkiem czysto, tylna łapka (ta która sie rozkrwawiłą kiedy go usiłowałąm wtłoczyc do transporterka przedwczoraj) ładnie wygląda nie spuchnięta strupek jest (na wysokosci peciny miał ranę - tak wyglądało jakby pies tam kłem przejechal troche skóry zerwanej i sierści nie ma wokół strupka). Niepokoi mnie tylko przednia łapa - ma lekko spuchniętą i sączy sie ropa. chodzi na niej nawet nie kuleje ale niemozliwe żeby go nie bolało. Porobiłam zdjęcia ale takie rzeczy nie nadają sie chyba zeby zamieścić na forum. Szkoda ze tu weterynarz nie zagląda... Jestem ciekawa czy ten antybiotyk poradzi sobie z tym. Złapać bedzie go baardzo trudno - dzisiaj mogłam sie do niego zblizyc bo widział że nic nie miałąm, do klatki wczoraj nie wszedł - wie czym to pachnie.
Jak wcześniej łapałam kocicę (z powodu spuchniętej bardzo łapy na która nie była w stanie stanać) pani weterynarz odkryła dwa miejsca pogryzień na niej - jedno przy kręgosłupie (mówiła że tam ropień sam pękł i tylko przemyła z wierzchu) i drugą właśnie na tej łąpie - tam ropień był głęboko w środku i hmm oczyściła go. Ja przy tej okazji poszłam poleżeć na ławeczkę do poczekalni bo takie widoki mnie zwalaja z nóg

Tak myśle teraz ze może to ze elegancikowi sączy się ta rana na przedniej łąpie to moze znaczy ze ropień już pękł i sam antybiotyk to wyleczy ? Tamta kocica tez po usunięciu ropy ze środka wydobrzełą na antybiotyku...
Pocieszam sie - być może mamię - tą myślą, bo cholera złapać go będzie cieżko. Cwany jest
