Kopiuję z Bazarku - wątku , w któm wystawiłam ciuszki na koty pani
Stefanii...
Bąbel - ponad 5-cioletni kocur , od co najmniej 3 lat choruje na SUK - bardzo długo w ogóle nie leczony U niego SUK polega na koszmarnym , przewlekłym zapaleniu pęcherza...
W tym roku był już w klinice 3 razy
Ostatnio, w sobotę , kiedy ostanie leczenie nie przyniosło rezultatu , postanowiłam zmienić lekarza . Bąbel cierpi bardzo , z tego wielkiego pięknego burasa został cień kota ....
To cudowny kot , grzeczny , poddaje się wszystkim zabiegom , pomimo , że panicznie się boi.....Prze ten ból , który wciąż mu towarzyszy Bąbel ma psychikę w strasznym stanie ....L
Sobotnie jego wyniki moczu były fatalne – obecnośc białka , ogromna ilość leukocytów , bilirubina, hemoglobina, mocz barwy krwisto czerwonej, pojawiły się liczne struwity, których do tej pory nie było L...
W poniedziałek go odebrałąm i otrzymałam fakturę do zapłącenia 350 zł , a przecież Bąbel będzie musiał brać na stałe leki ochraniające pęcherz...
Po wczorajszych oględzinach pozostałych kotów pani Stefanii , wiem , że kilka z nich potrzebuje natychmiastowej pomocy weta , głównie ze strony dziąseł i zębów ....Częśc mocno zaglucona
W tamtym roku też tak strasznie "posypały" się na wiosnę
Koty te nigdy też nie były odrobaczane , bo ilekroć planowałam zakup odrobaczaczy , wynikał jakiś poważniejszy problem wymagający interwencji i nakładów finansowych ...
-------------------------------------------------------------
Kupiłam dziś dwie saszetki convalescence , ale Bąbel niestety nie chce jeśc .
Na żadne "macanie" nie reaguje bólem .........nie wiem ......
Pani Stefania mówi , że wczoraj czuł się lepiej , dziś gorzej .......i odmaiwa jedzenia całkowicie ...
Jest karmiony na siłę , po troszeczku - łyżeczką i strzykawką ...
Ale pluje
Wyniki krwi morfologia i biochemia są dobre ....
Bardzo się o niego boję ...
Dziś zasugerowałam żeby podać mu relanium ....bo myślę , że on się poddaje bo ma dośc ....dość bólu , cierpienia , szpitali , leczenia .....Skonsultowałam to z wetem i pozwolił mu podać ....
I mam własnie wieści sprzed chwili : Relanium pomogło ....

Bąbel zjadł pól saszetki !!!!! Relanium podane o 20-tej , a o 21.15 zjadł .....
Tak jak pisałąm wcześniej jest kilka kotów , które potrzebują wizyty u weta - dwie kotki ze względu na zęby i dziąsłą .jedna z nich Frytka ma palamocytrane zapalenie , brała kiedyś steryd , któy bardzo ładnie jej zaleczył , ale wczoraj zauważyłam , że się wraca ....
Druga kotka - prawie 10-lenia ,zwana Ciutką , nie da sobie niestety zajrzeć do buzi , ale pani Stefaniia mówi , że zdarza jej się krzyknąc przy jedzeniu ....
Trzebaby też w końcu porządnie odrobaczyć te koty i dwa psy ...
Tylko zawsze na to brak pieniędzy ..
Jutro jeszcze zrobię dwa bazarki , żeby jakoś spłacić dług w klinice ....
Troszkę mi teraz ulżyło , jak zadzwonułąm do p. Stefanii i dowiedziałam się , że zjadł ...
Proszę wszystkie cioteczki , któe kiedyś tak wiernie kibicowały tym kotom , a w szczególności Bąbelkowi o MOCNE KCIUKI!!!
No i jeżeli ktoś, coś mógłby pomóc finansowo - bazarkowo to będę bardzo wdzięczna
Napiszę jeszcze jakie leki teraz bierze Bąbel w domu :
Enrobioflox - antybiotyk
Cystaid
Uro-pet - pasta
Furagin
Cystaid ma brać przez trzy tygodnie , mamy na razie na 10 dni ) potem podobno dwa tyg. przerwy i od nowa ...
Napiszę jeszcze o Puszku - Puszek ma tendencję do biegunek i w zasadzie cały czas robi rzadkie , cuchnące koopy

Teraz , z kolei, jest 3 tydzień na antybiotyku , bo ma jakis stan zapalny dziąseł , który nie chce się leczyć ......
Dodam jeszcze , że prawie wszystkie (został tylko jeden) młode kocurki zostały wykastrowane już jakiś czas temu . (Za pieniązki od Dobrego Duszka)
Kastrowałam je pojedynczo , bo bałam się zawieźć je wszystkie na raz na zabiegi do weta , bo one mają zerową odpornośc .....
Uczulałam weta , że one takie delikatne.... i okazało się , że słusznie , bo jednej z kotów - Filut , który dwa razy bardzo cięzko chorował na zapalenie płuc, miał ogromne trudności z oddychaniem podczas narkozy , pomimi , że dostał odrobinkę ....
Myślę , że jakby dostał większą dawkę to mogłoby już go nie być .
Filutek jest bardzo biednym kotkiem, kilka razy łamał sobie jedną przednią łapkę, która bardzo brzydko się zrosła , jest krzywa i Filut bardzo pokracznie chodzi ...
Myślałam , że może kiedyś ....zoperuje mu się tę łapkę , ale teraz wiem, że nawet nie będę próbować ....
Do kastracji został jeden kocurek , ale wciąż sobie podsmarkuje i czekamy na dogodny moment ...
A teraz kilka zdjęć Bąbelka , które zrobiłam mu przedwczoraj , zaraz po przywiezieniu go z kliniki do domku ...

Bardzo źle się czuł , miał takie przekrzywiony łepek i tak chodził ..przeraził mnie .....
Ale myśłe , że wykończył go stres przebywania w klinice i zabiegów... cewnik, pompa
infuzyjna, kołnierz , któy miał założony cały czas itp .....Wszystko go bolałao.....ech .....
Jeszcze raz proszę o kciuki !!!!!