ja się nie zgadzam
to jest absolutnie niesprawiedliwe
choroba nie ma prawa zabierać kota, który dopiero niedawno poznał szczęście, który miał przed sobą kilkanaście lat życia
Grzeczna, słodka, piękna dziewczynka
Kilka miesięcy szczęścia to niby dużo, ale to tak strasznie mało skoro mogło być więcej.
Wiem jak to strasznie boli.
Pumcia odeszła nim zdążyłam dojechać do lecznicy. Też była marmurkowa jak Selma. Ale miała tylko 3,5 miesiąca.
Boruta odszedł w lecznicy po długiej chorobie mając ledwo rok skończony. Byłam w pracy, ale poprzedniego wieczora jak był przytomny jeszcze zdążyłam się pożegnać. Choć wtedy nie wiedziałam, że to pożeganie było.
Zula odchodziła mi na rękach po zastrzyku usypiającym.
Bunc odszedł nagle i samotnie zwinięty w kącie.
Za kazdym razem to tak samo boli. I ciężko się w tym doszukać sprawiedliwości.
Chć ktoś kiedyś pisał w wierszu, że Pumcia odeszła robiąc miejsce swojemu bratu- Budrysowi, którego nikt nie chciał. Mam nadzieję, że Budrys dozyje u mnie sędziewgo wieku.
Dzięuję Wam, że wzięliście Selmę, że nie musiała być dalej bezdomnym kotem. Daliście jej kilka miesięcy pełnego kociego szczęścia.
Dziękuję
Żegnaj Selmiczko
pozdrów za Tęczowym Mostem nasze zwierzaki
