Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 23, 2006 20:36

Witam

Dla Nutrii:

Przygotowanie karmy w domu dla kota nerkowego jest możliwe, niestety nie mam teraz gotowych przepisów przy sobie, sprawdzę w lecznicy.
Dodatek ipakitine na pewno jest wskazany.
Spróbuj dodać do renala trochę wywaru mięsnego lub mięsa, może taki dodatek zachęci kota do tej karmy.
Poszukam przepisów, jak znajdę to opublikuję.

Dla Martunii:

W zasadzie nie istnieje wiek, w którym robi się to najlepiej. W Polsce przyjęło się, że kastrację powinno się robić po pierwszej rui, czyli gdy zakończony zostanie rozwój osobniczy. Oczywiście u starszych kotek również można takie zabiegi wykonywać o ile pozwala na to stan zdrowia(ta uwaga dotyczy wszystkich zabiegów).
Kotki wykastrowane w bardzo młodym wieku, powiedzmy 3 mieś. mają może większą tendencję do tycia, ale widziałem zbyt mało takich kotek by to można by jakoś generalizować.
Myślę, że należy się kierować generalną zasadą by kastację wykonać po pierwszej rui, jednak gdy sytuacja tego wymaga można ten zabieg wykonać wcześniej bez specjalnego ryzyka.

Dla Agnieszki:

FIP sam w sobie nie jest zaraźliwy.
Wynika to z samej specyfiki choroby.
Istotnie - rozpoznawanie FIP nie jest do końca skuteczne i może być obarczone dość dużym błędem. Na ten temat pisałem parenaście stron wcześniej.
Co do FIV to sprawa wygląda trochę inaczej, nie wiem jakie jest nasilenie występowania tego wirusa w kociej populacji. Ale można z całą pewnością stwierdzić, że wykrycie obecności wirusa lub przeciwciał na niego świadczy o zakażeniu. Oczywiście może być to zakażenie nie wyrażające się objawami klinicznymi, w takiej postaci choroba może nie ujawniać się jeszcze przez lata. jednak taki kot stanowi potencjalne zagrożenie dla innych kotów. FIV przenosi się głównie podczas kontaktów bezpośrednich, gdy dochodzi do zadrapań i pogryzień.
Diagnostyka FIV nie jest obciążona błędami takimi jak FIP tu wykrycie wirusa lub przeciwciał daje prawie 100% wynik(w biologii nic nie jest na 100%:)), po kontakcie z wirusem nie możliwe jest samowyleczenie, nie ma też skutecznych leków(tak jak w AIDS). Dlatego koty z potwierdzonym FIV powinny być izolowane od kotów zdrowych.

Dla Mai23:

Wybudzanie zależy od wielu czynników, można średnio przyjąć że trwa 2 - 3 godziny. Choć w szerszych granicach trwa od 0,5 do 7 - 8 godzin.
Lekarz może je dodatkowo skrucić stosując odpowiednie leki. Wtedy zwierzak może wstać już zaraz po zabiegu.
Odpowiedzialność lekarza nie kończy się z chwilą zabrania zwierzęcia z lecznicy, chyba że zostało to zrobione wbrew jego woli. Jeśli lekarz zgadza się na wydanie zwierzęcia to naturalne, że ponosi dalej odpowiedzialność za zwierzę.

Dla Uczesanego:

Badania krwi nie odbiegają od normy, jeśli to guz to należy wykonać zdjęcie klatki piersiowej, w celu wykluczenia przerzutów do płuc i wykonać zabieg operacyjny, który może uratować kotce życie.
Oczywiście przerzutów do węzłów chłonnych nikt nie jest teraz w stanie potwierdzić, można ewentualnie wykonać USG. Mimo wszystko namawiam na zabieg, chyba to jest dużo lepsze niż czekanie, aż choroba nowotworowa się rozwinie. Oczywiście pod warunkiem, że płuca będą wolne od podejrzanych zmian.

Dla Zorro:

Niestety nie potrafię odpowiedzieć Ci w zadowalający sposób. Powinna być złapana i zbadana przez lekarza.

Dla Tuśka:

Nie pozostaje nic innego jak odczekać troszkę, od waszej oceny zależy czy wizyta u lekarza jest konieczna. Jeśli stan się pogorszy, dołączy się wyciek z nosa lub oczu lub kotek straci apetyt wizyta u lekarza będzie nieodzowna.

Dla Arcany:

Istotnie się nie różnią, ale powinno się podawać od jakiego gatunku pochodzi dana próbka.
Najlepiej pobrać mocz poranny, ale z tym różnie bywa.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pon sty 23, 2006 21:45

Ja mam prośbe, nigdzie nie moge znaleźć:

jakie są normy rozmazu krwi dla kota.

Czy monoblasty występują w rozmazie zdrowego kota?

Pozdrawiam.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto sty 24, 2006 12:34

Dzięki !!! Super że jest ten temat i poradzić się można :wink:
Obrazek Obrazek

maja23

 
Posty: 282
Od: Pon sty 09, 2006 20:01
Lokalizacja: Łomża

Post » Wto sty 24, 2006 19:30

Witam! Proszę o interpretację wyników krwi kocurka Maksia. Kotek ma trochę ponad 7 miesięcy, podejrzenie alergii pokarmowej w związku z zapaleniem dziąseł. Miał robione testy na FIV i FeLV, na szczęście nie jest chory na nie. Wet. który pobierał mu krew powiedział, że wyniki krwi są w porządku, ale jak zaczęłam sprawdzać normy to trochę mi się nie zgadza :roll: Biochemia wyszła w normie, także nie podaję, a oto pozostałe wyniki:

RBC H 11,34 10 mln/mm3
MCV L 41,6 um3
RDW H 19,7 %
RDWa 31,0 um3
HCT 47,2 %
PLT H 725 10 tys/mm3
MPV 8,0 um3
PDW 10,2 um3
PCT 0,58 %
LPCR 15,9 %
WBC 8,2 10 tys/mm3
HGB 14,3 g/dl
MCH L 12,6 pg
MCHC L 30,4 g/dl
pałki 4
neulofile 35
L 51
E 7
M 3
Kot był na czczo. Badanie wykonano w ludzkim labie.
Mam nadzieję, że nic mu nie jest...

Justina

 
Posty: 44
Od: Czw paź 13, 2005 10:01
Lokalizacja: Świebodzice

Post » Wto sty 24, 2006 20:30

Dzieki za poradę - zdecydowalismy o operacji jeszcze w tym tygodniu. Dzis kotka dostala kroplowke i leki przeciwbólowe oraz przeciwwymiotne.
Artur

uczesany

 
Posty: 2
Od: Sob sty 21, 2006 21:50

Post » Śro sty 25, 2006 9:33

wiem,że tażanie mordki w sikach :oops: jest złe, kazdy inny wyrzucilby kota za drzwi bo nie chce sie nauczyc zalatwiać do kuwety i wziołby sobie innego, potem kota ktoś znajduje bierze go do domu doprowadza do zdrowego stanu i mówi " ktoś sobie wziął zwierzaka, pobawił sie nim, a jak mu sie znudził to go wyrzuca..." często sie z tym spotkałam, ja z tym problemem borykam się naprawdę długo bo wziełam na siebie odpowiedzialność zajmowanie sie i opiekowaniem kotem, też nie podzielam takiego zachowania jak moje ale czepiam sie każdej deski ratunku, a co do złośliwości zwierząt Myszka.xww masz rację, źle to ujełam- jako złośliwość zwierząt, opisałaś to bardzo ładnie tak samo jak fakt tażania mordki kota w siuśkach i kojarzniem to z faktem że ogólnie sikanie jest złe, nie pomyślałam o tym, głupio się czuję.
jutro jadę na badania kota, jak bedą wyniki napiszę je łącznie z dalszymi zaleceniami weta. Dzięki!

molik

 
Posty: 3
Od: Czw sty 19, 2006 12:02

Post » Śro sty 25, 2006 16:57

Witam.
Bysio- kastrowany(oględał go wet) kocur ze szczecińskich działek trafił w grudniu do domu mojego taty. Od kilku dni kot przeciągle miauczy w kierunku drzwi wejściowych. Czy "miłosne serenady" u kastrata to norma czy trzeba szukać innych przyczyn?
Jak długo to może trwać? Czy coś kotu podawać?
Obrazek
"Nie miłosierdzie a sprawiedliwość jesteśmy winni zwierzętom"

ania c

 
Posty: 1421
Od: Czw lis 24, 2005 12:56
Lokalizacja: Stargard Szcz/bywa Toruń

Post » Śro sty 25, 2006 19:27

Witam serdecznie
od niedzieli (dzis jest sroda) mam przygarnieta z budowy kociczke.
ma okolo 6 miesiecy, nie jest sterylizowana.
zauwazylam u niej tasiemca (wychodza z niej male biale robaczki kurczace sie i rozkurczajace), pojechalam do weta i teraz pojawiaja sie watpliwosci...
wet zaszczepil Myszke szczepionka komlpeksowa jak powiedzial "na wszystko", naklejki z ksiazeczki zdrowia mowia: Quadricat HC, Panl i Rage. na tasiemca z kolei sprzedal mi tabletke Pratel i powiedzial, ze poniewaz wlasnie ja zaszczepil to pol tabletki mam dac za 2 dni a drugie pol 10 dni pozniej.

na forum jednak dziewczyny powiedzialy mi, ze tabletki na tasiemca nie wystarcza (najlepiej zastrzyki) i ze nie mozna szczepic kota przed odrobaczeniem go!

czy moj kot wyzdrowieje w zwiazku z tym czy isc do innego weta i leczyc Myszke inaczej? dadam, ze juz wsypalam te pol taletki do jedzonka (juz jest "2 dni pozniej"), ale Myszka i tak nie chce jesc jedzpnka wymieszanego z taletka.
pozdraiwma serdecznie.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2006 20:55 saneczkowanie

Co może być przyczyną saneczkowania u kotki?

:oops: przyznaję się szczerze- nie obejrzałam wszystkich postów i uprzejmie proszę o wyrozumiałość :)

muma

 
Posty: 1
Od: Śro sty 25, 2006 20:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2006 21:14

Przytkane gruczoly przyodbytowe. Dobrze byloby zanies kota do weta, zeby dupine obejrzal i ew. wycisnal.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sty 25, 2006 21:41

Westi pisze:od niedzieli (dzis jest sroda) mam przygarnieta z budowy kociczke.
ma okolo 6 miesiecy, nie jest sterylizowana.
zauwazylam u niej tasiemca (wychodza z niej male biale robaczki kurczace sie i rozkurczajace), pojechalam do weta i teraz pojawiaja sie watpliwosci...
wet zaszczepil Myszke szczepionka komlpeksowa jak powiedzial "na wszystko", naklejki z ksiazeczki zdrowia mowia: Quadricat HC, Panl i Rage. na tasiemca z kolei sprzedal mi tabletke Pratel i powiedzial, ze poniewaz wlasnie ja zaszczepil to pol tabletki mam dac za 2 dni a drugie pol 10 dni pozniej.

na forum jednak dziewczyny powiedzialy mi, ze tabletki na tasiemca nie wystarcza (najlepiej zastrzyki) i ze nie mozna szczepic kota przed odrobaczeniem go!

czy moj kot wyzdrowieje w zwiazku z tym czy isc do innego weta i leczyc Myszke inaczej? dadam, ze juz wsypalam te pol taletki do jedzonka (juz jest "2 dni pozniej"), ale Myszka i tak nie chce jesc jedzpnka wymieszanego z taletka.
pozdraiwma serdecznie.

Wesi,
teraz to juz, ze tak powiem, musztarda po obiedzie.
Kot zaszczepiony.
Odrobaczony byc musi na pewno, w miare mozliwosci i wydolnosci organizmu jak najszybciej.

Daj sobie spokoj z Pratelem, skoro polowke juz zmarnowalas.
Ja bym udala sie do jakiegos weta (chyba innego, przynajmniej tym razem, bo moze ten u ktorego bylas jest specjalista od czegos innego) celem ustalenia terminu i metody walki z tasiemcem.
I ze wzgledu na te kolejnosc, pogadalabym z wetem co sadzi na temat powtornego szczepienia za jakies 3-4 tygodnie.

Na przyszlosc faktycznie - najpierw odrobaczanie, potem szczepienie.
W odstepie przynajmniej 10 dni.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro sty 25, 2006 22:00

dziekuje Beliowen,
jutro pojedziemy do innego weta. co prawda kupilam od razu druga tabletke (wlasnie na taki wypadek jak teraz), ale nie chce jej zaszkodzic.
wstrzymam sie i jutro wet.
thanks.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2006 23:20 Leczenie stanu zapalnego trzustki

Witam wszystkich,

Z gory przepraszam za brak polskiej trzcionki.

Zwracam sie z nieco nietypowa prosba. Mieszkam w USA, razem z 5 kotami i mezem (w tej kolejnosci zreszta). Od wrzesnia moj najstarszy kocur (16 lat, krotkowlosy rudzielec) bardzo choruje. Jest pod swietna opieka weterynaryjna i powoli ma sie lepiej.

Diagnoza: zapalenie trzustki wynikle najprawdopodobniej z wieloletniego IBD (chronicznego stanu zapalnego jelita grubego) i leczenia nadczynnosci tarczycy (wiele starszych kotow w USA choruje na tarczyce, co czesto przypisywane jest genetycznemu profilowi pierwszego kota, ktory dotarl do Ameryki z Europejczykami a takze, oczywiscie, diecie). Nadczynnosci tarczycy zwykle towarzyszy chroniczna choroba nerek – tak jest i w tym przypadku.

Badania: zrobilismy oczywiscie wszystkie mozliwe badania krwi (wlacznie z badaniami PLI - Panreatic Lipase Immunoreactivity) i USG (czysty, wykazal tylko zgrubienia tam gdzie sie ich nalezy spodziewac przy chronicznym stanie zapalnym). Zdecydowalismy sie na nie poddawanie kota laparoskopii bo nie wydawalo nam sie, ze byl dobrym kandydatem do chemoterapii gdyby okazala sie potrzebna. Poniewaz wszystko sie ciagnie juz od wrzesnia i jest wyrazna poprawa, mam coraz wieksza nadzieje, ze jest to 'tylko' chroniczny stan zapalny trzustki a nie lymphoma.

Leczenie (oczywiscie tylko pomocne):
- plyny podskorne (150 ml dziennie),
- witamina B12 (0.25 cc raz na tydzien),
- enzymy trzustkowe (lyzeczka dziennie),
- denosyl (mocny antioxide, ludzka wersja nazywa sie SAMe - S-Adenosylmethionine, ma wspomagac 'odbudowe' watroby),
- budesonide (steroid, ktory mu uratowal zycie, a teraz mnie bardzo przeraza),
- vitamina E,
- lekarstwa kontrolujace nudnosci, anoreksje i bole.
- W pewnym momencie rozwazalismy takze zastrzyki witaminy C.

To wszystko dziala. Kot ma sie zdecydowanie lepiej, ma apetyt, przytyl, nie wymiotuje, nie ma biegunki, bol jest juz rzadkoscia, lekarstwa kontroluja nudnosci bez problemow (z tym byly problemy). Troche mu wzrosly wyniki nerkowe (wszystkie inne sa w normie, poza PLI, ktorego to badania jeszcze nie powtarzalismy). Jesli chodzi o nerki – kot jest stabilny (odpukac). Ma graniczna anemie – nic dziwnego, karmilam go tym co jadl a jadl pieczonego indyka wylacznie. Teraz juz je wszystko i dostaje multiwitaminy.

Moje pytanie jest nastepujace: poniewaz choroba trzustki jest powtarzajaca sie choroba, chcialabym uniknac jej zaostrzenia w przyszlosci i dlatego poszukuje lekarstw wspomagajacych, o ktorych amerykanscy weterynarze moga nie miec pojecia ze wzgledow kulturowych, a ktore - lekarstwa - przynosza wyniki i moglabym mu je dawac 'bezkarnie'. Czyli czego w powyzszym rezimie brakuje z perspektywy europejskiej? (Poza dieta niskotluszczowa, ktora zdecydowanie nie ma sensu.)

Rowniez: moj wet negatywnie mowil o leku znanym tu pod nazwa lyprinol (anti-inflammatory), ale ja mam ogromne nadzieje na jego pomoc kiedy bede odstawiac budesonide, ale zupelnie nie wiem jak sie go dawkuje kotom. O lyprinolu wiem tylko od ludzi, ktorzy chalupniczo go kotom podawali, natomiast wiem ze Europejczycy go uzywaja w weterynarii. Czy ktos cos o nim wie?

Dziekuje z gory za pomoc,


Alicja

gryka27

 
Posty: 14
Od: Śro sty 25, 2006 23:07

Post » Czw sty 26, 2006 2:29 lekarz weterynarii odpowiada...

Dla Elli2:

>Nic nie piszesz czy były robione badania w kierunku pasożytów(świerzbowce), grzybów, bakterii.

Były robione, te choroby zostały wykluczone.

>Zazwyczaj pierwotne alergie dość dobrze mijają po zastosowaniu sterydów(oczywiście tylko na czas działania samego leku).

W tym właśnie problem. Dostała jeden zastrzyk gdy miała około pół roku -działał około miesiąca. Potem dostawała inne leki, bo wet nie chciał ładowac w nią sterydów. Drugi dostała w lipcu, czyli ok. 8 mies. później, gdy enkorton, cyklosporyna i coś tam jeszcze, okazały się bezużyteczne. Też zadziałał. Ale teraz, miesiąc temu, po otrzymaniu zastrzyku nie przestała się drapac. I wet rozłożył ręce.

>Jeśli sterydy przy tym schorzeniu nie są skuteczne to albo dawki są za małe albo przyczyną pierwotną nie jest alergia.

Po ostatnim zastrzyku bardzo się rozrosła. I humor straciła. Teraz jest znowu wesoła, ale żal mi patrzec, jak ją wszystko swędzi. Tylko gdy śpi, jest spokojna. Czy to znaczy, że powinna dostac większą dawkę? Wet mówił, że to rozwali jej wątrobę i nerki...

Ella2

 
Posty: 14
Od: Pon sty 16, 2006 2:04

Post » Czw sty 26, 2006 6:45

Moja Balbina ma przewlekłą niewydolność nerek. Do poniedziałku czuła się świetnie. We wtorek 3 razy wymiotowała i odtąd czuje sie gorzej.Nie sika.

Podawaliśmy wczoraj 1 ml furosemidu w dwóch ratach dozylnie z kroplówką 150 ml.

Wieczorem 2 ml furosemidu w 2 ratach i krótko działający steryd.
Nie sika nadal. Nie widzę pogorszenia jej stanu. Kot chodzi i miauczy.
Wczoraj zwymiotowała podaną kolację. Kreatynina 9,2 i mocznik 389 (wczoraj).

Czym jeszcze można ruszyc te nerki? Co mam spróbować. Kot ma założony wenflon. Czy kroplówki mają sens, gdy kot nie sika?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 77 gości