Jask już tak kolekcjonujemy wpisy od "starych" wyadoptowanych to i ja się przyłączę.
Otóż Selena jest już ponad rok z nami.
A adoptowana została przypadkiem w sumie. Zaczęło się od wizyty mojej mamuśki i mojej w schronisku celem adoptowania kociaka, a że po przeczytaniu na stronie, że adopcji nie ma w niedziele to pojechałyśmy bez transporterka tylko po to żeby zobaczyć jakie sa koty aktualnie. I los chciał, że po pierwsze żaden kot nas nie ujął ( oprócz kocura który mial wrócic do karmicielki) a po drugie spotkałyśmy Mar_tikę, która poinformoała nas że istnieje jeszcze Kocia Przystań. Marta widząć że szukamy albo szylkretki albo czarnej kotki poleciła nam Hator, bo jest tez czarna Selena i trikolorka Ira, ale one się nie nadają bo nie sa miłymi kotami. Po paru dniach zjawiłyśmy sie na kociarni - tam koty przedstawiała nam Mikuś. Oczywiście pierwsza chciala z nami iść pamiętna Amelka

Pewnie ku zaskoczeniu wszystkich działających w KP do domu nie zabrałam jakieś przytulaski i piękności a Selenę, która nie dośc że miala pełno łupieżu to jeszcze nie bardzo lubiła jak sie ją głaskało nie mówiąc juz o braniu na ręce- w sumie to była kotka, któa miala miec tylko aborcyjną aterylke i miała wrócic na ulicę. Potem Baśka na forum napisała " jak nie wywinie numeru i przez miesiąc nie będzie siedzieć za szafą to będzie miała dobry dom".
Ale Sela nie ukrywała się za szafą tygodniami, bo jej na to nie pozwoliłam. Oczywiście panicznie bala się brania na ręce i pierwsze dni były trudne.
Za to z nieśmiałej księżniczki przeistoczyła się w milusińskiego przytulastego kotka, który wpycha mi się bezczelnie w środku nocy pod kołdrę i robi maślane oczka i przytula się łebkiem do czoła. Jest pierwsza jak tylko usłyszy szeleszczące opakowanie otwieranych słodyczy, tak jak Klara uwielbia chipsy, nie pogardzi żadnym ciastkiem- ogólnie jest żarłokiem i jakby miała nieograniczone dostawy smakołyków przerodziłaby się w hipopotama. Chociaż odkryła w sobie na nowo dzieciaka i gania jak szalona za piłeczkami- uwielbia te miękkie z gąbki. Jak ma atak "szału" to goni po całym mieszkaniu i uprawia parkour lub jak to mój brat mówi matrixa czyli biega po pionowej stronie oparcia wersalki i skacze z jednej na drugą z prędkością geparda. Teraz gania się z Ziutka i jest mnóstwo warczenia, piszczenia i machania łapami, niekiedy jedna "jedzie" na drugiej więc mamy co oglądać ;P Niestety Selena nie lubi obcych osób, szczególnie gdy wpadła Baśka i wbila jej na przywitanie zastrzyk:P Jest kochana i szczęśliwa. Dla porównania foto sprzed roku i obecne.

Uploaded with
ImageShack.usNo co sie tak patrzysz. Nie dość że mnie tu przywloklaś to jeszcze śmiesz mnie glaskać i robić głupie zdjęcia
Uploaded with
ImageShack.usHmm a ta Duża co robi zdjęcie to chyba nie będzie chciala się tak przytulać, bo jej się nie dam. Przytulaski tylko dla Swoich 