Są potrzebne pieniędze na dokoń. leczenia kota po wypadku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 10, 2011 21:57 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Kciuki trzymam!!!
Sabina!
Zrób bazarek. Pewnie masz kilka niepotrzebnych rzeczy, może Twoja rodzina, znajomi mają, które się mogą komuś przydać i w ten sposób zebrać chociaż trochę pieniędzy na Rudka. Resztę się jakoś dozbiera.
Krzysiekbolo
 

Post » Nie lip 10, 2011 22:04 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Nie jestem weterynarzem.
Ale ból szkodzi, spowalnia lub uniemożliwia rekonwalescencję, z resztą o czymś takim nie może tu być mowy. Kot ponad tydzień męczy się z ogonem, którego stan jest nieokreślony, raz ogon jest martwy, raz ciepły, więc jest okej...
Jak pomyślę, że kot mógłby już być u Kamari, właściwie zaopiekowany, leczony, prawdopodobnie po zabiegu..
I szlag mnie trafił, jak podpisałaś się w wspominanym wątku kotka, którego leczenie fachowo wyceniłaś na 500 zł pod słowami, że... już wklejam, to to pogrubione będzie i powiększone.

Blue pisze:
sabina1977 pisze:Jesli dałam złe rady, to dlaczego Ty nie dałas lepszych?


Bo zajrzałam do wątku po fakcie.
A rada w postaci: na pewno nie będzie Cię stać na pomoc temu kotu, leczenie to ponad 500 zł (skąd ten pomysł?) - czy to na pewno rada?

Po pierwsze - osobom nie do końca nastawionych na desperacką walkę o kota może odbierać chęć do wyrywności. Zupełnie bez sensu, bo kwota była podana bez żadnych podstaw, z kosmosu. A nawet gdyby była realna - powinna być podana przez konkretnego weta, po udzieleniu pierwszej pomocy kociakowi.
Po drugie - w nocy, w małej miejscowości, mimo trudności - łatwiej znaleźć weta niż fundację chętną pokrywać koszty leczenia znajdki, a próby poszukiwania tejże powodują stratę czasu, kot przede wszystkim powinien jak najszybciej trafić do lekarza. Potem będzie czas na dalsze decyzje i pomysły.
Po trzecie - kosztami leczenia takich przypadków fundacje należy obarczać w ostateczności, a nie traktować ich oczywistego miejsca pozyskiwania funduszy.

Autora wątku nie potępiam w czambuł - wiem jak to bywa z wetami w małych miejscowościach, szczególnie w nocy - a nie musiał umieć właściwie oszacować faktycznego stanu kociaka. Jakiś czas temu w Warszawie próbowałam znaleźć pomoc dla kota który rozszarpał sobie szwy i miał otwartą ranę - jedyne co mi się udało uzyskać to propozycję przetrzymania kota do rana w klatce. A w małych miejscowościach czasem po prostu nie można uzyskać pomocy weta i już. W nocy komórki mają powyłączane albo rzucają słuchawką tekstem: proszę mi nie zawracać głowy o tej porze głupotami! (pies umierał z powodu skrętu żołądka a wet mieszkał z 300 m dalej).

Autor wątku wziął kociaka do domu, próbował znaleźć lekarza, nakarmił.
Nie każdy na tyle pała miłością do kotów by po nocy wędrować kilkadziesiąt km w poszukiwaniu lekarza - szczególnie jeśli nie ma samochodu.
Można było zrobić dla maluszka więcej - ale i tak chłopak (facet?) zrobił więcej niż przeciętny, niestety, Polak, na widok chorego kota.

Pozostaje tylko mieć nadzieję że wyciągnie wnioski na przyszłość i gdyby jeszcze raz coś takiego się zdarzyło - to może będzie miał większą świadomość zagrożenia dla kociego życia, i usilniej weta poszuka.
najszczesliwsza
 

Post » Nie lip 10, 2011 22:11 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Najszczęśliwsza!
Taki z Ciebie detektyw, jak i weterynarz.
Żaden.
Mieszasz na wątku. Masz swoje wątki -zaniedbane (biedny Henio). Siedem dni, trzy Twoje wpisy. Pomieszaj tam.
Krzysiekbolo
 

Post » Nie lip 10, 2011 22:15 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Bazarek zrobię w najblizszym czasie. Ostatnio zabiegana jestem bardzo. Na nic nie mam czasu. Ciągle cos mi wyskakuje. Dziekuję za trzymanie kciuków.


Jak pomyślę, że kot mógłby już być u Kamari, właściwie zaopiekowany, leczony, prawdopodobnie po zabiegu..

Nie jest u Kamari, jest u mnie. Tez jest pod właściwą opieką i jest leczony. A po zabiegu nie jest, bo żaden wet nie chciał go operowac w takim stanie jakim był.
Sama mu miałam uciąc ogon?

Nie wiem skąd w Tobie tyle jadu i nienawiści? Ciągle się czepiasz i doszukujesz błędów. Ty sie tutaj oczyszczasz? Lepeij Ci jak ciagle kogos atakujesz?
Przejdz do dyskusji merytorycznej, a nie ciągle coś zle ktos robi. Gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem.


Mnie interesuje tylko Rudek teraz.

Juz nic nie zmienię, decyzję podjęłam. Nie szukam oceny, tylko wsparcia.

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Nie lip 10, 2011 22:20 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

sabina1977 pisze:Bazarek zrobię w najblizszym czasie. Ostatnio zabiegana jestem bardzo. Na nic nie mam czasu. Ciągle cos mi wyskakuje. Dziekuję za trzymanie kciuków.

Bazarek zrobisz w godzinę, dwie. Zabiegana nie jesteś, bo od trzech godzin siedzisz chyba przy kompie non stop.
Korona Ci z głowy nie spadnie jak zarwiesz noc trochę.
Zrobisz bazarek swój dla Rudiego, ja też obiecuję pomóc.
Krzysiekbolo
 

Post » Nie lip 10, 2011 22:25 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Jutro będzie :wink:

Dziękuję:)

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Pon lip 11, 2011 0:42 Re: Ranny rudzielec-pilnie potrzebna pomoc na leczenie ! Śląsk

sabina1977 pisze:(...)
A pieniądze zbieram i tak mocno go ogłaszam i szukam mu domu, poniewaz 15 lipca mam powazną operację...i sanatorium...dlatego czas mnie goni. Nie mogę go oddać nikomu w taki stanie jak jest. Dlatego tak bardzo proszę o pieniądze (...)

Sabina!
Co z Twoją operacją i sanatorium, w świetle operacji Rudka?
Kto zajmie się kotem?
Krzysiekbolo
 

Post » Pon lip 11, 2011 0:52 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

gdzieś tu już padło takie pytanie...ale nie mogę znaleźć odpowiedzi...
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 11, 2011 1:10 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

sabina1977 pisze:Przejdz do dyskusji merytorycznej,

Sabino, ale to Ty tej dyskusji unikasz.
Poświęciłam poprzednią noc na doczytanie wątku po trzech dniach nieobecnosci i szok mnie ogarnął, ze kot jest jeszcze u Ciebie, a nie u kamari 8O
Przeciez Ty nie masz na nic czasu, ani na zdjęcia, ani na podanie, jakie leki kot dostaje, ani na odpowiedzi na konkretne pytania osób, które miały podobne problemy.
Nie masz czasu na wstawienie bazarku, ale masz czas na multum postów pt " pieniądze dajcie ".
Poczytaj inne wątki, gdzie ludzie WALCZĄ o koty

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16633
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 11, 2011 7:53 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Krzysiekbolo pisze:
sabina1977 pisze:Bazarek zrobię w najblizszym czasie. Ostatnio zabiegana jestem bardzo. Na nic nie mam czasu. Ciągle cos mi wyskakuje. Dziekuję za trzymanie kciuków.

Bazarek zrobisz w godzinę, dwie. Zabiegana nie jesteś, bo od trzech godzin siedzisz chyba przy kompie non stop.
Korona Ci z głowy nie spadnie jak zarwiesz noc trochę.
Zrobisz bazarek swój dla Rudiego, ja też obiecuję pomóc.


nie oceniaj po tym ze kogos widzisz iz jest na forum. ja mam kompa załaczonego caly dzien a nie oznacza to ze cały dzien przy nim siedze. pisze, wychodze załatwiac swoje sprawy, i nawet z forum nie wychodze. ktos moze ocenic iz jestem cały czas.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lip 11, 2011 7:56 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

No tak, ale jeśli taka osoba stale pisze, to chyba można powziąć przypuszczenie, ze jednak jest, prawda? :roll:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lip 11, 2011 8:03 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

no nie zgodziłabym sie z tym. ja tezdam napisze dwa zdania i czasem nawet w trakcie pisania jestem zmuszona odejsc od kompa. zostawiam wszystko jak jest i odchodze wracam -koncze. patrzac z boku mozna pomyslec iz jestem cały czas. teraz jestem, mam trudnosci z pisaniem bo jestem zagipsowana.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lip 11, 2011 8:09 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Iburg pisze:no nie zgodziłabym sie z tym. ja tezdam napisze dwa zdania i czasem nawet w trakcie pisania jestem zmuszona odejsc od kompa. zostawiam wszystko jak jest i odchodze wracam -koncze. patrzac z boku mozna pomyslec iz jestem cały czas. teraz jestem, mam trudnosci z pisaniem bo jestem zagipsowana.


Jak jest w przypadku Sabiny tego niestety nie wiemy i się nie dowiemy,ale dziwne to wszystko...
Najważniejsze jednak jest zdrowie kocurka i to ,żeby przeszedł dobrze operację i wyzdrowiał a potem miał kochajacy domek,dość siĘ już biedak wycierpiał.

Szkoda,że Sabina nie zostawi Rudka u siebie na stałe,bo wcześniej była taka deklaracja,ale chyba zmieniła zdanie...
Ostatnio edytowano Pon lip 11, 2011 9:51 przez anusia27, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek Asia 1.02.2010 (*)- śpij malutka:( Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.
Obrazek Gosiek i Szarcia.Obrazek ZAPRASZAMY

anusia27

 
Posty: 892
Od: Pt kwi 02, 2010 10:35

Post » Pon lip 11, 2011 8:55 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

dziwny ten wątek, odnoszę wrażenie, że bardzo egoistyczny, nie o kota tutaj chodzi, ale o czyjeś ambicje...

Jeżeli nie ma się pieniędzy, ani czasu, by chociaż spróbować je zdobyć (wszyscy jesteśmy zabiegani, zrobienie bazarku nie trwa tak długo), ciągłe powtarzanie: dajcie mi pieniądze... Mając propozycję oddania kota do doświadczonego DT, gdzie ktoś ma czas i chce pomóc Rudkowi, zaopiekować się nim "naprawdę", a jeśli trzeba zrobić bazarek i zdobyć pieniądze na leczenie. Ludzie chętnie pomagają tym, którzy coś robią sami, a nie tylko: dajcie, dajcie dajcie...

To jest egoizm i odbywa się kosztem kota :twisted:
Pako
 

Post » Pon lip 11, 2011 9:37 Re: Komplikacje w leczeniu - brak pien. potrzebuję pomocy!!!

Pako pisze:dziwny ten wątek, odnoszę wrażenie, że bardzo egoistyczny, nie o kota tutaj chodzi, ale o czyjeś ambicje...

Jeżeli nie ma się pieniędzy, ani czasu, by chociaż spróbować je zdobyć (wszyscy jesteśmy zabiegani, zrobienie bazarku nie trwa tak długo), ciągłe powtarzanie: dajcie mi pieniądze... Mając propozycję oddania kota do doświadczonego DT, gdzie ktoś ma czas i chce pomóc Rudkowi, zaopiekować się nim "naprawdę", a jeśli trzeba zrobić bazarek i zdobyć pieniądze na leczenie. Ludzie chętnie pomagają tym, którzy coś robią sami, a nie tylko: dajcie, dajcie dajcie...

To jest egoizm i odbywa się kosztem kota :twisted:



Śledzę od początku, ale przyznam szczerze, że też przestaję rozumieć :?
ObrazekFredzia ObrazekZośkaObrazekKrawatObrazek

Sheepy

 
Posty: 318
Od: Pon maja 09, 2011 9:23
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 247 gości