saggi pisze:Dziewczyna była zdecydowana pomagać kociakom, mogła zrobić dużo dobrego a skreślona tylko dlatego że co? Że kociak wyskoczył z okna? Może wtedy była początkującą kociarą i nikt jej nie powiedział jak zajmować się kociakiem? A wy od początku urodziłyście się nieomylne? Każdy się uczy, jeżeli dziewczyna miała chęci trzeba było ją poinstruować JAK działać a nie odrazu skreślac

w ten sposób odpychacie od siebie wielu ludzi.
Saggi ja Ci odpowiem bo zdazylysmy sie poznac i chce Ci nakreslic dlaczego tak mysle a nie inaczej.
Justinek skreslilam po jednej odpowiedzi, poniewaz jej wypadl kot z 4-go pietra a jednak nie wyciagnela wnioskow.
Gdyby mnie spotkala taka sytuacja zabilabym w piers i powiedziala nigdy wiecej, moja wina, jestem winna jak ostatni tuman, a nie tlumaczyla ze pod blokiem mam zielona trawke. Czyli przyzwolenie ze koty moga wypadac.
Uwazam ze to przyklad ze trzeba zabezpieczyc okno i ze jednak koty wypadaja, bo po co nastepny ma ryzykowac zyciem, szczegolnie ze wybacz ale w przypadku tego domu to nie fundusze blokuja zabezpieczenie.
I nie jest to wcale drogie bo jak sie chce to mozna okna zabezpieczyc tym:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80108935koszt 30 zl na dwa okna to zaden koszt,
po za tym zrobienie recznie siatki wg instrukcji kociej republiki to koszt ok 40 zl to jesli kogos nie stac na 40 zl to co bedzie jak kot zachoruje i trzeba bedzie wydac tysiace.
saggi pisze:Tak samo z przesadnymi infiltracjami domów stałych. No ludzie, jak tak czasem słucham to mam pewność, że nie przeszłabym egzaminu na dom stały w 99% przypadków

a mam dwa koty (2,5 roku i 1,5 roku i ani razu nie chorowały, są zdrowe, szaleją w domu i nie ma problemu).
Ale nie przeszłabym jako dom stały bo moj kociaki jedzą chrupki whiskas i tacki z Aldika, nie mam zabezpieczonych okien (tak nigdy ich nie otwieramy bo by z zawiasów wypadły starocia jedne, ale to by egzaminatorki nie obchodziło - ma być zabezpieczone nawet jeśli mam na to kredyt wziąć). No a najbardziej paranoidalne jest dla mnie nie danie kociaka tylko dlatego że będzie go leczył u akurat tego lekarza którego nie lubi wolontariuszka

.
.
moze dostałabys kota ode mnie, moze i nie, chocby dlatego ze lepsze, ale nie z najwyzszej polki karmy kosztuja tyle samo co Twoj whiskas i aldik, karmy w sklepie internetowym, wiec jesli komus zaproponowalabym karme lepsza w tej samej cenie badz minimalnie drozsza i mimo wszystko karmil by tylko tym to wcale nie uwazam go za super extra dom. Dziecko przeciez nie karmilabys w aldiku? Ja mam zgola inne podejscie i na jedzenie dla mojej malej wydaje jednak troche wiecej. A koty traktuje jak czlonkow rodziny, i dlatego dbam o to co jedza.
co do zabezpieczenia to napisalam wczesniej jak to wyglada, naprawde uwazasz ze zabezpieczenie 3 okien ( w jednym siatka, w dwoch zabezpieczenia dla dzieci) za 70 zl to tak wielki wydatek kiedy w gre wchodzi zycie kota?
Rozumiem ze nie otwierasz wogole okien, dlatego takie wytlumaczenie byloby dla mnie sensowne. Bo nie narazasz kotow na wypadniecie z okna.
Wydalysmy z kolezanka kotka do domu gdzie kot wypadl wczesniej z balkonu i sie zabil, ale dom wyciagnal wnioski z tej strasznej lekcji, i wiedzialysmy ze juz nigdy zaden kot w taki sposob zycia nie straci.
Jesli ktos przejawia checi do nauki, przejmuje sie tym to bedzie dobrze. Naprawde od nas zalezy zycie kota.
Co do weterynarza, bo wiem ze do mnie pijesz, jest w Poznaniu jeden rzeznik bo inaczej nazwac go nie moge, bo jesli ktos usypia kota bo jest zatkany krysztalami i to dla nie go podstawa to wybacz, zreszta lwetdo ktorego mam ale znany jest z tego ze zawsze na kazzde zyczenie uspi kota nawet zdrowego, co nie jest zgodne z prawem polskim, i to nie sa tylko moje sugestie ale fundacji i wielu osob ktore mialy nieszczescie tam trafic. Dlatego jesli ktos jest slepo zapatrzony na leczenie tam zwierzat to ja podziekuje i napewno kota nie wydam bo predzej czy pozniej zachoruje i skaze go na smierc.
Saggi malo widzialas, malo zrobilas. Przy setnym zwierzeciu otworza Ci sie oczy, przy kolejnym ktore umrze na Twoich rekach, przy kolejnej zlej diagnozie, gdy odpadnie Ci kolejna lecznica. A zupelnie wszystko opadnie gdy dowiesz sie ze Twoj byly tymczas zostal uspiony bo..
Naprawde moje rady ktore daje komukolwiek nigdy nie sa z czystej zlosliwosci a z checi pomocy z racji doswiadczenia ktore zupelnie niechcacy nabylam i ktorego tak naprawde nikomu nie zycze. To ogromne obciazenie psychiczne, rowniez wyboru tego domu gdzie wszystko bedzie dobrze.
Przy adopcjach nie chodzi o statystyki by jak najwiecej, tu naprawde wchodzi w gre zycie kota. Czy wiesz ile razy szukalam z roznymi wlascicielami ich zaginionych kotow? Na blokowiskach na Winagradach. po co byc madrym po szkodzie jesli ktos poddaje Ci na tacy proste i niedrogie rozwiazanie?
Ja rowniez nie bylam idealnym opiekunem, mialam niezabezpieczone okna i moj kot jadl whiskas, wstyd mi za to jak nie wiem. Ale zaczelam sie uczyc, drazyc temat. Wtedy nikt by mi nie dal kota. Sama go znalazlam, wyleczylam, poodrobaczalam, zaszczepilam, wykastrowalam.
I oto chodzi - domy teraz dostaja gotowe rozwiazanie, zdrowe wyleczone koty poszczepione, odrobaczone, posterylizowane, dostaja full serwis. Ja ponosze naklady finansowe na tego kota, oni czesto nie wiedza co to choroba bo koty sa doprowadzone do idealnego stanu, ale zeby tak sie stalo to byly moje ogromne koszty, takze emocjonalne.
Wychuchamy te nasze malenstwa i wypuszczamy w swiat? Czy to dziwne ze chcemy jak najlepiej? Ze szukamy im idealnego domu?
Ja nie potepie domu ktory karmi whiskasem, ale ktory zgarnal swojego kota z ulicy i wydal grube pieniadze na doprowadzenie go do idealnego stanu. Ale niech nie dzwoni po mojego tylko sam osiagnie ten stan.
Moje trzy koty sa wziete z dna totalnego, chore, zagilane, nikt mi nic dla nich nie dal ani nie zafundowal. Domy oczekuja ze dostana wypasione zwierzaki, totez skoro to dostaja to ja oczekuje od nich poniesienia pewnych nieduzych nakladow aby mi spalo sie lepiej i bym swoimi podopiecznymi przejmowac sie nie musiala.