Agn pisze:CoToMa - napisałam 'można czekać'. Masz oczywiście rację. W sytuacji kiedy jest stwierdzona PP w schronisku wg mnie każdy kot powinien 'na wejściu' dostać zestaw: parwoglobulina, antybiotyk i na podniesienie odporności.
Jednak po tym, co napisała Mała mam wrażenie, że to jest loterka: albo przeżyją albo nie. W sytuacji, kiedy wet nie jest w stanie podać tym, które przybyły, takiego zestawu, to jakiekolwiek działanie później ma coraz mniejsze szanse na skuteczność.
Nie piszę tego w ramach oskarżania kogokolwiek [nawet weta], ale przy tej chorobie dużo skuteczniejsza jest prewencja niż leczenie. Jeśli się nie zadziała przed wystąpieniem objawów, wtedy leczenie jest kosztowniejsze i dużo mniej efektywne... Trzeba mieć tego świadomość. I jeśli działać, to właśnie w tym miejscu - czyli na początku, kiedy kot trafia do schronu.
I własnie takie dokładnie mam równiez zdanie.
I własnie dlatego ,jedyne co mnie dzis ogarnia to czarne mysli.
W ,,naszym,, schronisku nie ma nawet izolatek i szpitalika, jest tylko kilka klatek na korytarzu.
Wet w tą jedna godz, dziennie tak naprawde nic prawie nie jest w stanie zrobic. a naprawde dobry z niego człowiek i próbuje chore leczyc.
I nawet sie udaje często, ale nie z czyms tak wrednym jak panleukopenia. Z nia walkę przegrywaja nawet domowe, dobrze leczone koty, a co dopiero te bidy schroniskowe.
Dlatego pisze ,ze maluchy nie maja szans.
A dorosłe mozna w/g mnie jedynie czyms wzmacniac, np, sconomune, bo częśc jakims cudem sama daje rade sobie z tym swiństwem.