Czarnej kotce odbiło po sterylce

się wredna zrobiła, syczy na mnie, ostatnio chciała rzucić mi się na nogi

Wkręciła sobie że Gnojek/Gizmo jest jej dzieckiem

szkoda że go jeszcze nie chwyci za kark i nie zaniesie gdzieś

Normalnie to ja się jej boję.
Ostatnio w któryś tam dzień właściwie w nocy mieliśmy odławianie kota z wymiennikowni.
Czarna ta od szczura wlazła tam dzień wcześniej czego w ogóle nie zauważyłam mimo, że mam okna naprzeciw tego pomieszczenia.
Jak zrobiło sie ciemno i było widać światło zapalone można było dostrzec zarys kota za oknem

Sąsiadka wpadła i gada że kot siedzi i płacze tam. No to pędem na dwór

Ale strach mnie obleciał bo ciemno a właśnie z tego miejsca wyleciał wtedy ten szczur.
Godzina 21.00 telefon do biura. Że kot zamknięty i trzeba go wyciągnąć.
Będziemy po 22.00 bo druga zmiana podjedzie no to czekamy,czekamy nie ma

.....
Przyjechali po 23.00

Trzech łysych młodych panów otworzyło drzwi... tzn jeden otworzył

dwóch mu towarzyszyło. Weszliśmy po kotkę a ona bach w górę do rur. No to gadka żeby nam okienko zostawili otwarte i że my sobie juz poradzimy i mogą jechać

Okienko otwarte na sznurek(że jak wyjdzie to zamkniemy od zewnątrz) i czekamy, czekamy, czekamy......młoda miauczy siedzi na rurach.... za nic nie chce wyjść

Wszystkiego próbowalismy i nic

To na jedzenie wywołać to na Łatka bo bardzo go kocha, no ale Łatek sie wkurzył na mnie i uciekł.
Najlepszy pomysł przyszedł na końcu

no jak to zawsze bywa
Laserek

no ale to tez nic nie dało. I nagle Łatek zainteresował się nim. No to zaprowadziłam go tym laserkiem pod to okno i zaczęło się wycie kotki bo Łatka zobaczyła. No to dalej Łatek przy oknie się bawi i.....W KOŃCU

wyszła.
Szcześliwa jak nigdy, zaczęła śpiewać do Łatusia, łasić się do niego. A on co

ma ją gdzieś woli laserek
Okno zamkneliśmy ale jest na sznurku bo gdyby znów kot tam wlazł jakby był drzwi otwarte to tylko ze sznurka otworzymy
Cała akcja skończyła się o 3 nad ranem
