Mamy nowe wyniki Madżonga. Nie jest fatalnie, ale dobrze też nie jest.
Amylaza spadła, nawet całkiem sporo, teraz jest 2313 (czyli spadek o ok. 700 jednostek od tygodnia). Najprawdopodobniej dzięki Metronidazolowi, który dostaje od 6 dni.
Ale niestety leukocyty wzrosły jeszcze bardziej, mamy 28 tys., czyli sporo więcej niż poprzednio i bardzo sporo niż za pierwszym razem
Po takim czasie leczenia antybiotyk zdecydowanie powinien już dać efekt, ale widocznie to świństwo, czymkolwiek jest, jest na niego oporne, mimo, że ma szerokie spektrum działania. Od jutra przechodzimy na silny i mający liczne skutki uboczne Enrobioflox, niestety często jest źle tolerowany przez koty i właściwie powinien być stosowany tylko wtedy, gdy tak wynika z antybiogramu, ale tu nie bardzo jest co zbadać, żeby ten antybiogram zrobić. Boję się tego antybiotyku
Oprócz tego będziemy podawać witaminę B12 i witaminę K, być może coś jeszcze, bo po takim czasie trwania stanu zapalnego można się spodziewać niedoborów tych właśnie witamin.
Wetka mówi, że po takim czasie trudno to już kwalifikować jako ostre zapalenie, raczej mówimy o przewlekłym. A leczenie przewlekłego zapalenia to prawdopodobnie minimum 8 tygodni. Prawdopodobnie stan zapalny dotyczy już także dróg żółciowych i być może wątroby, chociaż na szczęście na razie wyniki wątrobowe są w normie, glukoza też.
Tak więc leczymy się dalej, perspektywy niejasne.