Carlito szuka nerkowego puebla. Proszę ZAMKNĄĆ wątek...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 20:40 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

joshua_ada - proszę Cię, abyś w punktach napisała mi co jest dla Ciebie nie jasne w dt smarti, jakie masz wątpliwości, zarzuty...
Musze leciec z Nutką do weta, jestem zdenerwowana i nie wiem czy wszystko przejrzę,a nie chcę niczego pominąć. Jednocześnie chcę Ci odpowiedzieć. Chciałam przez telefon, ale nie chcesz - a ja sięz astanawiam też na ile net nam szkodzi jako środek przekazu - nie słysząc tonu głosu, nie mogąc od razu na bieżąco wymieniać myśli byc moze przypisujemy sobie wzajemnie tez niepotrzebne złe intencje i grają emocje.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 20:41 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Zacytuję sobie, a później odpowiem... tu jest chyba najwięcej pytań od Ciebie.

joshua_ada pisze:Zarówno na kota tymczasowego jak i na rezydenta można prosić o zbiórki na forum. Jednak od tego są dwa różne podfora!!! Na tymczasy, bezdomne, na koty nie będącę czyimiś rezydentami zbiera sie na Kocim Bazarku.
Na rezydenty - jeśli ktoś jest w ciężkiej sytuacji - zbiera fundusze na Pchlim Targu. I wtedy także uczciwie pisze, że ma ciężką sytuację, zbiera na rezydentów. Licytujący zaś decyduje, czy wesprze taką inicjatywę, czy nie.
To są bardzo stare reguły, Utworzone (np. podforum Pchli Targ) przez administrację i nadzorowane przez moderację.

Jak podczytuję, status Carlita nie jest jasny.

Wyrażenie "wieczny tymczas" utarło się na forum, najpierw jako żart; potem jako zwrot wobec kotów ciężkoadoptowalnych i było raczej wyjątkiem niż regułą. Teraz się pisze "wieczny tymczas" jakby to jakaś norma, reguła była?! A ja się na taki byt nie zgadzam. Podobnie jak wiele osób na tym wątku i na forum w ogóle.
Wieczny tymczas zaprzecza idęę tymczasowania.
Ponadto albo albo. Albo wieczny (ergo rezydent), albo tymczasowy (muszę przytaczać definicję ze słownika, czy każdy sam sobie wgoogla?)
To tak jakby mówić gryby chudzielec, wysoki karzeł, wolny ekspres, cichy hałas etc.
Rozumiem, że wieczny tymczas bardziej niż rezydent otwiera drogę do finansowania. Ale 1: na forum nagle w ogóle nie byłoby rezydentów, tylko same wieczne tymczasy; 2: jeśli ktoś się decyduje na kota na stałe (tymczas przechodzi w rezydenta), to ze wszystkimi konsekwencjami, także finansowymi. Bierze pełną odpowiedzialność za kota, za jego byt, karmę, wizyty weterynaryjne. A jak jest w ciężkiej sytuacji? (patz powyżej: Pchli Targ, a wtedy licytujący ma prawo wiedzieć, że wesprze rezydenta a nie tymczasa)

Miałam słabość do DT smarti, tylko przez to, że miałam słabość do kotów tam przebywających (np. paluszkowego Bąbla). Ale im dalej czytam, tym bardziej mi się oczy otwierają 8O. I w sumie jestem ciekawa, ile z tych tymczasów ma ogłoszenia? Zaraz się pojawi argument "no ale one są chore!".
A to chorych ogłaszać nie wolno? A jak znajdzie się dom, który będzie chciał uratować chorego kota, zapewnić mu opiekę indywidualną, jeździć do weta? Bo pokocha takiego kota jak członka rodziny i taki byt mu zapewni?
Gdyby nie ogłaszać kotów chorych, to jak znajdowałyby domy koty niewidome, bezłapki, cukrzycowe, z białaczką lub FIV?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 20:42 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_ pisze:
gosiaa pisze:
Liwia_ pisze:Mnie interesuje po prostu jak to było - najpierw piszesz, że Carlito zostaje ( i to w jeszcze innym poście, niż ten wklejony przez Satyra, pisałaś tam, że marzyliście zawsze o pingwinku...), po czym zmieniasz zdanie, na "zostanie... może" ?


Też kojarzę ten post, ale nie mogę go znaleźć.
Ten post przepadł chyba przy okazji czyszczenia wątku i wydzielania postów n/t Carlita... Szkoda.
Wychodzi na to, że dwukrotnie smarti napisała wprost, że Carlito zyskał u niej status rezydenta. Pojawiły się też gratulacje - niektóre są wykasowane, ale niektóre w wątku zostały. I fajnie, tylko po co te gierki ze zmianą zdania?
Mogę mieć tylko wielką nadzieję, że nie chodzi o ułatwienie sobie kwestii zbierania na niego pieniędzy.
Bardzo niefajne jest też podejście "nie płacisz-spadaj", bardzo.



Nie, nie przepadł. Zeby było smieszniej Satyr77 zacytował go jakieś 3-4 strony wczesniej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 20:43 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_ pisze:
ana pisze:
Liwia_ pisze:Bo wg mnie allegro powinno służyć do zbierania cegiełek dla kotów bardzo poszkodowanych, wymagających skomplikowanych zabiegów, drogiego leczenia - kotów z interwencji, pod opieką dt, fundacji, schronisk, NIE wspieraniu rezydentów.
Jeżeli decyduję się na jakiegoś kota na stałe, to na mnie spoczywa obowiązek ponoszenia związanych z nim wydatków.
A gdzie te koty powinny się znajdować?
Przecież napisałam. W dt, w lecznicy, w fundacji.
Dla mnie - poza rzadkimi, naprawdę uzasadnionymi przypadkami decydowanie się na rezydenta, po czym zbieranie na niego pieniędzy jest nie w porządku.

Liwio_, to nie smarti zdecydowała się na rezydenta, tylko wzięła kota, który - jak się okazało - cierpi na przewlekłą, śmiertelną chorobę. On nigdy nie wyzdrowieje. Jego stan zdrowia będzie się tylko pogarszał. Częste zmiany miejsca pobytu, opiekunów etc. przyspieszą ten proces. W dodatku niełatwo znaleźć lekarza, który umie takiego kota prowadzić.

W przypadku Carlito opieka ma charakter wyłącznie hospicyjny.
Smarti de facto stanęła w obliczu konieczności uznania go za rezydenta.

Myślę, że nie miałaś do czynienia z kotem chorym na PNN, stąd takie a nie inne uwagi zgłaszasz.
Z całego serca Ci życzę, żebyś nigdy nie miała takiego podopiecznego - prowadzenie go jest kosztowne i wyniszczające emocjonalnie.

Postulat zostawienia smarti samej w kwestii finansowania leczenia Carlita, skoro są osoby chętne Jej w tym pomóc, jest .... zabrakło mi elegancko brzmiącego słowa. Serio.
Postulowanie wyadoptowania Carlita to DT jest okrutne wobec tego zwierzaka. Znalazł już dobrą bazę, są lekarze, którzy go prowadzą, dziewczyna, która opieki nad nim się uczy i - jak sądzę - nauczy.
Więcej mu nie trzeba.
Nie możesz pomóc? Nie przeszkadzaj.
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 20:47 przez ana, łącznie edytowano 1 raz
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24891
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:43 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Też sobie zacytuję, a odpowiem później.

joshua_ada pisze:
smarti pisze:
joshua_ada pisze:Miałam słabość do DT smarti, tylko przez to, że miałam słabość do kotów tam przebywających (np. paluszkowego Bąbla). Ale im dalej czytam, tym bardziej mi się oczy otwierają 8O. I w sumie jestem ciekawa, ile z tych tymczasów ma ogłoszenia? Zaraz się pojawi argument "no ale one są chore!".
A to chorych ogłaszać nie wolno? A jak znajdzie się dom, który będzie chciał uratować chorego kota, zapewnić mu opiekę indywidualną, jeździć do weta? Bo pokocha takiego kota jak członka rodziny i taki byt mu zapewni?
Gdyby nie ogłaszać kotów chorych, to jak znajdowałyby domy koty niewidome, bezłapki, cukrzycowe, z białaczką lub FIV?


Sz.Kocie -ogłaszaj migiem Carlita-proszę Cię!!! :ryk: :ryk: :ryk:
na pewno chetni bedą się o niego bili,zwłaszcza na tym watku,bo przeciez tak się o niego martwią...

jestem zbieraczką-wiedziałam :ryk: :ryk: :ryk:

wiecie co-wyjeżdzam na wakacje od miau.
pa.


A jakie są przeszkody do ogłaszania? Tylko Twoje obawy, że ktoś go nie chce? Czy raczej, że ktoś mógłby Ci go odebrać?

Nie wiem, czy jesteś zbieraczką, ale przejrzystym domem tymczasowym także nie. Dużo szumu informacyjnego, żadnych konkretów, niewielkie doświadczenie w chorobach kotów, z którymi to chorobami koty brałaś do siebie, bo "jakoś to będzie? Nie wiadomo, kto prowadzi koty (Ty, Marzenia11?), nawet nie wiadomo jakie zasady finansowania (no bo może tymczas, a może rezydent, a może jeszcze nie wiem)
Sorry gregory, ale pisząc na forum publicznym, z krytyką także trzeba się mierzyć. Zwłaszcza jak się samemu tworzy klimat ku niej.
O fochach już nie wspomnę, ale to małostkowe na tle sytuacji kotów. Żenada i tyle.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 21:02 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Na to ostatnie już odpowiedziałam
Szalony Kot pisze:Joshua_Ada, no proszę Cię
W kolejności tymczasów:
Trisia - ogłoszenia ma
Promyś - jeszcze nie ma poza FB, ale to kwestia tego, że wiadomo o tym, czy zdrowy dopiero od wczoraj. Bo wcześniej co miałeś wpisać - "być może ma białaczkę, być może zaawansowane nadżerki"
Mela - ma ogłoszenia mimo domku pewnego na 99%
Edisia - ma FB, jest w trakcie leczenia (charczenie, alergia, testy, autoszczepionki)
Carlito - nie ma ogłoszeń poza FB, bo nawet nie wiadomo jeszcze, co tam można wpisać, jest w trakcie leczenia
Fiona i Devi - mają FB, dopiero zakończyły leczenie, Devi będzie miała ogłoszenia szybciej niż Fiona, która dziczy i jeszcze jest chora. Z tego co wiem, to żadna z nich jeszcze nie jest szczepiona.
Bąbel - ma ogłoszenia

Czyli WSZYSTKIE koty mają przynajmniej FB, dwa (Mela i Bąbel) pakiet 50 ogłoszeń, na pakiet czeka Promyk i Trisia, ale to moja wina, bo aktualnie zajmuję się 30 kotami po zmarłym, koordynując ich akcję ogłoszeniową i zwyczajnie nie mam jak. A układ jest taki, że ogłoszenia robię ja, bo mam do tego rękę i umiejętności.
Devi będzie miała pakiet w odstępie kilku dni od Promyka i Trisi.
Fiona jak skończy dziczeć, Edisia po testach, Carlito jak będziemy wiedzieli, co z nim.

I tak tylko powiem, że w zeszłym tygodniu do domu poszła Luna i Mojito. Dwa tygodnie temu Tom i Jerry. Ogólnie uważam, że pod względem ruchomości kiciów to jeden z najlepszych początkujących DT jakie znam - fakt, Trisia długo siedzi. Ale to dlatego, że jest niekuwetkowa i to zniechęca potencjalne domki, ale cały czas promujemy ją.
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 21:47 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 1 raz

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 21:03 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Alex405 - napisałam to już w wątku smarti, ale powtórzę - wg mnie idea płatnego dt nie jest dobra. Co więcej, w tym przypadku to moim zdaniem nie jest dt, a forma działalności, która wymagałaby legalizacji.
Marzenia11 pisze:Liwia - przecież smarti już Ci napisała, ze rozważają Carlita jako rezydenta. Też Ci zacytowałam post w którym smarti odpisuje Szalonemu Kotowi na jej gratulacje z powodu dokocenia. I napisałam Ci też jaka była sytuacja, opisałam ją.
Marzenia11 pisze:Nie, nie przepadł. Zeby było smieszniej Satyr77 zacytował go jakieś 3-4 strony wczesniej.
Zniknął drugi post. Post, w którym smarti pisała wyraźnie, że Carlito u niej zostaje, że marzyli o pingwinku i mają własnego. I nie podoba mi się właśnie to kręcenie, wycofywanie się z deklaracji w tym poście.

ana - zetknęłam się z kilkoma kotami chorymi na pnn, żaden z nich nie mieszkał u mnie. Mnie postulat obarczenia ds odpowiedzialnością za finansowanie własnego kota nie oburza ani trochę, jest czymś zupełnie normalnym. Nie postuluję ani wydania Carlita, ani jego zostawienia, nie wiem, co jest dla niego lepsze. Jak już pisalam - wybitnie nie podoba mi się natomiast to zakręcenie wypowiedzi o rezydencie/nierezydencie.
I dla Twojej informacji - miałam u siebie nieuleczalnie chore koty - 2.

Pytanie o status Carlita jest przeszkadzaniem? W mojej ocenie nie.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 21:05 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia - nie zniknął żaden post. Zapytaj o to graszka-gn. Wszystkie zostały przywrócone z archwium.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 21:05 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

ana pisze:Liwio_, to nie smarti zdecydowała się na rezydenta, tylko wzięła kota, który - jak się okazało - cierpi na przewlekłą, śmiertelną chorobę. On nigdy nie wyzdrowieje. Jego stan zdrowia będzie się tylko pogarszał. Częste zmiany miejsca pobytu, opiekunów etc. przyspieszą ten proces. W dodatku niełatwo znaleźć lekarza, który umie takiego kota prowadzić.

W przypadku Carlito opieka ma charakter wyłącznie hospicyjny.
Smarti de facto stanęła w obliczu konieczności uznania go za rezydenta.

Myślę, że nie miałaś do czynienia z kotem chorym na PNN, stąd takie a nie inne uwagi zgłaszasz.
Z całego serca Ci życzę, żebyś nigdy nie miała takiego podopiecznego - prowadzenie go jest kosztowne i wyniszczające emocjonalnie.

Postulat zostawienia smarti samej w kwestii finansowania leczenia Carlita, skoro są osoby chętne Jej w tym pomóc, jest .... zabrakło mi elegancko brzmiącego słowa. Serio.
Postulowanie wyadoptowania Carlita to DT jest okrutne wobec tego zwierzaka. Znalazł już dobrą bazę, są lekarze, którzy go prowadzą, dziewczyna, która opieki nad nim się uczy i - jak sądzę - nauczy.
Więcej mu nie trzeba.

A to mi się bardzo podoba. Spokojne i wyważone, do tego słuszne.

To nie jest tak, że Smarti wzięła sobie kota. To miał być tymczas - i oby nim był.


A odpowiedzi o status Carlita już były.
I nic nie poradzę na to, że w wyniku wrzucenia tutaj z powrotem 17 stron, które z powodzeniem mogły wylądować w kosmosie (czyli kłótni i braku konkretów) - są, ale gdzieś w wuj przesunięte.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 21:09 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Z informacji od wetki dzisiaj Carlito ma przed sobą kilka tygodni, a w najbardziej optymistycznej wersji kilka miesięcy życia....
Tylko czy ktos o to tu zapytał?
Proces niszczenia nerek postepuje, niestety, i nie da się go zatrzymać. Trzeba zrobić wszystko aby go spowolnić i wszystko, aby Carlito miał jak największy komfort zycia..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 21:11 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Marzenia11 pisze:Z informacji od wetki dzisiaj Carlito ma przed sobą kilka tygodni, a w najbardziej optymistycznej wersji kilka miesięcy życia....
Tylko czy ktos o to tu zapytał?
Proces niszczenia nerek postepuje, niestety, i nie da się go zatrzymać. Trzeba zrobić wszystko aby go spowolnić i wszystko, aby Carlito miał jak największy komfort zycia..

Marzenia11 skąd taka opinia weta? Co się stało?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt lut 25, 2011 21:15 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Marzenia11 pisze:Liwia - nie zniknął żaden post. Zapytaj o to graszka-gn. Wszystkie zostały przywrócone z archwium.
A jednak - pamiętam ten post. I nie tylko ja. A nie ma go w żadnym wątku.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 21:20 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

mokkunia pisze:
Marzenia11 pisze:Z informacji od wetki dzisiaj Carlito ma przed sobą kilka tygodni, a w najbardziej optymistycznej wersji kilka miesięcy życia....
Tylko czy ktos o to tu zapytał?
Proces niszczenia nerek postepuje, niestety, i nie da się go zatrzymać. Trzeba zrobić wszystko aby go spowolnić i wszystko, aby Carlito miał jak największy komfort zycia..

Marzenia11 skąd taka opinia weta? Co się stało?



Wetka skonsultowala ostatnie wyniki, połączyła z usg, z zachowaniem carlita... Nie stało się nic nowego, jakoś przełomowego..

smarti jest załamana. I jeszcze ta burza wokół niej, a ściślej: opinia, ze Carlito to tylko pretekst do zbierania pieniędzy ją dobiła..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 21:21 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia - o ten Ci chodzi?


Satyr77 pisze:
smarti pisze:Jeżeli tak ruru mówisz to znaczy że tak jest-w takim razie ten wniosek mojej wet.Ani się nie sprawdził.
pozostaje tylko zdziwienie dlaczego po 1-szej jej kroplówce u nas była taka skokowa poprawa,skoro była to 5-ta kroplówka-to ją wciąż dziwi.
ale dla mnie to wszystko jest już mało ważne.

Ważne jest że nawet najlepsza specjalistka od nerek w Wawie nie wniosła nic nowego do leczenia Carlita.Stwierdziła też że tok postępowania mojej wet.Ani był słuszny .Owszem należało ocenic jeszcze dodatkowe parametry ale to wie specjalista od nerek a znalezienie takiego zajęło trochę czasu
Kotek póki co czuje się świetnie .
Jest na kroplówkach do dziś.
Jutro i pojutrze następne kompleksowe badania wszyscy troje weci podejmą decyzję co dalej.
Powiedziano mi że przy takim zadawnionym zniszczeniu nerek jakie wynika z USG dr.Marcińskiego zajmujemy się przedłużeniem mu życia o ile się da w komforcie.Optymistycznie mam spodziewać się roku-dwóch,pesymistycznie-nie napiszę...
Oczywiście tym samym Carlito staje się moim rezydentem-wiadomo że nikomu go już nie oddam a będzie u mnie żył jak królewicz..
Nerki już nigdy nie będa jak nowe.
Zamówili mi lek zatrzymujący zwłóknienie nerek który bedzie brał do końca życia.
Poza tym jest na pewno starszy niż przypuszczano.
Ma bardzo zepsute ząbki-jeden,jak wiadomo już został wyjety(ręką 8O ),i jeszcze jeden jest do wyrwania jak tylko to bedzie możlwe jednak trzeba to zrobić bo bez tego nerki beda padać coraz bardziej.
Trochę to błędne koło ale nie mamy wpływu na rzeczywistość.
Czy ktoś słyszał o dobrym kocim stomatologu?
Szukam kogoś kto wyrwał by mu ten zab w znieczuleniu miejscowym-podobno nie ma takiego co by się podjął znieczulenia miejscowego u kota ale nie takie rzeczy na tym forum już czytałam,więc może..
edit,literówki
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35651
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lut 25, 2011 21:23 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Marzenia - nie, nie o ten. Chodzi mi o post, w którym smarti pisała, że marzyli o pingwinku i w sumie takiego - miłego i ślicznego mają, więc Carlito zostanie na zawsze.
Bardzo mi przykro, że wyniki Carlita są takie złe.

I bardzo proszę o nieprzeinaczanie moich wypowiedzi - pytałam od początku dlaczego kwestia "rezydenctwa" została tak zakręcona, czy powody finansowe miały na to wpływ. Nigdzie nie napisałam, że Carlito jest pretekstem do zdobywania pieniędzy.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, MaartaQ, Majestic-12 [Bot] i 216 gości