Zaczynam od tej wersji łagodnej..ropień. Tylko, że ropień nie wziął sie z nieczego i niestety coś tam jest. Tylko nie bezpośrednio pod skórą tylko głebiej. Głebiej np. srut. Kolejny kot ze śrutem to chyba sie pochlastam
Ogólnie pierwsza wersja wygląda tak, że gdzies tam coś utknelo i zrobila sie przetoka dlatego tak nagle to wyplynelo
W miedzy czasie wykluczylismy wersje, że sa to pogryzienia. Rana jest w takim miejscu, że nie da sie tak ugryść
Druga wersja, że kot kiedys próbował przeskoczyć płot i nadział sie na niego
Niestety nie potrafie tego zweryfikowac
Trzecia najgorsza..podobno jest to miejsce charakterystyczne dla chloniaka
Tydzien Elwis musi być na antybiotyku i niesterydowym leku przeciwzapalnym. Dostal tez masc i rane trzeba przemywac od środka..czyli pod skore trzeba to wciskać
Strasznie sie martwie..nasz Bambusek miał podobnie
To jest niemożliwe żeby jednego biednego ślepego kota tyle niszcześć dopadło
Kiedy Elvis wrócił do domu tak bardzo sie ucieszyl, że wital sie z wszytkim footerkami








