Bardzo dziękuję za bazarek dla moich biedulek
Właśnie wróciłam z Łodzi z lecznicy u Ani-zmienniczki CoolCaty. Krawatek był nakłuty w brzuszek, ale płynu nie było w strzykawce, za to był u mnie ręce taki kleisty.
Dostał znowu steryd i przeciwzapalny Tolfedynę bo miał 40 stopni gorączki.
Leki też będę podawała w domu. On jest w grupie ryzyka i teraz tylko myślę o jego zdrowiu, nie wiem, czy kiedykolwiek on znajdzie odpowiedni domek.
Rachunek 29 zł. Nie pisałam rachunków od weta wcześniej, ale każdą wyprawę do weta odnotowywałam na poszczególnych wątkach. Pełne badania krwi łącznie z albuminami, testami, prześwietleniami,zastrzykami, tabletkami wzmacniającymi, szczepieniami, odrobaczeniami 5-krotnymi, badaniem płynu, sekcjami zwłok, mogę się wykazać, A TEGO NAPRAWDĘ BYŁO SPORO.