Zygzak czuje się dziś wyśmienicie, urwał ogonek kolejnej myszce, zakopał ją w kocyku, na mój widok włączył przejmującą syrenę miaaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuu jeśćććććććććććć, zjadł cały spodek kurczaka. W nagrodę był dziś na spacerniaku czyli kilka chwil poza klatką
gdzie zapoznał się z nowymi zabawkami jak piłka i wędka z piórkami. Ataki na piłkę były przekomiczne- te podskoki, ataki z boku, nastroszenie ogonka, wybijanie się jak kózka z czterech łapek.
Strasznie się mu nudzi, a to wariat straszny. Dziś miałam polować na rodzeństwo (podobno sztuk 1 na szczęście), no ale....auto odstawione do mechanika, odbiór dopiero jutro po południu..także czeka mnie jutro podróż dwoma pksami z przesiadką na dworcu i powrót w mega korku, bo droga na Żywiec zamknięta i wszystko jedzie przez Bystrą. Dziś miałam łapkę w pracy, ale bałam się że auto nagle mi zdechnie gdzieś na środku drogi.