No i masz... zaczęło sie niewinnie od pojedynczych rzygów, ale wczoraj wieczorem, całą noc i dzisaj rano Notka to co zjadła od razu zwracała... Jedynie rybka gotowana dzisiaj rano zatrzymała ten proceder. Oczywiście nie śpiąc prawie wcale zastanawiałam się co czynić i w końcu poszłam do weta - obstawiamy zapalenie sluzówki żołądka w efekcie kłaków, robaki bądź misz masz zywieniowy. Noteczka dostała leki i zalecenie ścisłej diety - czyli tylko gotowane, chrupek nie, najwyżej intestinal w saszetce. Więc musze się zamienić w gospodynię domową i gotować bandzie.
A mała staje się drugą Nusią...

Gdy ją tak obserwowałam w nocy, bralam na ręce, przytulałam i gadałam do niej to w końcu nad ranem zrozumiała, zaskoczyło jej, że to co od początku Nusia robi może być kocio-przyjemne

Zasnęła mi na kolanach zwisając łebkiem w dół i mrucząc... podeszła do łózka (tak jak Nusia), miauknęła wsparta na łapkach (identycznie jak Nusia

) i wlazła na mój gest ręki (zupelnie tak samo jak Nusia). A skąd wiem, ze to nie była Nusia? Bo Nusia własnie układała się obok mnie do głaskania - gdy zobaczyła rywalkę zaczęly się bić i Nusia przegoniła Notkę z łóżka mrucząc z zadowolenia..
Jakby sie dwie nie mogły zmieścić, kurcze..
