To Srebrny nr 202 z urazem kręgosłupa:



Nr 159, Flow, młoda kotka-pingwinka, z białymi wąsami, po sterylizacji, smutna i zamknięta w sobie, ale dawała się głaskać. Trochę dziwnie chodzi, utykając na przednią łapkę, nie wyglada to na złamanie ani stłuczenie, może niedobór witamin? Śliczna jest.
Spokojnie reaguje na inne koty.


Puciolinda przebrana za Mikołaja


Boks nr 1. Czarna z białymi włoskami, ok. półroczna wesolutka dziewczynka. Piękna i uwielbia zabawki i zabawy z innymi kotami. Nie jest jeszcze sterylizowana. Jedyne co to uszy ze świerzbem i oczy do zakroplenia przez tydzień. Brać i kochać.


W jedynce jest też taka czarnulka z wielkimi oczami i plamą grzyba nad okiem. Bez numeru. Młodsza, 5-miesięczna, drobniutka, o mięciutkim futerku. Na oko przerazona, na inne koty trochę fuka, ale spokojnie daje się głaskać. Całkowicie do obłaskawienia.

W 1 sporo młodzieży 6-miesięcznej. Buraski, biało-bure i jeden dymniaczek. Milutkie albo rokujące szybkie doswojenie. Jeszcze niekastrowane i niesterylizowane.
Też w 1 klon Marvina czyli nr 120, nazwany przez Ruru Arsen. Domowy kot, 2-letni, potężny, przyjęty 10.09.09 z grzybicą.

W dwójce - przeniesiony do szpitalika z powodu zagilenia, biało-czarny supermiziasty kocurek. Ma mu zrobić opis Magija.


W szafie nieśmiały, wybitnie domowy kocur. wykastrowany. Nr 67. Wiek, jakieś 2-4 lata. Był wcześniej na boksie. Kocio jest wielki i smutny, lubi głaskanie, nie ma w nim cienia agresji. Z psychiką u niego nie bardzo. W schronie od 8.12.2009. Ma początki grzybicy.

Maluchy najmłodsze teraz w schronie. Nie rodzeństwo, ale wtulone w siebie, dodają sobie otuchy. Fajnie, gdyby poszły razem.


A to szylkrecia, która wraz z dwójką rodzeństwa trafiła do CC:
