A w tej chwili jestesmy w przysłowiowej czarnej d_ _ _ _.
Rima złapała kk od ANielki. Podejrzewałam coś od paru dni, ale nie byłam pewna - zauważyłam u niej na ustach taką czarną kropkę - coś jakby czarna opryszczka, a dziś widzę, że w nosie ma czarny brudek a w oku malutką, ale brązowa ropę. Jestem w tej chwili naprawdę załamana i zła na siebie, bo to ja, a nie nikt inny, podjął decyzję o wzięciu Anielki do siebie na tymczas, mimo ryzyka zakażenia, ale teraz, w obliczu faktu, sytuacja mnie przeraża. Rima i tak jest chora, ma powiększone serce, struwity, jest zestresowana - a ja zafundowałam jej kolejne choróbsko i obniżenie odporności. Teraz czekam tylko, aż rozniesie się na Pućkę i Kicka. Mam dość!!!
Mimo że zrobiłam Anielce sporo ogłoszeń, niektóre płatne i premiowane, widoczne na pierwszej stronie, ZUPEŁNIE NIKT nie zadzwonił. Widzę, że licznik wejść na ogłoszenia się nabija, ale 0 zainteresowania. Rozesłałam też maile do znajomych, powiesiłam ogłoszenia na mieście, w Pułtusku i u siebie w szkole w W-wie i pobliskim El-Wecie.
Sytuacja robi się beznadziejna. Dziś byłam u miejscowego weta i pytałam o wymaz i może go pobierze, ale to wszytko palcem na wodzie pisane jest. Nie wiem już naprawdę, co robić. Brak mi doświadczenia, nie jestem tak naprawdę domkiem tymczasowym - bardzo chciałam pomóc Anielce, ale sytuacja mnie przerosła. Jestem bardzo szczęśliwa i dumna, że maluchy znalazły dobre domy, ale Anielka to dla mnie ciężki kaliber - zaszkodziłam moim własnym kotom. Bardzo ją lubię, bo to naprawdę, bez żadnej ściemy, wyjątkowy kot i tak strasznie szkoda mi jej, ale bardzo boję sie o Rimę.
Wiem, że to raczej niemożliwe, ale błagam o jakiś tymczas dla niej. Wiem, że tu wszyscy mają juz koty i też boją się o nie, ale może ktoś ma możliwość przechowania Anielki bez narażania swoich kotów. Nie wiem, duży dom, jakieś oddzielne pomieszczenie - ja takich możliwości nie mam. Moje mieszkanie jest małe i mimo że Anielka trzymana jest w oddzielnym pokoju, Rima złapała kk.
Błagam o jakieś rady, co z tym wszystkim robić. Ja naprawdę nie chcę, żeby moja ukochana kicia zeszła mi przez to wszystko.
