Os.Piastów Kraków-Koty Rustie i Babci.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 29, 2007 21:46

super, gratulujemy Zuzannie nowego domciu :dance2: :dance2: :dance: :dance: :dance:

Czyli córeczki musza iść w opcji razem bez żadnego gadania? Toszy udało się wydać Bliźniaki razem to córeczkom tez sie musi udać. :ok:


własnie wlasnie, to kto sie zgodził na tymczas dla rodzinki? Rodzinki z kurnika są cudne, kochane i przytulaste..wiem co mówię w tamtym roku miałam taką w domu.


[A tak na poważnie to lasu chętnych nie widzę :( Zastanawiam sie nad zabraniem ich do siebie, ale rodzice nie zgodzą się na kolejne koty ( w sumie byłoby ich już 14 w domu :( )
Musiałabym oddać Biafrze tą czwórkę od P. Krysi, a one już mi zaufały i czują się bezpiecznie. Znowu będą musiały przeżyć stres przeprowadzki ...tak mi ich żal...ale chyba nie ma się co oszukiwać że te dorosłe koty znajdą teraz domy...musze poczekać do zimy...a maluszki nie mają tyle czasu :( :(
Czemu jednak pomoc jednym kotom musi być kosztem innych?
ps. boję sie jeszcze jednego...od panlekopenii upłynęło już 8 miesięcy. Nie miałam od tamtej pory małych nieszczepionych kociat? Czy mój dom będzie dla nich już bezpieczny?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie kwi 29, 2007 22:04

Rustie pisze:Dzikunia vel Trafik po jednodniowym chowaniu się w wersalce wylazła na salony i postanowiła zostac w nowym domku 8)

Ufff :dance: :dance2: Jeszcze raz (mam nadzieję że ostatni :roll: ) serdeczne dzięki :love:
Rustie pisze:I jest prośba od "góry" by wyszarpac od KTOZu ile się da, bo my lepszy uzytek zrobimy...[/size]

Po długim weekendzie postaram się coś w tej sprawie zrobić :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 29, 2007 22:32

Bungo pisze:Po długim weekendzie postaram się coś w tej sprawie zrobić :twisted:


W czasie długiego weekendu będziemy miec w końcu czas, by podanie napisac :roll:


Z córeczkami zobaczymy. Wspólny dom się marzy, tylko nie wiadomo kiedy skończy się leczenie Klary :( Już jest lepiej, ucho tak przeraźliwie nie boli, w środku juz sama ropa bez skrzepów krwi i kota nie przewraca się przy chodzeniu, ale to ciągle nie jest "adopcyjny" kot. Więc może nie ma sensu by Lolita czekała? Pomyslimy...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 30, 2007 6:34

Rustie pisze:
Bungo pisze:Po długim weekendzie postaram się coś w tej sprawie zrobić :twisted:


W czasie długiego weekendu będziemy miec w końcu czas, by podanie napisac :roll:


Żebyscie tylko znowu na same kocury nie dostały pozwolenia :roll:


Rustie pisze:Z córeczkami zobaczymy. Wspólny dom się marzy, tylko nie wiadomo kiedy skończy się leczenie Klary :( Już jest lepiej, ucho tak przeraźliwie nie boli, w środku juz sama ropa bez skrzepów krwi i kota nie przewraca się przy chodzeniu, ale to ciągle nie jest "adopcyjny" kot. Więc może nie ma sensu by Lolita czekała? Pomyslimy...


biedna Klara. takie leczenie pewnie troszkę potrwa.
a córeczki są już mruczącymi, nakolankowymi koteckami?

i czy karmicielka oddała już Babci klatkę?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto maja 01, 2007 20:14

Pojechałam dziś z misją: sesja fotograficzna. Bo co niektórzy na tym forum to strasznie niecierpliwi są :twisted:

Tyle że... panny są w takim trzpiotowatym wieku i korzystając z uwolnienia się spod opiekuńczych skrzydeł mamusi postanowiły zrobic całonocną balangę. Babcia to anioł, więc łbów nie pourywała. Ale dzisiaj były z nich skacowane dętki :roll:

Obrazek Obrazek

Więc korzystam ze zdjęc cioci.

Portret rodzinny - retrospektywa (to zestawienie kolorystyczne - ach :love: )

ObrazekObrazek

Córeczki razem - teraz z główką Klary już lepiej.

Obrazek

Klara - miziak. Panikuje tylko na widok człowieka ze strzykawką w ręce.

Obrazek

Lolita - wzięta na ręce mrrruczy. Czasem tylko przypomina jej się, że może powinna trochę jednak się bac. W końcu jest dzikim kotem :wink:

Obrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2007 20:32

No tak, zapomniałabym. Cytat z lutego:

Rustie pisze:ObrazekObrazek
Cudo :love: Łapane jako kotka (byc może w rui :roll: ) okazało się dorodnym kocurem, oswojonym miziakiem (zbyt zaniedbanym jak na kota domowego wychodzącego). Niestety kot nie tolerował zamkniecia w mieszkaniu - widac na zdjeciach jak próbuje sie wydostać przez łazienkowe okienko, jak waruje przy drzwiach balkonowych. Z ciężkim sercem podjęłyśmy decyzję o jego wypuszczeniu :( Może gdyby było mniej kotów, gdyby był czas na wielotygodniowe przetrzymanie go na tymczasie...



Zdjęcie "na szybko" z dzisiaj :( http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/83a ... 77434.html

Za drugim uchem rana identyczna, tylko poważniejsza. Prawdopodobnie jakiś pies próbował odgryźc mu głowę :( Ma na imię Romeo. I drugi raz chyba go nie wypuścimy.

O. chciała przerwac dla niego urlop. Kocham tą kobietę. Na szczęście przyjęła do wiadomości, że do jutra kocisko przezyje.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2007 20:56

Rustie pisze:
ObrazekObrazek

Te fotki to za pieniądze możesz pokazywać :D Jako przykład kochającej się rodziny :wink:
Biedny buras :(

O. go za te biedne uszy na pewno wyciągnie. Ja też ją kocham

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2007 21:42

Biedny kocio :(
I po co głupolek tak bardzo domagał się wyjścia :(

O. my też kochamy :D zaniedługo to będzie najbardziej kochany wet na forum. A ja do znudzenia będę powtarzać -proszę O. sklonować i podesłać do BB :!:

Rustie pisze: Ale dzisiaj były z nich skacowane dętki


Z Babci też? 8)
A córeczki przepiekne :1luvu: :1luvu: :1luvu: Niech szybko zdrowieją i znajdują super domki :ok: :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro maja 02, 2007 9:16

Ach Romeo, Romeo....po co na zewnątrz sie pchałeś?
Wstrętne te psiska....albo inne kocury :twisted:

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Śro maja 02, 2007 19:13

8O TEN Romeo, to nie TAMTEN Romeo, tylko brat bliźniak 8O

Romeo-bis był kocurem pełnojajecznym. A rany to świerzb, koszmarny :( Uszy były tak zapchane, że nie było najmniejszego przeswitu. Przy okazji kastracji uszyska przetkane, futro wygolone, zakażenie opanowane (chwilowo, bo "sreberka" pozbył się jakoś już w tramwaju :? Teraz przynajmniej czysta krew z ran cieknie :? ) Dostał b. silny steryd. Podobno ma przeżyc. I podobno panny, jeśli odizolowane, się nie zarażą.

A mnie paradoksalnie ulżyło, bo miałam wyrzuty sumienia, że tamtego kota wypuściłysmy.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2007 19:22

No to się uwinęłaś z bliźniakiem :twisted: I to w czasie długiego weekendu 8O
Zdrówka dla Romeo bis życzymy :)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2007 21:23

moda na bliźniaki ostatnio 8) :roll:


Do znudzenia (i znalezienia ochotnika) bedę prosić o domek tymczasowy dla kociej rodzinki z działek. Pilne...coraz pilniejsze :!: :!: :!:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw maja 03, 2007 12:34

dziewczyny jak Was nie chcę dobijać....
ale....


na działkach jest jeszcze oswojona czarna koteczka w ciąży :crying: :crying: :crying:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw maja 03, 2007 13:37

Nie, w ogóle nas nie dobijasz, ani trochę :twisted: :wink:

p. Nehring? Najwyzej jeśli ma komplet, przywieziemy kotę z klatką. A po tygodniu będziemy myslec, najwyżej na działki wróci, ale już bezpłodna.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 04, 2007 8:53

Romeo już oswojony 8) Wiem, nie wolno tego robic doroslym, dzikim kotom, ale on sam tak 8)

berni, baaardzo żałuję że parę tygodni temu nie utłukłaś karmicielki :twisted:

Kociaki: 2 szylkretki i rudy mają kk, pani karmicielka nie wie czy w domu będą szczęśliwe, więc może by je zostawic :? I nie wiadomo czy matkę uda się złapac, wprawdzie daje się głaskac, ale kiedyś przy wyjmowaniu kociąt lekko panią podrapała, więc przeraźliwie niebezpieczna jest :roll:

Może do wieczora naradzi się z mężem i zobaczymy. Najwyżej znajdzie sobie nowe zabaweczki :evil:

A moze im zaplacic za koty?

Kwestia czarnej ciężarówki nie ruszona, bo byłaby kolejna awantura :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: label3 i 80 gości