Dzięki Dziewczyny... A w powietrzu już czuć wiosnę, ptaki inaczej śpiewają od rana.. Dziwna to będzie wiosna. Bo zazwyczaj jak tylko się zaczynało zielenić to było tak:

16.04.2011

16.04.2011

16.04.2011
Aga- racja- zawsze jest za szybko... Yennefer była pierwszym kotem, którego pochowałam... A nie była ani najdłużej, ani najstarsza. Była za to najważniejsza. I dlaczego właśnie ona musiała odejść pierwsza... To takie niesprawiedliwe. Jej się w życiu tak bardzo nie układało- najpierw jakiś wypadek, który z dzikiego kota zrobił inwalidę, potem schronisko i straszne warunki przez długi czas, ciągłe leczenie- badania, zastrzyki, leki, wydzielanie karmy, żeby utrzymywała wagę- bo przecież te nogi niesprawne. Dziki kot nagle w domu, dotykany, masowany, wśród innych kotów i psów, których nie akceptuje... Potem wyrok- niewydolność nerek i jeszcze gorzej- więcej badań, dwa razy dziennie kroplówki, tysiące zastrzyków i leków podawanych po 6 razy dziennie... Infekcje, krwiomocze, rany po nieudolnie zrobionych zastrzykach. I tak przez ponad 2,5 roku.. Starałam się Jej wynagradzać ale jak można wyrównać takie "straty"... Brakuje mi Jej... Mój Koszatnik ukochany...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker